Wyścig zbrojeń w latach 80. narzucony przez USA państwom bloku komunistycznego okazał się skutecznym narzędziem rozsadzenia systemu, którego gospodarka nie była w stanie podołać tak wielkim obciążeniom. W rezultacie USA zakończyły „zimnowojenny” konflikt posiadając najnowocześniejszą armię świata - pisze prodziekan Wydziału Bezpieczeństwa Narodowego AON płk dr hab. Juliusz Tym.
1. SIŁY ZBROJNE PRL W PLANACH WOJENNYCH UKŁADU WARSZAWSKIEGO
W latach siedemdziesiątych XX wieku w planach wojennych Układu Warszawskiego część wojsk operacyjnych wydzielanych z sił zbrojnych PRL – 1, 2 i 4 Armia tworzone z wojsk Pomorskiego, Śląskiego i Warszawskiego Okręgu Wojskowego, w tym 6 Dywizja Powietrzno-Desantowa oraz związek taktyczny piechoty morskiej, czyli 7 Dywizja Desantowa, a także 3 Armia Lotnicza tworzona w oparciu o Wojska Lotnicze – miały wejść w skład Frontu Nadmorskiego.
Do dziś pokutuje błędne mniemanie jakoby Front Nadmorski miał być związkiem operacyjnym w całości polskim, ponieważ do roli jego dowództwa przygotowywano ówczesny Główny Zarząd Szkolenia Bojowego, który w tej roli występował na wielu ćwiczeniach dowódczo-sztabowych Układu Warszawskiego. W rzeczywistości był to tylko jeden z wariantów obecnych w planach układanych w dowództwie Zjednoczonych Sił Zbrojnych Układu Warszawskiego, czyli w Zarządzie X Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Związku Sowieckiego. W rzeczywistości przygotowana była szkieletowa obsada dowództwa tego związku operacyjnego, składająca się z oficerów sowieckich.
Zadaniem Frontu Nadmorskiego było opanowanie w ósmym dniu wojny (D7) terytorium Danii we współdziałaniu z morskim zgrupowaniem operacyjnym składającym się z sowieckiej Floty Bałtyckiej, wzmocnionej przez marynarkę wojenną PRL i NRD, których głównym zadaniem było opanowanie Cieśnin Bałtyckich, czyli wyjście na Morze Północne. Front Nadmorski miał w trzecim dniu wojny rozpocząć działania zaczepne, prowadząc je na nadmorskim i jutlandzkim kierunku operacyjnym.
Natarcie na Półwysep Jutlandzki miała prowadzić 1 Armia utworzona z wojsk Pomorskiego Okręgu Wojskowego (16 i 20 Dywizja Pancerna, 8 i 12 Dywizja Zmechanizowana). W ramach tych działań polska 6 Dywizja Powietrzno-Desantowa oraz 7 Dywizja Desantowa wykorzystująca jednostki pływające 2 Brygady Okrętów Desantowych, we współdziałaniu z sowiecką marynarką wojenną, brygadą piechoty morskiej i elementami wojsk powietrzno-desantowych, miała przeprowadzić operację desantową na wschodnim wybrzeżu Zelandii. W trzecim dniu operacji desantowej na opanowane wybrzeże miała zostać przewieziona drogą morską 15 Dywizja Zmechanizowana.
Wojska Frontu Nadmorskiego w pierwszej fazie operacji zaczepnej miały prowadzić działania na prawym skrzydle sowieckiej 2 Armii Gwardii, której cztery dywizje miały opanować rejon Hamburga broniony przez holenderski 1 Korpus Armijny. Analiza potencjału bojowego wojsk wskazuje, że konfrontacja niemiecko-duńskiego Jutlandzkiego Korpusu Armijnego z wojskami Frontu Nadmorskiego spowodowałaby znaczące spowolnienie tempa działań zaczepnych wojsk Układu Warszawskiego.
Mająca prowadzić natarcie na Półwysep Jutlandzki polska 1 Armia utworzona z wojsk Pomorskiego Okręgu Wojskowego, zgodnie z ówcześnie obowiązującymi w Układzie Warszawskim regulaminami, prowadziłyby działania zaczepne w ugrupowaniu bojowym w 2 rzuty z odwodem. W ten sposób ugrupowane byłyby pierwszorzutowe i drugorzutowe dywizje. Za nimi przemieszczałyby się dywizje tworzące odwód I rzutu operacyjnego. Analiza możliwości obu przeciwstawnych stron na tym kierunku operacyjnym wskazuje, że nie obeszłoby się bez wymiany uderzeń jądrowych.
