W drugim tomie cyklu „Kresowa Atlantyda” profesor Stanisław Sławomir Nicieja opisuje uzdrowiska i miejscowości turystyczne: Truskawiec, Morszyn, Jaremcze i Worochtę oraz Skole.
Opowieść Stanisława Niciei jest rezultatem wielokrotnych podróży na dawne kresy Rzeczypospolitej, rozmów z ludźmi tam urodzonymi i ich potomkami. Autor podkreśla, że dotychczasowa literatura dotycząca opisywanych przez niego kurortów i miejscowości turystycznych jest nikła. Jego praca wydobywa więc z niepamięci historię ich powstania i rozkwitu do 1939 roku.
Stanisław Sławomir Nicieja we właściwym dla siebie stylu barwnej gawędy opowiada o miejscach, ale przede wszystkim o ludziach z nimi związanych. Także o dramatach lat okupacji niemieckiej i sowieckiej. Są w tej książce głośne nazwiska kuracjuszy i turystów, lecz autora bardziej interesują zapomniani właściwie ludzie, którzy przyczyniali się do rozwoju opisywanych przez niego miejsc, odcisnęli tam swój ślad, jak Rajmund Jarosz, właściciel Truskawca, czy Marian Nikodemowicz, projektant Centralnego Domu Zdrojowego w Morszynie.
Truskawiec słynął z wody mineralnej „Naftusi” leczącej m.in. kamicę nerkową. Przed II wojną znajdowało się w tej miejscowości 200 willi i pensjonatów. Wśród kuracjuszy była cała plejada osób ze świata kultury, nauki i polityki, m.in. Jan Kiepura i Hanka Ordonówna. W Truskawcu ukraińscy nacjonaliści zabili przebywającego na leczeniu wybitnego polityka, piłsudczyka Tadeusza Hołówkę. Dziś, jak pisze Nicieja, prawie nic nie zostało z klimatu danego Truskawca. W czasach Związku Sowieckiego w kurorcie wybudowano gigantyczne sanatoria.
Morszyn słynący z leczniczej wody, której smak określano jako „szlachetną gorzkość”, był nowoczesnym uzdrowiskiem, z licznymi modernistycznymi pensjonatami. Stanisław Nicieja nazywa tę miejscowość „kurortem art deco”. Obok sławnych kuracjuszy autor przypomina urodzonego w Morszynie Romana Aftanazego, autora słynnych „Dziejów rezydencji na kresach wschodnich Rzeczypospolitej”.
Rozwój Jaremcza i Worochty jako miejscowości turystycznych rozpoczął się od wybudowania linii kolejowej ze Stanisławowa w ostatnich latach XIX wieku, ze słynnym mostem kamiennym w Jaremczu. Worochtę nazywano „drugim Zakopanem”. Leczył się w tej miejscowości Jerzy Liebert nazwany przez Jerzego Harasymowicza poetą Huculszczyzny.
Skole było własnością rodziny Groedlów, którzy mieli tu tartaki i fabrykę mebli. Należały do nich tereny łowieckie. Słynne były polowania organizowane przez barona Ryszarda Groedla, na które przyjeżdżała arystokracja z Europy i polskie elity.
„Kresowa Atlantyda” jest bogato ilustrowana, w dużej mierze zdjęciami ze zbiorów rodzinnych dawnych mieszkańców miejscowości opisywanych przez autora
Książkę opublikowało opolskie wydawnictwo MS. (PAP) tst