Minutą ciszy w godzinie "W", na uroczystej premierze filmu, w gronie rodziny i przyjaciół - m.in. tak rocznicę wybuchu powstania warszawskiego świętują artyści zaangażowani w realizację filmów o powstaniu warszawskim. Część ekipy kręconego obecnie przez Jana Komasę "Miasta'44" dzień 1 sierpnia spędza w Kazimierzu Dolnym, gdzie trwa 7. Festiwal Filmu i Sztuki "Dwa Brzegi". Na festiwalu pokazano fragmenty "Miasta'44", a artyści, wśród nich aktorzy Antoni Królikowski i Anna Próchniak, spotkali się z widzami.
"Duch powstania warszawskiego unosi się także nad Kazimierzem Dolnym. O godzinie 17. wszyscy w festiwalowym namiocie wstaliśmy i oddaliśmy hołd powstańcom minutą ciszy. To był piękny moment" - opowiadał PAP Antoni Królikowski. "Co roku duże wrażenie robiła na mnie godzina +W+ w Warszawie. Gdy jechałem samochodem i zapominałem, że zbliża się 17., przypominali mi o tym kierowcy w innych autach" - dodał aktor, grający w "Mieście44" powstańca o pseudonimie "Beksa".
Anna Próchniak, filmowa Kama, opowiadała PAP: "O godzinie 17. na festiwalu zapadła cisza, potem nagle z wszystkich stron dały się słyszeć dzwonki telefonów. Ludzie nastawili budziki w telefonach, by przypomniały, że zbliża się godzina +W+. O 17-tej wszyscy wstaliśmy. Wytworzyła się fantastyczna atmosfera wspólnoty i porozumienia". "1 sierpnia to święto całej Polski, nie tylko Warszawy. W Kazimierzu Dolnym hołd powstańcom warszawskim oddali ludzie z różnych miast, którzy przyjechali na festiwal" - zaznaczyła aktorka.
"Duch powstania warszawskiego unosi się także nad Kazimierzem Dolnym. O godzinie 17. wszyscy w festiwalowym namiocie wstaliśmy i oddaliśmy hołd powstańcom minutą ciszy. To był piękny moment" - opowiadał PAP Antoni Królikowski. "Co roku duże wrażenie robiła na mnie godzina +W+ w Warszawie. Gdy jechałem samochodem i zapominałem, że zbliża się 17., przypominali mi o tym kierowcy w innych autach" - dodał aktor, grający w "Mieście44" powstańca o pseudonimie "Beksa".
"Ta rocznica jest dla mnie ważna" - powiedziała PAP w czwartek Magdalena Cielecka. Zaznaczyła, że ten dzień ma zwyczaj świętować w bardzo osobisty sposób, kameralnie. "Oddaję hołd powstańcom" - powiedziała. W tym roku dzień 1 sierpnia aktorka spędza w pracy, na planie serialu "Czas honoru".
Od czwartku Cielecką można oglądać w kinach w opowiadającym o powstaniu warszawskim filmie "Był sobie dzieciak". Jego reżyser Leszek Wosiewicz 1 sierpnia połączył obowiązki zawodowe ze spotkaniem z przyjaciółmi. Uroczysta premiera filmu odbędzie się wieczorem w stołecznym kinie Kultura. "Przyjaciele powiedzieli, że co roku w związku z rocznicą chodzą na Powązki, jednak tym razem wybiorą się do kina, by obejrzeć mój film o powstaniu" - opowiadał PAP Wosiewicz.
Operator Piotr Sobociński jr, który pracuje nad kinowym filmem "Powstanie warszawskie" (zmontowanym w całości z materiałów dokumentalnych nakręconych przez operatorów AK w 1944 r.) opowiadał PAP, że co roku rocznicę wybuchu powstania spędza w gronie rodzinnym. "W tym roku też, zwłaszcza że właśnie urodziło mi się dziecko" - powiedział. "Babcia ze strony mojej mamy przeżyła jako dziecko powstanie warszawskie. Dużo nam o tym opowiadała. Przy okazji kolejnych rocznic wybuchu powstania przypominam sobie te opowieści" - opowiadał.
