Za swego najlepszego przywódcę w XX wieku Rosjanie uznali Leonida Breżniewa, który w sondażu Centrum Lewady wyprzedził zarówno Włodzimierza Lenina, jak i Józefa Stalina; wyniki sondażu wraz z komentarzami ekspertów zamieszcza w środę dziennik "Kommiersant". Większość przywódców wywołuje u Rosjan pozytywne emocje, nawet Stalina dobrze ocenia 50 proc. obywateli. Jedynie do Borysa Jelcyna i Michaiła Gorbaczowa większość ankietowanych odnosi się negatywnie, najbardziej - do Gorbaczowa.
"Świadczy to o braku znajomości historii i historycznej refleksji; ludzie mówią o mitach, a nie o realnych postaciach" - powiedział członek zarządu stowarzyszenia Memoriał Jan Raczyński.
"Ludzie mają określone skojarzenia: Stalina - ze zwycięstwami, Breżniewa - z dostatkiem" - uważa politolog Siergiej Czerniachowski.
Chociaż nikt nie chciałby żyć w epoce Stalina, to uosabia on to, czego teraz brakuje - sprawiedliwości i równości w strachu - uważa profesor Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (MGIMO) Walerij Sołowiej.
Leonid Breżniew w swoim czasie nie wywoływał ani sympatii ani szacunku, a główną reakcją na jego nazwisko był nowy dowcip - mówi Raczyński. Niemniej, jak podkreśla profesor Sołowiej, na czas jego rządów przypada szczyt radzieckiego socjalizmu, względnego dobrobytu; toteż pozytywnie mówi o nim 56 proc. ankietowanych, a negatywnie - 29 proc.
Na tym tle słabo wypadają Gorbaczow i Jelcyn, z którymi, jak mówi politolog Czerniachowski, ludzie wiążą "same klęski i żadnego materialnego zabezpieczenia".
"Rządy Gorbaczowa zakończyły się rozpadem ZSRR, który ludność Rosji po dziś dzień uważa za jedną z katastrof XX wieku" - zaznacza socjolog Aleksiej Grażdankin. Przypomina, że stosunek do Jelcyna pogorszył się, gdy w następstwie reform w roku 1992 zaczęto podnosić ceny i zamykać przedsiębiorstwa. (PAP)
mmp/ ap/