Zmarła 1 sierpnia w wieku 92 lat w Szwajcarii małżonka ostatniego króla Rumunii Michała Anna, z domu księżniczka Burbon-Parma, została w sobotę pochowana w będącej miejscem spoczynku rumuńskich monarchów cerkwi metropolitalnej w mieście Curtea de Agres.
Annie oficjalnie nie przysługiwał tytuł królowej Rumunii, gdyż wyszła za mąż za Michała w 1948 roku, w kilka miesięcy po jego wymuszonej przez komunistyczne władze abdykacji. Choć nie mówiła po rumuńsku i po raz pierwszy odwiedziła ojczyznę małżonka mając już blisko 70 lat, cieszyła się dużym szacunkiem wielu przywiązanych do monarchicznej tradycji Rumunów.
W Rumunii i sąsiadującej z nią Mołdawii, której większość terytorium należała w okresie międzywojennym do Królestwa Rumunii, ogłoszono na sobotę oficjalną żałobę. Po odprawieniu rano przez prawosławnych i katolickich księży nabożeństw w pałacu królewskim w Bukareszcie trumnę ze zwłokami Anny przewieziono stamtąd do położonego około sto kilometrów na północny zachód od stolicy Curtea de Arges (czyt. Kurtja de Ardżesz).
Sam pochówek miał charakter prywatny, uczestniczyły w nim cztery z pięciu córek królewskiej pary. Nie było 63-letniej księżniczki Iriny, którą w 2014 roku ojciec wyłączył z linii sukcesji, gdy wraz ze swym amerykańskim mężem została uznana przez sąd za winną prowadzenia zakazanych walk kogutów i nielegalnego hazardu na ich farmie w stanie Oregon.
Za radą lekarzy w pogrzebie nie wziął także udziału mieszkający w Szwajcarii 94-letni Michał, który cierpi na chorobę nowotworową.
Król Michał i Anna, bratanica ostatniej austriackiej cesarzowej Zyty, byli ze sobą spokrewnieni jako prawnuczka i praprawnuk króla Danii Chrystiana IX. (PAP)
dmi/ mc/