24.11.2010. Warszawa (PAP) - Polskie dzieła sztuki są coraz lepiej zabezpieczone przed złodziejami, nadal jest jednak wiele do zrobienia - mówił w środę w Sejmie szef policji Andrzej Matejuk, otwierając wystawę dotyczącą pracy policjantów walczących z tym rodzajem przestępczości .
Na blisko 20 planszach obejrzeć można zdjęcia przedstawiające zarówno odzyskane dzieła sztuki i zabytki sakralne, jak i te, które są nadal poszukiwane. Pokazane są techniki policyjnej pracy.
"Zależało nam na tym, aby nasi posłowie, jak i inne osoby, które przychodzą do Sejmu zobaczyły co m.in. policja robi w zakresie ochrony zabytków i dzieł sztuki, i jak są one zabezpieczone. Na tej wystawie pokazujemy również, że niektóre dzieła nie zostały odzyskane, m.in. dlatego, że nie mamy odpowiednich przepisów" - powiedział dziennikarzom Matejuk.
Dodał, że autorom wystawy zależy na tym, by parlamentarzyści zastanowili się, czy można tak zmodyfikować przepisy, by dawały one gwarancję, że cenne przedmioty, obrazy nie będą znikały z polskich muzeów czy kościołów i trafiały zagranicę bądź do prywatnych kolekcjonerów. Matejuk wyjaśnił, że chodzi m.in. o zmiany w prawie budowlanym, które zobowiązywałyby do zakładania określonego systemu zabezpieczeń w obiektach, w których znajdują się cenne przedmioty.
Komendant zaznaczył, że w porównaniu z sytuacją sprzed kilku, kilkunastu lat widać w tym zakresie znaczną poprawę. "Widoczne jest to szczególnie w przypadku kościołów. Jeszcze kilka, kilkanaście lat temu po kradzieży niewiele mogliśmy zrobić, m.in. dlatego, że nikt do końca nie wiedział, jakie dzieła znajdowały się w danym obiekcie. Słowo inwentaryzacja było prawie nieznane. W tej chwili są katalogi, każde dzieło sztuki jest opisane i sfotografowane, co pozwala odzyskać je nawet po wielu latach" - dodał komendant.
Przypomniał również, że w wielu przypadkach za kradzieżami dzieł sztuki czy zabytków nie stoją okazjonalni złodzieje, ale grupy przestępcze, które czerpią z takiego rodzaju działalności duże zyski. Skradzione przedmioty trafiają zaś na rynki europejskie lub światowe.
Także przewodniczący sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych Marek Biernacki (PO) uważa, że konieczne jest rozważenie rozwiązań, które umożliwią większą ochronę polskich dzieł sztuki i zabytków.
"Czasem żartuję, że tak naprawdę nie wiemy, co mamy. Wiele cennych przedmiotów znajduje się w kościółkach, starych domach, bibliotekach. Rozbiory, potem druga wojna światowa spowodowały, że zostały one rozproszone. Właściciele nie są czasami w stanie tych rzeczy zabezpieczyć. Dlatego chcemy wprowadzić nie tylko profilaktykę, ale i wspomóc prawnie ochronę dzieł sztuki. Dużo straciliśmy i o to co mamy, powinniśmy dbać" - podkreślił.
Na policyjnej wystawie znalazło się m.in. zdjęcie obrazu Claude'a Moneta "Plaża w Pourville", skradzionego z Muzeum Narodowego w Poznaniu w 2000 r. i odzyskanego przez policję w styczniu 2010. Sprawca tej kradzieży Robert Z., został już skazany na trzy lata więzienia. Obraz przechowywał w szafie, w domu rodziców, którzy nic o tym nie wiedzieli.
Na odrębnej planszy prezentowane są też zdjęcia dzieł, których dotąd nie odnaleziono m.in. "Madonny z Dzieciątkiem" Cranacha Lukasa St. z 1530 r., skradzionej w 1995 r. z kościoła w Sulmierzycach, Monstrancji ze złoconego srebra, z 1723 r., skradzionej w 1980 r. z Muzeum Klasztornego w Świętej Lipce czy ikony z XVI w. "Matka Boża Rudecka" skradzionej w 1992 r. z kościoła w Jasieniu. (PAP)
pru/ bos/