Krwawo stłumiony przez władze bunt 1970 roku – nie tylko robotniczy, ale i pokoleniowy – powinien znaleźć widoczne i masowe odzwierciedlenie również w literaturze pamiętnikarskiej, której autorami byli twórcy kultury. Tak się jednak nie stało. W wybranych 96 publikacjach informacje o rewolcie na Wybrzeżu znalazły się w 12, a tylko w siedmiu odnotowano Szczecin.
Kisielewski: Moczarowcy pokażą pazury...
Najpełniejszą relację z tego okresu odnajdziemy na kartach „Dzienników” Stefana Kisielewskiego, który powtarzał zasłyszane na ulicy wieści dotyczące liczby zabitych (nawet 200 – 300) i rannych oraz przebiegu starć. Dopatrywał się prowokacji i walki na szczytach władzy, której ofiarą padł Władysław Gomułka.