Blisko 80 ksiąg metrykalnych z 1914 r. zawierających informacje o urodzeniach, małżeństwach i zgonach mieszkańców dawnych Kresów jest poddawanych konserwacji w stołecznej pracowni. Księgi, zdaniem historyków, to kluczowe źródło wiedzy demograficznej i genealogicznej.
Zalecenie prowadzenia przez władze kościelne ksiąg metrykalnych – jak relacjonował PAP dyrektor Archiwum Głównego Akt Dawnych (AGAD) Hubert Wajs – wprowadził już Sobór IV Laterański w 1215 r.
„Jednak nie wywiązywano się z tego obowiązku. Późniejszy Sobór Trydencki, który obradował w latach 1545-1563 zalecił ponownie prowadzenie tych ksiąg. Na początku XVII w. w Rzeczpospolitej odbyły się synody dla poszczególnych prowincji, które znów zaleciły prowadzenie tych ksiąg, co powoli zaczęto wprowadzać. Księgi powstawały w parafiach, jedna kopia była dla kościoła, druga dla władzy świeckiej” – opowiadał Wajs.
W Sekcji Ksiąg Zabużańskich, która jest częścią archiwum Urzędu Stanu Cywilnego m.st. Warszawy przechowywane są księgi metrykalne z dawnych terenów wschodnich II Rzeczpospolitej - woj. lwowskiego, stanisławowskiego, tarnopolskiego, wołyńskiego, poleskiego i częściowo nowogródzkiego.
Jak podkreśla dyrektor AGAD księgi te pokonały długą i skomplikowaną drogę. „Problem polega na tym, że akta metrykalne powinny być przechowywane jak najbliżej terenu, którego dotyczą. Po zmianie granic w 1945 r. obszar Ukrainy, będący częścią ZSRR, pozostał +niezagospodarowany+ i wtedy uznano, że księgi z tego rejonu, dawnych Kresów II Rzeczpospolitej, zostaną przekazane przez władze sowieckie Polsce. Ewakuowano je do Warszawy na mocy umowy międzynarodowej z 1949 r. Nie jest to jednak komplet ksiąg, a zazwyczaj są to też tzw. drugie egzemplarze” – wyjaśnił Wajs.
W zasobie Sekcji Ksiąg Zabużańskich znajdują się akta metrykalne za lata 1784–1945 dla wyznań: rzymskokatolickiego, ewangelicko-augsburskiego, greckokatolickiego, prawosławnego i mojżeszowego. Według prawa akta stanu cywilnego muszą być przechowywane w Urzędach Stanu Cywilnego przez 100 lat od daty ostatniego wpisu. Po upływie tego czasu są przekazywane do właściwych archiwów państwowych, w przypadku Ksiąg Zabużańskich jest to stołeczne Archiwum Główne Akt Dawnych.
W zasobie Sekcji Ksiąg Zabużańskich znajdują się akta metrykalne za lata 1784–1945 dla wyznań: rzymskokatolickiego, ewangelicko-augsburskiego, greckokatolickiego, prawosławnego i mojżeszowego. Według prawa akta stanu cywilnego muszą być przechowywane w Urzędach Stanu Cywilnego przez 100 lat od daty ostatniego wpisu. Po upływie tego czasu są przekazywane do właściwych archiwów państwowych, w przypadku Ksiąg Zabużańskich jest to stołeczne Archiwum Główne Akt Dawnych.
Wcześniej jednak są poddawane działaniom konserwacyjnym, którymi od 2009 r. zajmuje się Pracownia Wydziału Poligrafii i Konserwacji Dokumentacji Biura Organizacji Urzędu m.st. Warszawy. Obecnie zajmuje się ona woluminami z 1914 r., pochodzącymi z parafii rzymskokatolickich, prawosławnych i gmin wyznania mojżeszowego.
"Przed przekazaniem do Archiwum księgi wymagają pewnych prac sprzyjających poprawieniu ich kondycji. Najpierw są poddawane procesowi fumigacji, czyli odkażania przy użyciu specjalistycznych środków, są odgrzybiane i trafiają do Pracowni Konserwacji. Tam są przeglądane i dla każdej jest ustalany harmonogram prac zakładający minimalną ingerencję w księgę, by zachować jak najwięcej oryginalnych materiałów, technologię szycia, oprawy i tworzyw stosowanych podczas jej powstania” – opowiadała PAP kierownik Pracowni Wydziału Poligrafii i Konserwacji Dokumentacji Biura Organizacji Urzędu m.st. Warszawy Agnieszka Giermasińska.
Większość ksiąg trafi do pracowni już w jakiś sposób "przeoprawiana", czyli zdarza się, że były rozszywane, dołączano fragmenty z innych parafii czy roczników. „Więc czasem otrzymujemy egzemplarz z pewną historią, który przeszedł już jakieś naprawy” – zaznaczyła kierownik Pracowni.
