Sto lat temu jeździectwo oficjalnie weszło do rodziny sportów olimpijskich i już jej nie opuściło. W lipcu 1912 roku w Sztokholmie, w skokach przez przeszkody, ujeżdżeniu oraz wszechstronnym konkursie konia wierzchowego rywalizowało 62 zawodników z 10 krajów.
Jeździectwo było już wcześniej w programie igrzysk, ale tylko raz. W 1900 roku w Paryżu przeprowadzono konkurs skoków, skok wzwyż i w dal. Natomiast od 1912 roku zawody hippiczne przybrały kształt, który jest do dziś.
Polska zadebiutowała w letnich igrzyskach w 1924 roku w Paryżu. 27 lipca pierwsze olimpijskie medale zdobyli - srebrny kolarze w wyścigu drużynowym na 4 km na dochodzenie, a brązowy Adam Królikiewicz na koniu Picador w konkursie skoków.
Wprawdzie medal porucznik Królikiewcz wywalczył po wyścigu drużynowym, ale otrzymał go wcześniej, bowiem organizatorzy zapomnieli udekorować polskich kolarzy, naprawiając to niedopatrzenie później.
Polska zadebiutowała w letnich igrzyskach w 1924 roku w Paryżu. 27 lipca pierwsze olimpijskie medale zdobyli - srebrny kolarze w wyścigu drużynowym na 4 km na dochodzenie, a brązowy Adam Królikiewicz na koniu Picador w konkursie skoków.
Ostatnim Polakiem, który sięgnął po olimpijski medal w jeździectwie, jest Jan Kowalczyk. To jednocześnie jedyny polski jeździec, który stanął na najwyższym stopniu podium. 3 sierpnia 1980 roku na zakończenie igrzysk w Moskwie, na stadionie Łużniki wypełnionym 100 tys. widzów, zabrzmiał Mazurek Dąbrowskiego. Złoty medal, wywalczony na koniu Artemor, wręczył Kowalczykowi ustępujący przewodniczący MKOl lord Michael Killanin.
Olimpijskich trofeów polscy jeźdźcy nie mają zbyt wiele w porównaniu z innymi dyscyplinami - 59 zawodników i dwie zawodniczki startując w 12 igrzyskach (1924, 1928, 1936, 1960, 1968, 1972, 1980, 1988, 1992, 1996, 2000, 2008) zdobyło ich zaledwie sześć (złoty medal w 1980, trzy srebrne w 1928, 1936, 1980 oraz dwa brązowe w 1924 i 1928).
Start w igrzyskach Paryż 1924 nie był jednak olimpijskim debiutem biało-czerwonych jeźdźców. W 1912 roku dwóch Polaków wystąpiło w zespole rosyjskim (później znani jeźdźcy w Polsce niepodległej). Porucznik Izmaiłowskiego Pułku Piechoty Lejbgwardii Karol Rommel, na kasztanowatym wałachu rosyjskiej hodowli Ziablik, zajął dziewiąte miejsce, a porucznik Zapasowego Pułku Kawalerii Gwardii, Sergiusz Zahorski, na gniadej klaczy Bandura hodowli polskiej, był 11.
Rommel był jednym z najwszechstronniejszych jeźdźców dwudziestolecia międzywojennego. Zawsze chwalony za swój nienaganny, elegancki styl jazdy i bezbłędne wyczucie zwierzęcia. Po wojnie, w wieku 69 lat (!), startował jeszcze w Ogólnopolskich Zimowych Zawodach Konnych w Zakopanem w 1957 roku.
Do igrzysk w Paryżu, mimo zniszczeń wojennych i braku światowej klasy koni, Polacy przygotowywali się solidnie. Królikiewicz był trzeci w gronie 43 startujących, za Szwajcarem Alphonsem Gemusensem i Włochem Tommaso Lequio di Assabą.
Zdaniem obserwatorów urodzonemu we Lwowie, w wielodzietnej rodzinie mieszczańskiej (8 synów i córka), majorowi Wojska Polskiego należał się srebrny medal. Włoch powinien zostać zdyskwalifikowany, gdyż przed upadkiem z konia uchronił go stojący obok przeszkody fotograf. Sędziowie ponoć tego nie zauważyli, a ponieważ nikt nie złożył protestu, Polak przywiózł medal brązowy zamiast srebrnego.
Przygodę z końmi Królikiewicz rozpoczął w Brygadzie Legionów Polskich. Za czyn bojowy w bitwie o wieś Kunice (23.06.1915) uhonorowany został Krzyżem Virtuti Millitari V klasy. W latach 1920-26 wziął udział w 94 konkursach jeździeckich, triumfując 24 razy. Ponadto zdobył 81 wyróżnień. Jest autorem cenionej do dziś książki "Jeździec i koń w terenie i skoku". Podczas kręcenia ujęć do filmu "Popioły" (jako jeździec w scenach batalistycznych) uległ ciężkiemu wypadkowi. Po długotrwałej chorobie zmarł w Konstancinie koło Warszawy 4 maja 1966 roku. Pochowany został na cmentarzu na Salwatorze w Krakowie.
