26.11.2010. Warszawa (PAP) - Uchwała Dumy będzie ważna dla Rosji pod warunkiem, że zostanie tam odpowiednio nagłośniona - uważa historyk PAN prof. Wojciech Materski. Jego zdaniem, Rosjanie mają trudności w ocenie własnej historii, a rosyjskie media nie przywiązują do uchwały takiej wagi jak polskie. Duma Państwowa, izba niższa rosyjskiego parlamentu, przyjęła w piątek uchwałę w sprawie zbrodni katyńskiej. Mord na polskich oficerach wiosną 1940 roku uznano w niej za zbrodnię reżimu stalinowskiego.
Zwrócił jednak uwagę, że Duma jest organem wtórnym w systemie rosyjskiej władzy, będącym systemem prezydenckim. "To samo, co jest w uchwale Dumy, powiedział w kwietniu prezydent Miedwiediew. W Polsce nie było to nagłaśniane, bo u nas to parlament odgrywa większą rolę. Poza tym to jest tylko rezolucja, która nie ma mocy ustawy" - zauważył Materski.
Jak zaznaczył, uchwała Dumy, która jest "instytucją dosyć inercyjną i nieśmiałą w kwestii rewizji polityki historycznej", ma najprawdopodobniej związek z toczącym się postępowaniem przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie zbrodni katyńskiej oraz zaplanowaną na 6 grudnia wizytą prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa w Polsce.
Według Materskiego, uchwała mogłaby mieć o wiele większe znaczenie, gdyby była nagłośniona przez rosyjskich media. "Na razie tylko kanał telewizyjny Rossija 24 nadał bardzo krótką i enigmatyczną wzmiankę o tej rezolucji i to pod koniec - jak zauważyłem, w 17. minucie emisji podstawowego wydania wiadomości. A u nas wszystkie media mówią o tym od rana do nocy. To pokazuje różnicę w odbiorze tej wiadomości między Polską a Rosją" - ocenił Materski.
Podkreślił też, że uchwała rosyjskiej Dumy - mimo pozytywnego wydźwięku - relatywizuje polskie postulaty w sprawie Katynia. "Proszę zauważyć - my cały czas mówimy o rehabilitacji ofiar, a oni w rezolucji podają, że ofiary katyńskiej tragedii +z wyczerpującą oczywistością zrehabilitowała już sama historia+. Czyli co? To, że właściwie nie ma o czym mówić: historia już zrehabilitowała te ofiary" - mówił historyk PAN.
Dodał też, że w uchwale Dumy wraca wątek anty-Katynia, ponieważ Rosjanie wskazują na potrzebę uczczenia "żołnierzy-czerwonoarmistów poległych w Polsce i radzieckich żołnierzy, którzy oddali życie za jej wyzwolenie spod hitlerowskiego nazizmu".
Według niego, Rosjanie mają trudności w ocenie własnej historii. "Tam jest jeden wielki mętlik. Z jednej strony Rosjanie czczą pamięć przywódców białej armii w wojnie domowej z lat 1918-1920, np. Aleksandra Kołczaka, a z drugiej strony ich bohaterem jest Lenin. Być może coś się tam wreszcie przełamie, być może wreszcie będą nazywać zbrodnie - zbrodniami, a ziarna od plew zostaną oddzielone. Teraz jednak to jest koncert życzeń na wszystkich fortepianach" - zauważył.
Według prof. Materskiego, trudności w ocenie historii przez Rosjan dotyczą także Katynia. "Recenzowałem niedawno rosyjską książkę pt. +Niemiecka zbrodnia na polskich jeńcach w Katyniu+. Ta publikacja ukazała się we wrześniu tego roku i to w masowym nakładzie. W każdej księgarni jest do kupienia. To pokazuje skalę zamieszania i skalę tego problemu, z jakim mamy do czynienia" - podsumował historyk. (PAP)
nno/ hes/ gma/