W sytuacji, gdy nasila się rosyjska propaganda na obszarze postsowieckim, media polonijne stają się instrumentem polskiej polityki wschodniej - uważają dziennikarze polonijni z Federacji Mediów Polskich na Wschodzie. Według nich konieczne jest jednak zwiększenie ich finansowania.
W środę w Sejmie odbyła się konferencja "Media Polskie na Wschodzie", zorganizowana przez sejmową Komisję Łączności z Polakami za Granicą we współpracy z Fundacją "Wolność i Demokracja". Wzięli w niej udział dziennikarze mediów polonijnych m.in. z Ukrainy, Białorusi i Litwy.
W przyjętej na zakończenie obrad uchwale podkreślono, że w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainie, narastającego zagrożenia wobec krajów bałtyckich, a także intensyfikacji rosyjskiej propagandy na całym obszarze postsowieckim, polskie media polonijne, oprócz pełnienia tradycyjnych funkcji, stają się także instrumentem realizacji polskiej polityki wschodniej.
Według Federacji Mediów Polskich na Wschodzie "konfrontacja z neoimperialną doktryną rosyjską stanowi element polskiej racji stanu".
Zdaniem przedstawicieli Federacji, stwarza to dla mediów polskich na wschodzie "szansę rozwoju jako antidotum na rosyjską propagandę, a także otwiera pola do realizowania przez nie działań o charakterze historyczno-kulturowym i społecznym, wykraczającym poza środowisko polskie".
Według Federacji Mediów Polskich na Wschodzie "konfrontacja z neoimperialną doktryną rosyjską stanowi element polskiej racji stanu". Zdaniem przedstawicieli Federacji, stwarza to dla mediów polskich na wschodzie "szansę rozwoju jako antidotum na rosyjską propagandę, a także otwiera pola do realizowania przez nie działań o charakterze historyczno-kulturowym i społecznym, wykraczającym poza środowisko polskie".
Według dziennikarzy polonijnych może to przyczynić się do podniesienia prestiżu nie tylko mediów, ale i całej społeczności polskiej jako aktywnego uczestnika życia obywatelskiego w krajach zamieszkania. Wymaga jednak wzmocnienia potencjału mediów polonijnych, a co za tym idzie zwiększenia finansowania.
"Dziennikarze zrzeszeni w Federacji zwracają się do instytucji państwa polskiego z postulatem radykalnego zwiększenia zakresu finansowania mediów polskich na Wschodzie, odpowiadającego skali wyzwań, które przed nimi stoją" - czytamy w uchwale.
Według polonijnych dziennikarzy pozytywnym przykładem w tym zakresie jest znaczne zwiększenie finansowania projektów pomocowych z budżetu państwa, realizowanych przez Fundację Solidarności Międzynarodowej.
"W walce z rosyjską agresją, także propagandową, której stawką jest wolność narodów, Polska powinna zawsze opowiadać się po stronie wolności" - podkreślili.
Tematem spotkania były też zachowania mediów polonijnych podczas rewolucji na Majdanie, a następnie konfliktu ukraińsko-rosyjskiego.
Jerzy Wójcicki ze "Słowa Polskiego" powiedział, że media polonijne na Ukrainie bardzo rozwinęły się w tym czasie; z czasopism, które zajmowały się przede wszystkim tematyką historyczno-kulturalną, stały się czasopismami o formacie społeczno-politycznym.
"Nie boimy się, mamy możliwość mówienia teraz głośno o tym, co nas interesuje, co możemy zaoferować ukraińskim władzom jako aktywna mniejszość. Przy czym nie zawsze piszemy pozytywnie o obecnych władzach ukraińskich, nie brakuje w nas krytyki" - podkreślił Wójcicki.
Jak zaznaczył, przed "rewolucją godności" na Majdanie media polonijne zajmowały pozycję niszową. "Pisaliśmy o historii, kulturze, o zespołach artystycznych, o wyjazdach młodzieży do Polski, nie ingerując za bardzo w sprawy polityczne" - zaznaczył Wójcicki. Po "rewolucji godności" - mówił - kwestie polityczne stały się jednymi z najczęściej podejmowanych na łamach polonijnych mediów.
"Czuliśmy się odpowiedzialni za to, co się działo i uważaliśmy, że trzeba o tym mówić w naszych, polskich mediach. Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji, po aneksji Krymu zaczęliśmy wszyscy zgodnie pisać o +zielonych ludzikach+, solidaryzowaliśmy się z krymskimi Tatarami, którzy jako nieliczni postawili się Rosjanom i nie chcieli biernie zaakceptować fakt aneksji Krymu" - relacjonował Wójcicki.
Natomiast po rozpoczęciu akcji antyterrorystycznej w Donbasie, jak mówił, media polonijne nieco zmieniły akcenty, zaczęły pisać o Polakach walczących na Wschodzie Ukrainy. Gdy sprawy zaczęły się komplikować, zaczęły się krwawe potyczki zaczęliśmy pisać nekrologi rodaków z Podola, Żytomierszczyzny, którzy zginęli na Wschodzie - powiedział Wójcicki.
Podkreślił, że media polonijne są teraz postrzegane jako rzecznicy polskiej racji na Wschodzie. "Mamy kontakt z mediami polskimi w Polsce; do nas zwracają się jako do liderów mniejszości polskiej, pytają nas o zdanie; jesteśmy pomostami między władzami ukraińskimi a polskimi" - powiedział.
Jak dodał Wójcicki, media polonijne na Ukrainie włączają się też w proces tworzenia prawa dotyczącego mniejszości narodowych. "Kilka projektów wnieśliśmy już do Rady Najwyższej, trwa proces ich uzgadniania w komisjach. Myślę, że w najbliższym czasie uda nam się dojść do podobnego trybu wspierania mniejszości narodowych na Ukrainie, jaki w Polsce. Skala finansowa będzie oczywiście dużo mniejsza, ale przynajmniej będzie wprowadzony odpowiedni mechanizm" - opowiedział Wójcicki. (PAP)
mzk/ par/ je/