Realizowany dotychczas w północno-wschodniej Polsce projekt edukacyjny IPN w Białymstoku "Przystanek historia" będzie docierać również do środowisk polskich na Litwie. W czwartek zostanie zainaugurowany w Domu Kultury Polskiej w Wilnie.
Główny cel tego przedsięwzięcia to pokazywanie najnowszej historii Polski w różnych formach i aspektach. Podczas przystankowych spotkań prezentowane są filmy, odbywają się wykłady, spotkania, debaty historyczne, wystawy.
Pierwszy "Przystanek historia" białostockiego IPN miał miejsce w 2013 r. w Białymstoku. Spotkania w ramach tego projektu odbywają się także w innych podlaskich miastach, np. w Siemiatyczach, Sokółce, Suwałkach. W czwartek również po raz pierwszy zaplanowano takie spotkanie w Łomży. "Przystanek historia" białostockiego IPN odbywa się również w Warmińsko-Mazurskiem: w Olsztynie i Piszu. Przedsięwzięcie odbywa się we współpracy z szeregiem instytucji i placówek we wszystkich tych miejscach.
"W Wilnie będą spotkania cykliczne w Domu Kultury Polskiej kierowane do tamtejszych Polaków, nie tylko tych silnie związanych z polskością, ale również tych, których związek z macierzą jest luźniejszy. Chcemy pokazywać najnowszą historię Polski i regionu oraz perspektywę, z jakiej patrzymy na nią w kraju" - poinformował PAP rzecznik Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku Tomasz Danilecki. Dodał, że współpraca z Domem Kultury Polskiej w Wilnie ma miejsce od lat, ale miała charakter okazjonalny, teraz IPN liczy, że będzie ona cykliczna.
Podczas pierwszego spotkania w Wilnie będzie pokazany film w reżyserii Beaty Hyży-Czołpińskiej pt. "Obława" poświęcony największej po II wojnie światowej niewyjaśnionej zbrodni dokonanej na Polakach przez Sowietów - obławy augustowskiej. W 2015 r. była obchodzona 70. rocznica tego mordu. Film "Obława" powstał w TV Belsat na zlecenie IPN w ramach obchodów tej rocznicy.
Podczas pierwszego spotkania w Wilnie będzie pokazany film w reżyserii Beaty Hyży-Czołpińskiej pt. "Obława" poświęcony największej po II wojnie światowej niewyjaśnionej zbrodni dokonanej na Polakach przez Sowietów - obławy augustowskiej. W 2015 r. była obchodzona 70. rocznica tego mordu. Film "Obława" powstał w TV Belsat na zlecenie IPN w ramach obchodów tej rocznicy.
W obławie augustowskiej, w lipcu 1945 r. zginęło z rąk Sowietów około sześciuset działaczy podziemia niepodległościowego z Suwalszczyzny. Do dziś nie wiadomo gdzie są ich groby. Trwa śledztwo IPN w tej sprawie. Dotyczy zbrodni komunistycznej przeciwko ludzkości. Wiadomo, że zaginionych w obławie zatrzymali żołnierze sowieckiego Kontrwywiadu Wojskowego "Smiersz" III Frontu Białoruskiego Armii Czerwonej, przy współudziale funkcjonariuszy polskich organów Bezpieczeństwa Publicznego, MO oraz żołnierzy I Armii Wojska Polskiego.
W maju 2011 r. rosyjski historyk Nikita Pietrow ze Stowarzyszenia Memoriał, w książce pt. "Według scenariusza Stalina" ujawnił telegram z 21 lipca 1945 r., który generał Wiktor Abakumow, dowódca radzieckiego kontrwywiadu wojskowego, wysłał do marszałka Ławrentija Berii, szefa NKWD. Abakumow informował w nim, że w wyniku zakończonej właśnie obławy w okolicach Augustowa w rękach jego ludzi pozostało 592 "bandytów". W liście napisał o "likwidacji bandytów". Publikacja ta - według historyków, polityków i mieszkańców Suwalszczyzny - potwierdza zbrodnię dokonaną przez Rosjan na Polakach w lipcu 1945 roku. Od lat strona rosyjska odmawia dostępu do swoich archiwów w tej sprawie. W 2014 r. natomiast Pietrow postawił też hipotezę, że ofiary obławy mogą spoczywać na Białorusi w okolicach miejscowości Kalety, na północ od Grodna.
Wciąż nieznane są przyczyny obławy. Wiadomo, że Sowieci walczyli z partyzantką na Kresach Wschodnich. Wiosną 1945 r. podziemie niepodległościowe na Suwalszczyźnie było bardzo aktywne. Była to - jak podają historycy - polska odpowiedź na postępowanie czerwonoarmistów, którzy mordowali, rabowali i gwałcili, ale też na działania polskich władz komunistycznych. Przez tereny Białostocczyzny przebiegały szlaki komunikacyjne, którymi na Wschód transportowano zdobycze z Niemiec. Takie kolumny ze zdobyczami były czasem obiektem ataków przez polskich partyzantów.(PAP)
kow/