Również w operacji desantowej planowano użycie taktycznej broni jądrowej. Planowano, że w celu obezwładnienia duńskiej obrony przeciwdesantowej wykonane zostaną 4 uderzenia jądrowe w rejonie Roskilde, Vordingborg Naestved i Slagelse, na południe i zachód od Kopenhagi. Z kolei odwody wojsk duńskich w północnej części wyspy Zelandia miały zostać obezwładnione przez 14 kolejnych uderzeń jądrowych. Większość tych uderzeń miały wykonać dywizjony rakiet taktycznych wchodzące w skład 7 Dywizji Desantowej oraz i 15 Dywizji Zmechanizowanej.
2. POTENCJAŁY OBU PRZECIWSTAWNYCH BLOKÓW POLITYCZNO-WOJSKOWYCH W 1956 ROKU – CZASIE KRYZYSU WĘGIERSKIEGO, ROK PO POWOŁANIU UKŁADU WARSZAWSKIEGO
23 października 1954 r. na posiedzeniu Rady Północnoatlantyckiej w Paryżu ustalono liczebność sojuszniczych sił lądowych w Europie na 30 dywizji. Podjęto także decyzję o wyposażeniu oddziałów w taktyczną broń jądrową celem zrównoważenia sił. Ustalony wówczas potencjał sojuszniczych sił lądowych w Europie okazał się być niemożliwym do osiągnięcia. Głównym winowajcą okazała się Francja, która już w 1952 r. zobowiązała się, mimo poważnych trudności finansowych, oddać do dyspozycji sił sojuszniczych 12 pełnych dywizji.
W 1956 r. Sojusz Północnoatlantycki dysponował tylko 20 dywizjami, tymczasem sowieckie 22 związki taktyczne tworzyły Zachodnią Grupę Wojsk dyslokowaną na terytorium Niemieckiej Republiki Demokratycznej, nie wspominając o potencjale Centralnej Grupy Wojsk w Czechosłowacji. Z tego powodu w 1958 r. Rady Północnoatlantyckiej zaapelowała o rozbudowę sił zbrojnych NATO i podniesienie w najkrótszym czasie stanów liczebnych sił lądowych do maksymalnego poziomu.
Pierwszeństwo miały uzyskać plany osiągnięcia ustalonej już przez NATO liczby 30 dywizji wspartych bronią jądrową. Naczelny Dowódca Sojuszniczych Sił Zbrojnych Europy (SACEUR) gen. Lauris Norstad zażądał od Francji oddania do dyspozycji NATO co najmniej 3 dywizji używanych wówczas do działań w Algierii, a ponadto nalegał, aby co najmniej 6–7 dywizji powstającej wówczas Bundeswehry uzyskało odpowiedni stopień gotowości bojowej.
3. ROLA RONALDA REAGANA – ZBROJENIA LAT OSIEMDZIESIĄTYCH
Prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Ronald Reagan odegrał bardzo ważną rolę w okresie Zimnej Wojny, doprowadzając Związek Sowiecki na skraj bankructwa w wykreowanym przez Amerykanów wyścigu zbrojeń, a zwłaszcza wyścigu zbrojeń w kosmosie, czyli program tzw. „gwiezdnych wojen”, który był elementem strategicznej dezinformacji ze strony amerykańskiej. W końcu ówczesny amerykański prezydent był człowiekiem filmu.
Wyścig zbrojeń był częściowo efektem przyjęcia przez amerykańskie siły zbrojne doktryny „Bitwy powietrzno-lądowej”, która zakładała, że do jej realizacji potrzeba uzbrojenia i sprzętu wojskowego nowej generacji. Ten sposób myślenia przejęły najważniejsze państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego. To umożliwiło słabszym liczebnie siłom zbrojnym NATO wyrównać różnice potencjałów militarnych.
Wyścig zbrojeń w latach osiemdziesiątych narzucony przez USA państwom bloku komunistycznego okazał się skutecznym narzędziem rozsadzenia systemu, którego gospodarka nie była w stanie podołać tak wielkim obciążeniom. Upadek komunizmu i rozpad Paktu Warszawskiego obnażył liczne słabości tego bloku polityczno-wojskowego. W rezultacie USA zakończyły „zimnowojenny” konflikt posiadając najnowocześniejszą armię świata, co w pełni ukazała wojna w Zatoce Perskiej 1990–1991, a Bundeswehra okazała się militarnym liderem Starego Kontynentu wywierając w kolejnych latach znaczący, wieloaspektowy wpływ na znaczną część partnerów w NATO. Armia sowiecka wyszła z tej konfrontacji z przetrąconym kręgosłupem i potrzebowała całej dekady, aby rozpocząć odbudowę potencjału militarnego.
