Marszem Pamięci szlakiem spod Umschlagplatz pod budynek d. Szpitala Dziecięcego przy ul. Siennej zostanie w piątek w stolicy upamiętniona 74. rocznica likwidacji getta warszawskiego. Tegoroczny Marsz jest szczególnie dedykowany lekarzom i personelowi medycznemu.
"Zawsze pamiętamy o powstańcach, o tych, którzy mieli broń, o takim heroizmie walki wręcz, walki beznadziejnej. A my chcielibyśmy przypomnieć o tych, którzy nie mieli szans przetrwania, żadnych środków obrony. Byli w przerażeniu i potwornym strachu prowadzeni na śmierć poprzez Umchlagplatz do Treblinki. To byli cywile, ponad 300 tys. ludzi z Warszawy wyprowadzonych do obozu śmierci w Treblince, która jest największym cmentarzem żydowskim w Polsce" - powiedział PAP Paweł Śpiewak, dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego, który organizuje Marsz Pamięci.
Jak zaznaczył, ideą jest przypomnienie o tych w większości anonimowych ludziach i o ich bezsilności. "Chcielibyśmy też przypomnieć, że dzień, kiedy zaczęto wywozić Żydów do Treblinki, 22 lipca 1942 r., to dzień jednego z najbardziej dramatycznych świąt żydowskich, związanego ze zburzeniem Jerozolimy. Wygnanie Żydów np. w Hiszpanii też miało miejsce w dniu tego święta. Czyli Niemcy wybrali tę datę świadomie, jako dzień zniszczenia w sensie dosłownym największej ówczesnej wspólnoty żydowskiej w Europie" – mówił.
Podkreślił również, że każdy z Marszy Pamięci przypomina o tej rocznicy i jest poświęcony kolejnym grupom ofiar. "Tegoroczny chcielibyśmy dedykować lekarzom, pielęgniarkom i służbie medycznej, która była w getcie i w większości zginęła, najczęściej ze swoimi pacjentami. I o tych ludziach chcielibyśmy przypomnieć, bo ta pamięć im się po prostu należy" – zaakcentował Śpiewak.
"Ten Marsz jest z reguły +odwrócony+, czyli nie idziemy z jakiegoś miejsca na Umchlagplatz, czyli na śmierć, ale od Umschlagplatz - miejsca, gdzie koncentrowano Żydów przed wysłaniem do Treblinki do symbolicznego budynku, który oznacza coś ważnego. W tym wypadku będzie to zachowany gmach dawnego Szpitala Dziecięcego im. Bersohnów i Baumanów przy ul. Siennej. Z tego szpitala bardzo dużo dzieci zostało zabranych albo zastrzelonych już w samym budynku. Obok tego gmachu znajduje się także jeden z niewielu ocalałych załomków murów getta, więc to taka część miasta nasycona pamięcią żydowską" – powiedział Śpiewak.
Marsz rozpocznie się o godz. 17 i przejdzie w symbolicznej drodze "od śmierci do życia" ulicami Stawki, al. Jana Pawła II, Prostą, Twardą i Śliską. "Przejdziemy tą trasą przypominając tych, którym Marsz jest dedykowany. Uczestnicy otrzymają wstążki z imionami i nazwiskami osób, o których chcemy pamiętać. Dla nas to bardzo ważne, bo chcemy pokazać, że każda śmierć jest tak samo straszna, trochę walcząc ze stereotypem, że śmierć z bronią w ręku jest honorowa, tak jakby ta bez broni była niehonorowa. Chcemy pokazać też bezsilność ofiar wobec tego żywiołu śmierci uruchomionego przez Niemców" – podkreślił dyrektor ŻIH.
Na zakończenie Marszu ma zostać odczytany fragment pamiętników jednego z lekarzy z getta warszawskiego. "Przypomniane zostanie też co najmniej kilkadziesiąt nazwisk ofiar. Bardzo nam zależy, żeby te ofiary nie były anonimowe, by podkreślić, że to umierali konkretni ludzie z imionami i nazwiskami. I że jednym z niemieckich celów było nie tylko wymordowanie narodu, ale także zapomnienie o tym, że istniał i zepchnięcie w anonimowość ofiar" - zaznaczył.
Marsz jest otwarty dla wszystkich. "Z reguły przychodzi ok. 2-3 tys. osób. To impreza organizowana oddolnie, własnymi siłami i bardzo nam zależy, by tak pozostało. To ma być odruch solidarności z tymi, którzy zginęli, zachowanie pamięci o nich" – dodał Śpiewak.
Jesienią 1940 r. Niemcy stłoczyli Żydów na obszarze warszawskiego getta, tworząc największą zamkniętą dzielnicą żydowską w okupowanej Europie. W lipcu 1942 r. rozpoczęli jego likwidację, wywożąc do obozu zagłady w Treblince ponad 250 tys. mieszkańców getta.
19 kwietnia 1943 r., kiedy siły niemieckie przystąpiły do jego ostatecznej likwidacji, opór stawili im bojownicy z Żydowskiej Organizacji Bojowej i Żydowskiego Związku Wojskowego. Rozpoczęło się powstanie. W trwającej prawie miesiąc nierównej walce słabo uzbrojeni bojownicy stawili opór żołnierzom z oddziałów SS, Wehrmachtu, Policji Bezpieczeństwa i formacji pomocniczych.
W tym czasie Niemcy zrównali getto z ziemią. Według raportów niemieckich od 20 kwietnia do 16 maja 1943 r. w wykrytych i zlikwidowanych bunkrach znajdowało się ponad 56 tys. Żydów. Ok. 6 tys. zginęło na miejscu w walce, na skutek pożarów czy zaczadzenia. 7 tys. Żydów naziści zamordowali na terenie getta, tyle samo wysłano do Treblinki. Pozostała grupa ok. 36 tys. została wysłana do innych obozów, głównie Auschwitz i Majdanka. (PAP)
akn/ agt/