Adaptacja jednej z najgłośniejszych niemieckich powieści XX w. "Berlin Alexanderplatz" Alfreda Doeblina zostanie wystawiona na deskach stołecznego Teatru Studio. Premierę spektaklu w reżyserii Natalii Korczakowskiej zapowiedziano na 27 stycznia.
W swojej powieści z 1929 r. Doeblin skomponował portret międzywojennych Niemiec. Posługując się artykułami prasowymi z epoki, sprawozdaniami sądowymi, ulicznymi piosenkami i cytatami z innych utworów, stworzył obraz berlińskiego półświatka, robotniczych dzielnic opodal Alexaderplatzu; świata nędzy, przestępczości i kiełkującego nazizmu.
Choć tekst fascynował twórców teatralnych i filmowych - Rainer Werner Fassbinder stworzył na jego podstawie serial telewizyjny, Frank Castorf przygotował głośny spektakl, a film fabularny nakręcił (w 1931 r.) Piel Jutzi - adaptacja Natalii Korczakowskiej będzie pierwszym wystawieniem "Berlin Alexanderplatz" na polskiej scenie.
Jak podkreślili twórcy spektaklu, w Berlinie lat 20. XX w., odkrywamy nasz współczesny świat. "Zaskoczeniem dla mnie był fakt, że nikt w Polsce nie podjął się adaptacji tej literatury, że jest ona niemal nieznana" - powiedziała reżyserka i dyrektorka artystyczna Teatru Studio Natalia Korczakowska.
"Mamy świadomość, że historia zdaje się powtarzać i kompromitować nas wszystkich. Podnoszone zostają te same, skrajnie prawicowe wartości, które - wydawało się - skompromitowały się skutecznie przez klęskę, jaką była II wojna światowa. Teraz przeżywamy podobny kryzys i podobnie zagrożone są nasze wolności osobiste" - podkreśliła Korczakowska, dodając, że powieść Doeblina, jest także opowieścią o elitach, ignorujących fakt istnienia mas. "W historii działo się tak wielokrotnie, że znajdowali się w końcu fanatycy władzy, którzy nie ignorują mas, a podejmują ich frustrację i zamieniają ją w formy państwa totalitarnego" - podsumowała.
"Poznajemy Franza Biberkopfa gdy wychodzi z więzienia po odsiedzeniu kary za popełnioną zbrodnię. Wraca do Berlina. Do Berlina, w którym nie potrafi znaleźć dla siebie miejsca. Świat się zmienia, pędzi do przodu, Berlin też się zmienia. Berlin to już teraz stan umysłu, nie stary, dobry Berlin. Wszyscy i wszystko wokół przypomina mu o okolicznościach popełnionej zbrodni" - mówił o granej przez siebie postaci Bartosz Porczyk podczas wtorkowego spotkania z dziennikarzami.
"Decyduje się złożyć przysięgę: będzie porządnym, uczciwym - w społecznym tego słowa rozumieniu - człowiekiem. Być może ta decyzja go gubi. A być może to dzięki niej później zmieni się w innego człowieka. Ten spektakl zadaje pytanie o zło w człowieku - skąd się bierze? Z natury, z decyzji czy też z okoliczności, jakie narzuca świat zewnętrzny?" - pytał Porczyk.
Ratunek przed powtarzaniem błędów historii Korczakowska dostrzega w edukacji. "Trzeba uczyć, że wolność osobista i prawa obywatelskie to nie jest coś, co się dostaje raz na zawsze. Każdy człowiek powinien być kształcony od szkoły podstawowej w duchu tych wolności i powinien wiedzieć, że powinien tych wolności bronić" - zaznaczyła.
"Doeblin wciąż stawia pytanie: czy w masie wciąż pozostajemy jednostkami? W ostatnim fragmencie powieści - która jest czymś pomiędzy strumieniem świadomości głównego bohatera, a osobistą spowiedzią autora - zestawione są dwie sprawy: bohater musi pamiętać, że wokół niego żyją także inni ludzie, a z drugiej strony mówi, że +porządny człowiek nie ulega naciskowi stada+" - dodała reżyserka.
Występują: Tomasz Nosiński, Katarzyna Warnke, Bartosz Porczyk, Stanisław Brudny, Andrzej Szeremeta, Marcin Pempuś, Robert Wasiewicz, Dorota Landowska, Ewelina Żak, Marcin Bosak, Halina Rasiakówna (gościnnie), Krzysztof Zarzecki, Tomasz Wygoda (gościnnie), Anna Paruszyńska.
Adaptacja i reżyseria: Natalia Korczakowska; dramaturgia: Wojciech Zrałek-Kossakowski; kostiumy: Marek Adamski; scenografia: Anna Met; muzyka: Marcin Lenarczyk, Bartłomiej Tyciński; Chór Portierów - słuchacze i słuchaczki Uniwersytetu Trzeciego Wieku. (PAP)
pj/ pat/