Długi weekend to pierwsza w tym roku okazja do przejażdżki żuławską kolejką wąskotorową. Dowozi ona turystów z Nowego Dworu Gdańskiego na Mierzeję Wiślaną. Latem jeździć będzie codziennie.
Organizacją przewozów na Żuławskiej Kolei Dojazdowej zajmuje się Pomorskie Towarzystwo Miłośników Kolei Żelaznych. W piątek, w ramach pierwszego w tym roku przejazdu, trasę z Nowego Dworu do Stegny oraz ze Sztutowa na prawy brzeg Wisły pokonywała lokomotywa spalinowa z czteroma wagonami: dwoma krytymi i dwoma tzw. letnimi, czyli wagonami towarowymi, które zostały przerobione na osobowe.
„Specjalnie dobraliśmy taki zestaw na inaugurację sezonu” – powiedział PAP Dariusz Wenta, wiceprezes Pomorskiego Towarzystwa Miłośników Kolei Żelaznych. Dodał, że mimo kapryśnej pogody w podróż żuławską wąskotorówką wybrało się w piątek sporo osób.
W sobotę i niedzielę na trasę wyjedzie zestaw złożony z wagonu motorowego, krytego wagonu oraz dwóch wagonów letnich.
Po długim weekendzie kolejna okazja do przejażdżki żuławską wąskotorówką nadarzy się w czerwcu – w Boże Ciało, a pod koniec czerwca kolejka ma rozpocząć codzienne kursowanie, które potrwa do końca sierpnia.
Jak zaznaczył w rozmowie z PAP Wenta, Żuławska Kolej Dojazdowa jest jedyną wąskotorówką w Polsce, która utrzymuje się wyłącznie ze sprzedaży biletów. „Nie otrzymujemy żadnych dotacji czy pomocy od sponsorów. Kolejka funkcjonuje dzięki wpływom z biletów i naszej społecznej pracy” – powiedział Wenta.
Stowarzyszenie nie tylko organizuje przewozy wąskotorówką, stara się też utrzymać we względnie dobrej kondycji torowiska oraz inne urządzenia niezbędne do funkcjonowania kolejki. Ostatnio otrzymało od pomorskiego konserwatora zabytków dotację w wysokości 40 tys. zł na wykonanie dokumentacji projektowej naprawy obrotowego mostu kolejowego w Rybinie. „To jedyny tego typu czynny obiekt w Europie. Po wykonaniu dokumentacji będziemy starać się o fundusze na odremontowanie go” – powiedział PAP Wenta.
Pierwszy, nieco ponad 4-kilometrowy odcinek kolei wąskotorowej na Żuławach powstał ok. 1886 r. Wagony ciągnięte były wówczas przez konie. Kilka lat później rozpoczęto rozbudowę zmechanizowanej już wąskotorówki, która służyła przede wszystkim do transportu buraków cukrowych do żuławskich cukrowni.
Rozbudowywana przez lata sieć kolejki u progu II wojny światowej osiągnęła w sumie (wraz z bocznicami) długość ponad 330 km. Trasa wiodła przez 96 mostów i przepustów. Po wojnie dużą część zniszczonej sieci - głównie na skutek zalania Żuław - odremontowano i przywrócono na niej ruch. Począwszy od lat 50. minionego wieku przewozy kolejką malały, zaczęto stopniowo rozbierać tory, stacje i warsztaty, aż w 1996 r. ruch na torach zupełnie ustał.
W 2000 r. Pomorskie Towarzystwo Miłośników Kolei Żelaznych, wspólnie ze starostwem powiatowym w Nowym Dworze oraz gminami Stegna i Sztutowo, podjęło starania o reaktywację kolei, z myślą o przewożeniu m.in. turystów wypoczywających na Mierzei Wiślanej. Wyremontowano torowiska i pozyskano kilka wagonów, a w 2003 r. uruchomiono - utrzymywane do dziś - sezonowe połączenia z Nowego Dworu w kierunku północnym, na prawy brzeg Wisły i Sztutowa. (PAP)
aks/ gma/