O powstaniu warszawskim mieszkaniec stolicy myśli często, nie tylko przy okazji rocznic - zaznaczył operator. "Każdy, kto żyje w tym mieście, codziennie natrafia na ślady powstania. Ja mieszkam przy ul. Dąbrowskiego na Mokotowie. W tej okolicy jest wiele tablic upamiętniających walki stoczone w powstaniu. Codziennie zwraca się na nie uwagę, idąc ulicami" - mówił.
Zdjęcia do "Miasta44" w reżyserii 31-letniego Jana Komasy trwają od 11 maja, zakończyć się mają 19 sierpnia. Kręcono je już, kolejno, w: Warszawie (w okresie zdjęć w stolicy ekipa pracowała także, przez kilka dni, w forcie w Modlinie), w Łodzi, Wrocławiu oraz w miejscowościach Walim i Świebodzice na Dolnym Śląsku. Ze Świebodzic filmowcy wrócili (18 lipca) do Warszawy. W stolicy i jej okolicach odbywa się końcowy etap prac zdjęciowych. Dni zdjęciowych twórcy zaplanowali łącznie 63, czyli dokładnie tyle, ile trwało powstanie.
Producentem filmu jest Akson Studio, które fabułę opisuje tak: "To opowieść o młodych, pełnych życia i namiętności warszawiakach. Głównych bohaterów filmu poznajemy na krótko przed wybuchem powstania. Konspiracja to dla nich nie tylko patriotyczny obowiązek, ale i młodzieńcza przygoda, okazja do zabłyśnięcia przed rówieśnikami, zaimponowania dziewczynom. Na podziemnych szkoleniach romansują, popisują się, snują plany. Nie wiedzą, że nadchodzące lato będzie dla nich prawdziwym egzaminem życia".
"Połączeni przyjaźnią bohaterowie +Miasta44+ tworzą jeden z najodważniejszych powstańczych oddziałów. Stają się świadkami poświęcenia czy bohaterstwa, ale także okrucieństwa, zdrady i zbrodni. Uczą się miłości i poznają, czym jest nienawiść. Wbrew woli otrzymują od historii krwawą i brutalną lekcję dojrzewania" - czytamy dalej w opisie. Uroczysta premiera "Miasta44" ma się odbyć na Stadionie Narodowym za rok - 1 sierpnia 2014 r., w 70. rocznicę wybuchu powstania warszawskiego.
W filmie "Był sobie dzieciak", do którego muzykę skomponował Wojciech Waglewski, oprócz Magdaleny Cieleckiej wystąpili m.in.: Rafał Fudalej, Sonia Bohosiewicz, Stanisława Celińska, Eryk Lubos, Piotr Głowacki. Główni bohaterowie to 18-letni Marek (Fudalej) i piękna Irena (Cielecka). Losy tych dwojga łączą się w specyficzny węzeł, który doprowadzi nastolatka do ostatecznej decyzji: chłopak postanowi pójść do powstania.
Reżyserem filmu "Powstanie warszawskie" jest również Jan Komasa, a producentem - Muzeum Powstania Warszawskiego. Dyrektor muzeum Jan Ołdakowski zapowiedział, że film trafi do kin wkrótce, ale nie podał jeszcze konkretnej daty. Film stworzono ze zdjęć wybranych z sześciogodzinnego materiału, pochodzącego z kronik filmowych z sierpnia 1944 r. Kroniki te nakręcili operatorzy Biura Informacji i Propagandy (BIP) Komendy Głównej Związku Walki Zbrojnej Armii Krajowej, m.in.: Antoni Bohdziewicz "Wiktor" (szef zespołu operatorów Powstańczej Kroniki Filmowej), Stefan Bagiński "Stefan", Jerzy Zarzycki "Pik". Poddanie czarno-białego materiału procesowi koloryzacji sprawiło, że stworzony z powstańczych kronik film "wygląda tak, jakby został nakręcony współcześnie" - podkreślili twórcy.(PAP)
jp/ abe/