Po sukcesie Królikiewicza treningi przed kolejną olimpiadą jeźdźcy zaczęli już zimą 1926/27. Przygotowywano się do startu jedynie w skokach i wkkw, pomijając konkurs ujeżdżenia. Mimo słabych warunków fizycznych polskich koni (niski wzrost, mała masa), ekipa skoczków przywiozła z Amsterdamu (1928) srebrny medal, a wkkw-iści brązowy.
Na igrzyska do Los Angeles (1932) Polacy nie pojechali, ponieważ rząd odmówił sfinansowania drogiej podróży za ocean. Natomiast w 1936 roku zdobyli w Berlinie srebrny medal we wszechstronnym konkursie konia wierzchowego.
Gospodarzem XII igrzysk miały być Helsinki. W 1939 roku polska grupa jeźdźców mających wyjechać do Finlandii dysponowała prawie setką koni rokujących nadzieje na sukcesy. Wybuch drugiej wojny światowej przekreślił jednak wszystkie plany, a Helsinki musiały czekać 12 lat na organizację igrzysk.
Do Londynu (1948), Helsinek (1952) i Melbourne (1956), a faktycznie do Sztokholmu, Polacy nie pojechali. Ponieważ w Australii obowiązywały bardzo surowe przepisy weterynaryjne zdecydowano, że konkurencje hippiczne zostaną przeprowadzone w stolicy Szwecji.
Po 24-letniej przerwie do Rzymu w 1960 roku wybrała się ekipa wkkw, której pech nie opuszcał. W wagonie skaleczył się jeden z koni - Urugwaj, doznając ciężkiej infekcji i z trudem został uratowany. Po dotarciu do Włoch okulała klacz Gafme, a Krokosz zmagał się z wysoką gorączką. Andrzej Orłoś został więc bez swoich koni.
Przygodę z końmi Królikiewicz rozpoczął w Brygadzie Legionów Polskich. Za czyn bojowy w bitwie o wieś Kunice (23.06.1915) uhonorowany został Krzyżem Virtuti Millitari V klasy. W latach 1920-26 wziął udział w 94 konkursach jeździeckich, triumfując 24 razy. Ponadto zdobył 81 wyróżnień. Jest autorem cenionej do dziś książki "Jeździec i koń w terenie i skoku".
Ze względów finansowych oraz z uwagi na oszczędzenie koniom wielogodzinnego, uciążliwego transportu lotniczego, na igrzyska do Tokio (1964) biało-czerwoni nie pojechali. Zaryzykowano natomiast 4 lata później i wysłano jeźdźców do Meksyku. W konkursie skoków Polska sklasyfikowana została na dziesiątym miejscu w gronie 18 ekip.
W Monachium (1972) wukakawiści uplasowali się na dziesiątej pozycji, zaś skoczkowie na dwunastej. W Montrealu (1976) ponownie zabrakło polskich jeźdźców, za to w Moskwie (1980) startowali reprezentanci wszystkich trzech konkurencji hipicznych. Na medal liczono w wkkw, ale po konkurencji terenowej prysły nadzieje. Za to skoczkowie spisali się znakomicie, zdobywając srebro zespołowo. Do tego doszło niespodziewane złoto Jana Kowalczyka w indywidualnym konkursie skoków.
O takim sukcesie marzyły pokolenia polskich jeźdźców, a sam Kowalczyk czekał ponad 12 lat, bowiem w Moskwie startował w swych trzecich igrzyskach. Karierę zaczynał w Stadzie Ogierów w rodzinnym Drogomyślu, zaś największe sukcesy odnosił w barwach stołecznej Legii. Kilka tygodni przed igrzyskami spadł z konia i złamał obojczyk (nie po raz pierwszy zresztą), ale mimo niepełnej sprawności udało mu się poprowadzić Artemora ponad przeszkodami.
Od zakończenia moskiewskiej olimpiady najbliżej podium biało-czerwoni znaleźli się w Seulu (1988). Drużyna wszechstronnego konkursu konia wierzchowego uplasowała się na czwartym miejscu.
Podczas pekińskich igrzysk (2008) zawody hippiczne odbywały się w Hongkongu. Wśród 194 jeźdźców z 42 krajów było trzech reprezentantów Polski. W konkurencji wkkw Paweł Spisak (JKS Dako-Galant Skibno) na Weriuszu zajął 19. miejsce, zaś Artur Społowicz (LKJ Moszna) na wałachu o imieniu Wag 52. W ujeżdżeniu Michał Rapcewicz (KS Celbant Bieliny) na Randonie był 22.
Do igrzysk XXX olimpiady zakwalifikowało się czterech polskich jeźdźców: w konkurencji ujeżdżenia Beata Stremler (Lewada Zakrzów) na koniu rasy wielkopolskiej o imieniu Martini, Katarzyna Milczarek (KJ Zagozd) na siwym Ekwadorze, Rapcewicz (AKU Thomson Wrocław) na wałachu szlachetnej półkrwi Randonie oraz w wkkw Spisak (JKS Dako Galant Skibno) na Wagu. Zawody rozegrane zostaną w londyńskim parku Greenwich. Jako pierwszy z ekipy wystartuje 30 lipca Spisak.
Anna Maria Kalinowska (PAP)
anna/ kali/