Użyczenie książki cyfrowej jest porównywalne z użyczeniem książki tradycyjnej, dlatego autorzy powinny z tego tytułu otrzymywać odpowiednie wynagrodzenie - ocenił w czwartek rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE Maciej Szpunar.
Jego opinia dotyczy skargi holenderskiego stowarzyszenia Vereniging Openbare Bibliotheken (VOB), skupiającego wszystkie biblioteki publiczne w Holandii. Zdaniem stowarzyszenia wypożyczanie książek cyfrowych powinno podlegać takim samym regułom jak wypożyczanie zwykłych książek.
Zgodnie z unijną dyrektywą o prawie najmu i użyczenia książek i prawach autorskich, to pisarzowi przysługuje wyłączne prawo do zezwolenia lub zakazania najmu. Wyjątkiem od tej reguły jest tzw. publiczne wypożyczanie książek, np. za pośrednictwem bibliotek, i wówczas zgodnie z przepisami krajowymi państw UE zgoda autora zwykle nie jest wymagana. Pod warunkiem jednak, że twórca za wynajem otrzyma słuszne wynagrodzenie.
Zdaniem VOB takie wynagrodzenie autor powinien otrzymywać także za książkę użyczaną w formie cyfrowej. Tym bardziej że holenderskie biblioteki wypożyczają e-booki tak jakby wypożyczały zwykłe książki, czyli według modelu „one copy one user” („jedna książka jeden użytkownik”). Oznacza to, że przez okres, kiedy książka cyfrowa jest pobrana przez czytelnika, dla innych nie jest dostępna.
Według Szpunara ograniczone czasowo udostępnianie książek cyfrowych przez biblioteki publiczne może rzeczywiście podlegać przepisom dyrektywy w sprawie prawa najmu i użyczenia. Oznacza to, że udostępnianie książek cyfrowych przez biblioteki można traktować jako nowoczesny odpowiednik wypożyczania książek papierowych, dlatego powinny być stosowane przepisy chroniące autorów.
"Podstawowym celem prawa autorskiego jest ochrona interesów twórców. Tymczasem obecnie biblioteki faktycznie użyczają książki w postaci cyfrowej na podstawie umów licencyjnych między bibliotekami i wydawcami, co przynosi korzyści głównie wydawcom lub innym pośrednikom w handlu książkami cyfrowymi, a autorzy nie otrzymują odpowiedniego wynagrodzenia. Natomiast gdyby uznać, że użyczenie cyfrowe należy do zakresu dyrektywy, autorzy otrzymaliby z tego tytułu słuszne wynagrodzenie – oprócz wynagrodzenia pochodzącego ze sprzedaży książek – które byłoby niezależne od umów zawartych z wydawcami” – uznał rzecznik generalny.
Instytucją odpowiedzialną w Holandii za pobieranie wynagrodzenia należnego autorom jest fundacja Stichting Leenrecht. VOB pozwał ją, aby uzyskać wyrok, który jasno określiłby sytuację twórców. Spraw trafiła do sądu w Hadze. Ten uznał, że skarga dotyczy prawa unijnego i przedłożył ją Trybunałowi Sprawiedliwości UE.
Opinie rzeczników generalnych nie są wiążące dla Trybunału Sprawiedliwości, ale praktyka pokazuje, że sędziowie zwykle podzielają ich zdanie.
Z Brukseli Jowita Kiwnik Pargana (PAP)
jowi/ kot/ kar/