Jak wyjaśniła już sam papier ksiąg jest w różnym stanie. „Najlepiej zachował się ten najstarszy - czerpany. Te bardziej współczesne, maszynowe są w dużo gorszej kondycji, ponieważ ulegały zakwaszeniu. Przy korzystaniu z ksiąg zdarzało się też, że papier pękał, kruszył się i powstawały ubytki. Dlatego księgi z takim papierem po oczyszczeniu wzmacniamy bibułkami, papierami japońskimi i naturalnymi klejami. Na koniec odkwaszamy. To bardzo ważny proces, który zapobiega następnym atakom szkodliwych kwasów i sprawia, że papież jest mocniejszy i trwalszy” - mówiła Giermasińska.
Wiele ksiąg ma także zniszczone oprawy i grzbiety. „Wówczas musimy skóry czy płótna z oprawy reperować, sztukować, wzmacniać. Dotyczy to także szycia ksiąg. Czasem bardzo zabrudzony papier ksiąg wymaga dokładnego oczyszczenia i wówczas egzemplarz poddawany jest myciu, czyli specjalnym kąpielom wodnym. To bardzo poprawia kondycję papieru, wypłukiwany jest nagromadzony kurz i zabrudzenia. Karty ulegają rozjaśnieniu i poprawiają się ich właściwości technologiczne. Później całość jest łączona i ponownie zszywana w formę książkową z oprawą” – relacjonowała kierownik Pracowni.
Czasem zdarzają się mniej typowe księgi np. pod względem materiałów użytych do oprawy. „Są to np. piękne +marmurki+ wykonane techniką klejową lub typowe olejne. Zdarzają się oprawy ze szlachetnych skór czy półskórek, wewnątrz spotykamy różnego typu pieczęcie. Podczas wykonywania dokumentacji fotograficznej np. natrafiliśmy na wyklejce na stempelek introligatora, który ją oprawiał 100 lat temu” – dodała Giermasińska.
„Przy jakichś ubytkach oprawy odnajdujemy stare papiery czy gazety, których wówczas używano do ich wypełnienia. Niektóre księgi charakteryzują się pięknym stylem wpisów, nie jest to jednak częste, ponieważ tworzyły je różne osoby, co widać po charakterze pisma, mają też różne pieczątki, barwne wpisy. Wiele jest niestety słabo czytelnych. Powstały w językach rosyjskim, częściowo niemieckim czy polskim. To takie świadectwa ich historii” – zaznaczyła kierownik pracowni.
W każdym roczniku jest różna liczba ksiąg, o różnych stopniach zachowania, nie wszystkie roczniki są kompletne, zdarza się też, że w jednej księdze znajdują się wpisy z różnych lat. Tempo prac renowacyjnych jest więc zróżnicowane, uzależnione od stopnia zniszczenia księgi. Są egzemplarze, które można oczyścić i wzmocnić w ciągu dwóch-trzech dni.
„Ale zdarzają się też wymagające dwu-trzytygodniowej pracy, wliczając w to kąpiel, suszenie, prasowanie, ponowne zszywanie. Od pierwszej połowy września, kiedy dostaliśmy pierwsze egzemplarze z 1914 r. do połowy grudnia poddaliśmy pracom 68 ksiąg, z czego większość już jest ukończona. Łącznie jest ich 78. Zakładaliśmy, że to marca je skończymy, ale może uda się nawet wcześniej” – dodała Giermasińska.
Po zakończeniu prac księgi są przeglądane jeszcze przez przedstawicieli Archiwum Głównego Akt Dawnych i jeśli nie ma uwag Urząd Stanu Cywilnego przekazuje je do Archiwum. „U nas są opracowywane, dołączane do posiadanej kolekcji i jeśli od zamknięcie księgi upłynęło 100 lat, jest udostępniana. Generalnie dla jej ochrony staramy się robić skany i udostępniać je w internecie. Oryginały ksiąg są przechowywane w specjalnie przystosowanym magazynie” – mówił dyrektor AGAD.
Jak podkreślił, księgi metrykalne zawierają dane o przodkach, o rodzinie. „Mamy tu odnotowane najważniejsze wydarzenia z ich życia. Dzięki księgom wiadomo kto kiedy się urodził, kiedy stał się pełnoletni, kiedy nabywał prawa, kiedy mógł przeprowadzać jakieś transakcje, kiedy zawarł związek małżeński i kiedy zmarł. To kluczowy materiał zwłaszcza podczas prac demograficznych czy badań genealogicznych” – podsumował Wajs.
Anna Kondek-Dyoniziak (PAP)
akn/ agz/