13.09.2010.Katowice (PAP) - Nie zaproszę obecnych władz Komisji Krajowej Solidarności na przyszłoroczne obchody 30. rocznicy
pacyfikacji kopalni "Wujek" w Katowicach - deklaruje jeden z przywódców tego krwawo zakończonego strajku w stanie wojennym Stanisław Płatek.
Powodem jest brak zaproszenia jego uczestników na tegoroczny rocznicowy zjazd w Gdyni. Przewodniczący "S" Janusz Śniadek ubolewa, że doszło do takiej sytuacji, ale nie czuje się jej winny. Jego zdaniem odpowiedzialny za to jest region śląsko-dąbrowski Solidarności, do której należy Płatek. Jak mówi, aby oddać hołd górnikom, którzy zginęli w kopalni "Wujek" nie potrzebuje zaproszenia.
Stanisław Płatek - przewodniczący Komitetu Strajkowego kopalni "Wujek" w grudniu 1981 r., ranny podczas pacyfikacji, a obecnie członek Społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK Wujek w Katowicach Poległych 16 grudnia 1981 r. - ma do władz "S" żal, że nikt z uczestników strajku w tej katowickiej kopalni nie został zaproszony na zjazd z okazji 30. rocznicy powstania związku.
"Dla obecnych władz krajowych NSZZ Solidarność bardziej wartościowymi gośćmi byli ci, którzy o Solidarność otarli się dopiero w 1989r., a dzisiaj reprezentują Klub Parlamentarny PiS. My również nie będziemy pamiętać o Was organizując obchody 30. rocznicy Pacyfikacji KWK Wujek, która przypada za rok 16 grudnia 2011r." - napisał Płatek w liście skierowanym do przewodniczącego Komisji Krajowej Janusza Śniadka.
Jak powiedział PAP Stanisław Płatek, transmisję zjazdu oglądał w telewizji. "To bardziej przypominało jakąś konwencję, czy zjazd PiS. Skandowanie, jak za czasów Gierka. A przecież w statucie mamy +niezależny+ samorządny związek zawodowy" - mówił.
"Nie chodzi o mnie, nikt z +Wujka+ nie był godny, aby się tam znaleźć, a było tam przecież dużo ludzi. Czym takim zasłużyli się dla Solidarności? Dlatego nie zaproszę władz Komisji Krajowej na obchody rocznicy pacyfikacji" - dodał.
W liście Płatek dziękuje za "wspaniały koncert multimedialny" podczas zjazdu w Gdyni, w którym znalazło się również wspomnienie ofiar stanu wojennego, w tym 9 górników, zabitych w kopalni "Wujek". Jednocześnie wyraził żal, że nikt z grona członków Solidarności, którzy - jak pisze "jako pierwsi w Polsce przystąpili do strajku - już o godz. 1.00 w nocy 12 grudnia 1981 r." - nie został na zjazd zaproszony.
"Stawali na barykadach, przelewali krew, oddawali własne życie w obronie robotniczej godności, w obronie Solidarności" - podkreśla. Zaznaczył, że zaproszenia nie dostał też nikt z grona osób utrwalających pamięć o tych najtragiczniejszych wydarzeniach stanu wojennego.
Przewodniczący Komisji Krajowej Janusz Śniadek powiedział PAP, że sam jest "zgorszony" tym, że uczestnicy strajku w kopalni "Wujek" nie zostali zaproszeni na zjazd i jest mu przykro. Jak jednak wyjaśnił, nie ma w tym jego winy. "Listy osób z całego kraju przygotowywały regiony, a nie Komisja Krajowa. Ja nie jestem w stanie kontrolować każdego zaproszenia, to po prostu niewykonalne. Napiszę list do Społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK Wujek w Katowicach Poległych 16 grudnia 1981 r., wyjaśnię tę sytuację i przeproszę. List pana Płatka prześlę jednak do regionu śląsko-dąbrowskiego, bo to on jest jego właściwszym adresatem" - powiedział.
Śniadek dodał, że cała sytuacja jest dla niego bardzo przykra tym bardziej, że prawie zawsze był obecny na obchodach kolejnych rocznic pacyfikacji kopalni. Jak mówił - zasmuciło go też to, że Stanisław Płatek zdecydował się swój list nagłośnić. "Jeśli organizatorzy uroczystości powiedzą bardzo wyraźnie, że sobie mojej obecności nie życzą, to będzie to dla mnie problem" - przyznał. Zaznaczył jednak, że aby oddać hołd poległym górnikom, nie potrzebuje specjalnego zaproszenia.
Zastępca przewodniczącego śląsko-dąbrowskiej "S" Bogdan Biś poinformował, że na zjazd w Gdyni z regionu śląsko-dąbrowskiego wyjechali - zgodnie ze wskazówkami Komisji Krajowej - byli członkowie Komisji Krajowej i Krajowej Komisji Rewizyjnej, a także delegaci na zjazd krajowy (jest ich 45, niektórzy nie mogli uczestniczyć w wyjeździe z powodu innych obowiązków - PAP) oraz kapelan śląsko-dąbrowskiej "S" i jedna osoba z obsługi technicznej. "Nie mieliśmy wskazówek, żeby zapraszać osoby szczególnie zasłużone czy represjonowane" - powiedział. (PAP)
(Na zdjęciu: Pacyfikacja kopalni "Wujek" PAP/CAF/Bogdan Kułakowski)
lun/ mok/