Aby uzmysłowić skalę, jaką osiągnął w latach osiemdziesiątych XX wieku wyścig zbrojeń można podać, że tylko na terytorium „frontowego” państwa NATO – Republiki Federalnej Niemiec – stacjonowało wówczas ponad 900 000 żołnierzy z 6 państw dysponujących łącznie około 8500 czołgami oraz ponad 1100 samolotami. Układ Warszawski na terytorium graniczących z RFN państw – NRD i Czechosłowacji – zgromadził 40 dywizji wojsk lądowych z 3 państw dysponujących 13 700 czołgami oraz ponad 2000 samolotów. W okresie tym oba atomowe supermocarstwa dysponowały 18 545 głowicami jądrowymi o łącznej mocy 9721 MT.
4. W JAKICH RODZAJACH BRONI STRONY MIAŁY PRZEWAGĘ NAD PRZECIWNIKIEM. SZANSE NATO W KONWENCJONALNYM KONFLIKCIE W EUROPIE
W 1984 r. siły NATO dysponowały na Środkowoeuropejskim Teatrze Działań Wojennych 30 dywizjami z około 14 000 czołgów i możliwością wzmocnienia tych sił przez kolejne 10–12 dywizji z około 2000 czołgów, natomiast Układ Warszawski posiadał tu 65 dywizji z ponad 20 000 czołgów z możliwością wzmocnienia ich przez kolejne 68 sowieckich ZT z ponad 21 000 czołgów.
Spośród 190 dywizji posiadanych przez Związek Sowiecki 94 zostały przeznaczone do uderzenia na głównym kierunku strategicznym w Europie oraz na północne skrzydło NATO. Siły te miało wspierać 55 dywizji sześciu sojuszników z Układu Warszawskiego. Łącznie przeciwko NATO miało być użytych 173 dywizje.
Przewaga liczebna była po stronie Układu Warszawskiego, natomiast NATO wprowadzało wówczas uzbrojenie i sprzęt wojskowy najnowszej generacji, który ze względu na parametry jakościowe umożliwiał częściowe wyrównanie tych potencjałów.
Konstrukcje takich czołgów jak amerykański Abrams, brytyjski Cheftain i niemiecki Leopard 2, zapewniały ich załogom znacznie większą szansę przeżycia w przypadku trafienia pociskiem przeciwpancernym niż sowieckie konstrukcje typy T-72. Amerykański śmigłowiec Apache był znacznie nowocześniejszą konstrukcją niż sowiecki Mi-24, a możliwości ich uzbrojenia przeciwpancernego były również nieporównywalne.
Pomimo tego, że samoloty F-15 oraz MiG-25 w powietrzu były bardzo trudne do odróżnienia dla obserwatora, to jednak ich możliwości bojowe były zupełnie inne i chociaż maszyna sowiecka była szybsza to parametry pokładowej stacji radiolokacyjnej oraz uzbrojenia lotniczego wykazywały wyższość amerykańskich rozwiązań technicznych. Bariera technologiczna była dla Związku Sowieckiego przeszkodą nie do pokonania w ówczesnych uwarunkowaniach i mogli oni wyłącznie liczebnością nadrabiać ewidentne niedostatki wynikające z braku dostępu do nowoczesnych technologii.
Podkreślić należy, że sowieckie uzbrojenie i sprzęt wojskowy cechowała wysoka odporność na zagrożenia wynikające z intensywnej eksploatacji w warunkach wojennych.
Zaakcentować również należy, że standaryzacja uzbrojenia i sprzętu wojskowego, obecna w obu przeciwstawnych sojuszach wojskowych, była znacznie bardziej zaawansowana w Układzie Warszawskim niż w NATO. Wszystkie armie państw-stron Układu Warszawskiego posługiwały się uzbrojeniem o ujednoliconych kalibrach i jednolitym sprzętem pancernym oraz samolotami bojowymi wyłącznie sowieckiej proweniencji.
Potencjał militarny Układu Warszawskiego – jako agresora – był lepiej zorganizowany, co wynikało z jego podporządkowania interesom Związku Sowieckiego. Brytyjski teoretyk wojskowy Alistair Buchan w jednym ze swych opracowań stwierdził, że „W porównaniu do wojsk sowieckich siły NATO, szczególnie w Europie Środkowej, sprawiają wrażenie sił zbrojnych koalicji z XVIII wieku. Brak im zdolności do szybkiego rozwinięcia i jednolitego systemu zaopatrywania, a więc dwóch warunków, których spełnienie może uniezależnić Zachód od alternatywy użycia broni jądrowej”.
