Twarze górników, którzy zginęli w Kopalni "Wujek" na tle biało-czerwonej flagi ze spływającą rubinową kroplą znalazły się na stołecznym muralu upamiętniającym stan wojenny. W odsłonięciu uczestniczyli prezes IPN Łukasz Kamiński i przedstawiciele Ambasady USA.
Autor muralu Piotr Młodożeniec wspominał podczas jego środowej prezentacji na ścianie kamienicy na rogu ul. Świętokrzyskiej i Mariańskiej, że w 1981 r. zrobił grafikę przedstawiającą flagę polską, z której spływa czerwona kropla. "Teraz powróciłem do tej pracy, nakładając na flagę obraz twarzy symbolizujących górników, którzy zginęli 16 grudnia 1981 r. w Kopalni +Wujek+" - opowiadał Młodożeniec. Jak podkreślają przedstawiciele IPN, był to jeden z najbardziej dramatycznych momentów stanu wojennego.
Obok drzewca flagi na muralu biegnie charakterystyczny dla prac Młodożeńca "zygzak", który wypełniają barwy - jak mówił - symbolizujące nadzieję, miłość, pokój, sprawiedliwość i wolność. W lewym dolnym rogu muralu znajduje się grafika świecy, której towarzyszą twarze papieża Jana Pawła II i prezydenta USA Ronalda Reagana, co ma odnosić się do akcji IPN "Zapal światło wolności".
"Mural jest oczywiście wyrazem hołdu dla ofiar stanu wojennego i wszystkich, którzy ucierpieli w jego wyniku. W 1981 r. kończyłem studia na ASP. Byliśmy pełni energii, wierzyliśmy, że uda się zrobić nową Polskę. I nagle to się skończyło. Wojsko na ulicach, czołgi, ofiary. Było to straszliwe zaprzepaszczenie nadziei dla wszystkich, dla artystów szczególnie, chociaż my przynajmniej mogliśmy +robić swoje+. Jako grafik mogłem protestować poprzez tworzone plakaty czy ulotki" - dodał Młodożeniec.
Piotr Młodożeniec: Mural jest wyrazem hołdu dla ofiar stanu wojennego i wszystkich, którzy ucierpieli w jego wyniku. W 1981 r. kończyłem studia na ASP. Byliśmy pełni energii, wierzyliśmy, że uda się zrobić nową Polskę. I nagle to się skończyło. Wojsko na ulicach, czołgi, ofiary. Było to straszliwe zaprzepaszczenie nadziei dla wszystkich, dla artystów szczególnie, chociaż my przynajmniej mogliśmy robić swoje.
Prezes IPN Łukasz Kamiński podkreślił, że jak co roku 13 grudnia będziemy pamiętać o stanie wojennym i jego ofiarach. "O tej wielkiej polskiej nadziei, która wówczas została przekreślona, jak się na szczęście okazało nie na zawsze. Ta nadzieja przetrwała w podziemiu, a później zwyciężyła, ale kosztem ogromnych ofiar. Pamiętamy również o ogromnej solidarności, jakiej wówczas doświadczyliśmy i ten mural, jak również nasza akcja +Zapal światło wolności+, w której apelujemy o zapalenie 13 grudnia o 19.30 symbolicznej świecy w oknie, jest właśnie nawiązaniem do wydarzeń sprzed 34 lat" - zauważył prezes.
Jak podkreślił, mural ma przypomnieć wszystkim o wydarzeniach stanu wojennego. "Młodemu pokoleniu opowiadamy tę historię, przypominamy jego ofiary, przypominamy nam wszystkim, także tym, którzy pamiętają ten czas. Ważne by pamiętać i warto by także obecnie zapalić tę symboliczną świecę pamięci. Bo myślę, że ogromne znaczenie wówczas dla Polaków miało to, że tę świecę solidarności z Polakami zapalił Ojciec Święty Jan Paweł II, a także amerykański prezydent Ronald Reagan" - powiedział Kamiński.
Zaznaczył, że tytuł akcji "Zapal światło pamięci" odnosi się właśnie do słów prezydenta Reagana. "Powiedział on, że właśnie ten płomień milionów świec jest znakiem tego, że światła wolności nie uda się ugasić. I to jest także dzisiaj ważne przesłanie, bo nadal w wielu miejscach na świecie są ludzie, którzy walczą o wolność, są represjonowani. I to jest drugi element naszej akcji - pamiętamy o ofiarach stanu wojennego, które są symbolicznie na tym muralu przedstawione. Ale pamiętamy również o tym, że jest to znak solidarności z tymi, którzy dzisiaj tej wolności nie mają i o nią walczą" - mówił prezes.
Obecny na uroczystości attaché prasowy Ambasady USA Sean P. O'Hara dziękując za powstanie muralu podkreślił, że "to wielki zaszczyt, że Polacy pamiętają prezydenta Ronalda Reagana i wsparcie Amerykanów dla ruchu Solidarności". "To zaszczyt tym większy, że nasz prezydent pojawia się na muralu obok papieża Jana Pawła II. Uważam, że to ważne, iż kolejne pokolenia Polaków i Amerykanów cenią wolność i doceniają walkę o nią. Należy pamiętać o mrocznych dniach stanu wojennego, by nic podobnego nie powtórzyło się w przyszłości" - powiedział O'Hara.
Nocą z 12 na 13 grudnia 1981 r. wprowadzono w Polsce stan wojenny. Mieszkańcom ograniczono podstawowe prawa obywatelskie. W jego wyniku śmierć poniosło ok. 100 osób, aresztowano lub internowano łącznie ponad 10 tys. Stan wojenny został zawieszony 31 grudnia 1982 r., a 22 lipca 1983 r. - odwołany. (PAP)
akn/ pz/