5. STRATEGIE OBU STRON
W 1949 r. państwa NATO nie dysponowały w tym czasie w Europie poważnymi siłami, jak i zintegrowaną strukturą wojskową. Jedyną przeciwwagą dla potęgi wojskowej Związku Sowieckiego, który na terenie samej tylko sowieckiej strefy okupacyjnej w Niemczech utrzymywał wówczas 22 związki taktyczne wojsk lądowych, stanowił amerykański potencjał nuklearny. Na tym fundamencie opracowano pierwszą doktrynę NATO – „Doktrynę zmasowanego odwetu”. Zakładała ona, że każdy sowiecki atak na NATO miał się spotkać z odpowiedzią w postaci zmasowanego odwetowego uderzenia jądrowego.
W latach sześćdziesiątych XX wieku nastąpiła zmiana strategii NATO, który przyjął „Strategię elastycznego reagowania” (Strategy of Flexible Response), kładącą większy niż poprzednio nacisk na użycie konwencjonalnego uzbrojenia i wykorzystanie klasycznej taktyki wojsk lądowych. Pewne odsunięcie w strategii NATO komponentu nuklearnego na dalszy plan było możliwe dzięki temu, że Związek Sowiecki starał się ostrożniej obchodzić ze swą potęgą i ze świadomością ryzyka, a od czasu kryzysu kubańskiego unikał bezpośredniej konfrontacji z USA. Ponadto zakończone w 1965 r. wystawienie 12 związków taktycznych Bundeswehry spowodowało, że siły konwencjonalne NATO w Europie okrzepły na tyle, że można było z ich pomocą odpierać agresję mając pewne widoki na powodzenie.
Skuteczność strategii elastycznego reagowania, a więc jej wiarygodność miała być udowadniana zdolnością do działania. Ponieważ jednak siły konwencjonalne nie gwarantowały w pełni tej wiarygodności niezbędna była możliwość wykonania uderzenia bronią jądrową, stanowiąca element odstraszania. Dlatego doktryna opierała się na tzw. triadzie, w której skład wchodziły: siły konwencjonalne, systemy rakietowe małego i średniego zasięgu oraz międzykontynentalna strategiczna broń jądrowa.
W odniesieniu do Środkowoeuropejskiego Teatru Działań Wojennych w 1984 r. NATO przyjęło „Koncepcję zwalczania podchodzących drugich rzutów” (Follow-on Forces Attack – FOFA), opartą się na amerykańskich koncepcjach operacyjnych. Zarazem miała ona stanowić uzupełnienie koncepcji obrony wysuniętych rubieży. Zarówno amerykańska koncepcja bitwy powietrzno-lądowej, jak i koncepcja FOFA, zakładały konieczność wykrycia oraz zniszczenia drugich rzutów i odwodów przeciwnika, zanim znajdą się one w strefie działań bojowych.
Koncepcja FOFA zakładała izolację pola walki poprzez zwalczanie przy pomocy wojsk rakietowych i artylerii oraz lotnictwa drugich rzutów i odwodów zarówno taktycznych, jak i operacyjnych – dezorganizowanie i powstrzymywanie ich ruchu dofrontowego, a w rezultacie osiągnięcie i utrzymanie korzystnego stosunku sił przynajmniej w strefie bezpośrednich działań bojowych połączone z zadawaniem jak największych strat.
Oznaczało to oddziaływanie na całą głębokość ugrupowania bojowego wojsk Układu Warszawskiego, gdzie w 3 strefach rażenia (5–30 km, 30–150 km, 150–800 km) miały być atakowane wojska przeciwnika zaszeregowane do 5 kategorii określających ich charakter oraz stopień oddziaływania na nie. Należało niszczyć pułki II rzutu nacierających dywizji oraz dywizje II rzutu, obezwładniać II rzut taktyczny (odwód armii) oraz opóźniać wojska II rzutu operacyjnego (armie II rzutu frontu) i II rzutu strategiczny. Jej praktyczna realizacja stała się możliwa dzięki wprowadzeniu w latach osiemdziesiątych uzbrojenia i sprzętu wojskowego nowej generacji.
6. ROLA WYWIADU
W okresie Zimnej Wojny najważniejszą rolę na polu działalności wywiadowczej w Układzie Warszawskim odgrywał wywiad sowiecki, który miał ułatwione możliwości prowadzenia działalności wywiadowczej na terenie państw należących do NATO ze względu na ich demokratyczny ustrój, przestrzeganie praw człowieka. W przypadku NATO istniała daleko idąca współpraca wspólnoty wywiadowczej Sojuszu. Najbardziej zaawansowana współpraca łączyła amerykańskie instytucje wywiadowcze z brytyjskimi i niemieckimi odpowiednikami. Na polu wywiadu nie można pomijać działań francuskich służb specjalnych.
Podkreślić należy, że prowadzenie działalności wywiadowczej w państwach Układu Warszawskiego, a zwłaszcza w Związku Sowieckim, było nadzwyczaj trudne ze względu na ich totalitarny charakter oraz inwigilację wszystkich dziedzin życia przez organy bezpieczeństwa. Dlatego stopień penetracji państw NATO przez wywiad sowiecki był znacznie większy niż poziom działalności szpiegowskiej na terytorium państw Układu Warszawskiego. Z tego powodu można przyjąć, że wywiad sowiecki rozwinął na szeroką skalę działalność szpiegowską realizowaną poprzez agenturę uplasowaną nierzadko na najwyższych szczeblach władzy, o czym niejednokrotnie opinia publiczna dowiadywała się z pierwszych stron gazet, gdy służby kontrwywiadu ujawniały kolejne skandale szpiegowskie w świecie polityki w poszczególnych państwach NATO. W większości przypadków skompromitowanych polityków czołową rolę w aferze odgrywały kobiety.
Z kolei państwa NATO skupiły się na rozpoznaniu elektronicznym, a także lotniczym, a następnie satelitarnym. Związek Sowiecki na polu rozpoznania elektronicznego odnotował również wiele sukcesów. Starano się przechwytywać każdą emisję radiową, rozpoznawać częstotliwości, charakterystykę pracy sieci radiowych i na tej podstawie identyfikować je, a także łamać szyfry. Po obu stronach żelaznej kurtyny rozpoznawano każde źródło promieniowanie elektromagnetycznego, zarówno radiostacje, jak i stacje radiolokacyjne.
W dziedzinie rozpoznania lotniczego, a następnie satelitarnego znaczne sukcesy odnosili Amerykanie – w latach pięćdziesiątych były to 23 udane misje samolotu rozpoznawczego U-2 nad Związkiem Sowieckim, a w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych rozpoznanie satelitarne. Warto jednak dodać, że w 1968 r. satelity amerykańskie wykryły koncentrację wojsk sowieckich na granicy Czechosłowacji, lecz nie było wówczas możliwości przekazywania obrazu w czasie rzeczywistym.
Również technologia Stealth ma swój wywiadowczy rodowód – była odpowiedzią na zapotrzebowanie na niewidzialny dla stacji radiolokacyjnych samolot. Środowisko morskie stało się przede wszystkim polem dla rozpoznania elektronicznego realizowanego przez okręty nawodne, okręty podwodne, systemy pasywnych sonarów rozmieszczonych na dnie morza, a także lotnictwo morskie oraz obiekty nabrzeżne.
W odniesieniu do wywiadu wojskowego wskazać należy, że miejsca stacjonowania poszczególnych jednostek wojskowych i ich potencjał bojowy nie stanowiły dla strony przeciwnej tajemnicy. Ze względu na znaczną otwartość Zachodu sowiecki wywiad wojskowy odnotowywał każdą zmianę na wyższych stanowiskach dowódczych w NATO do szczebla korpusu, a nierzadko związku taktycznego i był w stanie ustalić przebieg kariery wojskowej, stan rodzinny, a nawet cechy charakteru wielu dowódców.
Z punktu widzenia działalności szpiegowskiej najbardziej łakomym kąskiem były plany wojenne, plany operacyjne, plany mobilizacyjne oraz plany użycia poszczególnych jednostek wojskowych, ich prawdziwe rejony alarmowe oraz stan zapasów amunicji oraz materiałów pędnych i smarów, plany rozśrodkowania lotnictwa wojskowego oraz sposoby przebazowania ich zapasów. Materiałem o wysokim znaczeniu były wspomniane już częstotliwości radiowe, tabele kodowe, szyfry, a także częstotliwości kierowania ogniem oraz dane stacji radiolokacyjnych i stacji kierowania ogniem.
Olbrzymią rolę wywiad sowiecki przywiązywał do dzielności szpiegowskiej w przemyśle zbrojeniowym i elektronicznym, dzięki czemu Związek Sowiecki uzyskał niekontrolowany dostęp do najnowszych technologii zachodnich, co znalazło odzwierciedlenie w skoku technologicznym sił zbrojnych tego państwa w latach osiemdziesiątych XX wieku.
Juliusz S. Tym
szuk/ ls/