IPN wznowił zawieszone śledztwo dotyczące niemieckiego obozu koncentracyjnego w Ravensbrueck - poinformował PAP prokurator szczecińskiego oddziału IPN Marek Rabiega. Podczas wojny w obozie przebywało przeszło 150 tys. więźniów, w tym ok. 40 tys. Polek, na których dokonywano pseudomedyczne eksperymenty.
„Podjęliśmy śledztwo, które było prowadzone przez Główną Komisję Badań Zbrodni Hitlerowskich w Polsce i zostało zawieszone w maju 1975 r.” - powiedział w środę naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Szczecinie prokurator Marek Rabiega.
„Po analizie materiałów, które uzyskaliśmy z archiwów stwierdziliśmy jednoznaczne braki w postępowaniu i uznaliśmy, że było ono przeprowadzone w sposób powierzchowny. Wynikało to częściowo z uwarunkowań, które wówczas były na międzynarodowej arenie politycznej, związanych z trudnościami we współpracy organów PRL a organami państw zachodnich” - dodał.
Jak zaznaczył Rabiega, IPN podjął śledztwo „w sprawie głównego obozu męskiego i będzie ono dotyczyć zbrodni nazistowskiej, która została popełniona na obywatelach polskich”. Celem pracy prokuratora będzie wskazanie możliwie pełnej liczby osób wymordowanych i pokrzywdzonych, a także ustalenie członków załogi obozu w Ravensbrueck. „To śledztwo historyczne, dlatego będziemy starali się znaleźć wszystkie uwarunkowania, którymi kierowała się ideologia nazistowska” - podkreślił.
Rabiega dodał, że w ramach prowadzonego dochodzenia będą ustalane wszystkie fakty dotyczące szeroko pojętej zbrodni nazistowskiej dotyczącej obywateli Polski, jak i innych państw.
Jak zaznaczył prokurator Marek Rabiega, IPN podjął śledztwo „w sprawie głównego obozu męskiego i będzie ono dotyczyć zbrodni nazistowskiej, która została popełniona na obywatelach polskich”. Celem pracy prokuratora będzie wskazanie możliwie pełnej liczby osób wymordowanych i pokrzywdzonych, a także ustalenie członków załogi obozu w Ravensbrueck.
Prokurator IPN powiedział, że obecnie trwają ustalenia czy Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce prowadziła wcześniej dochodzenie w sprawie głównego obozu kobiecego. „Kiedy tylko zostanie ustalony ten fakt podjęta zostanie decyzja o rozpoczęciu lub kontynuacji śledztwa w tej sprawie. W zakresie pozostałych podobozów śledztwa będą podejmowane sukcesywnie” - zaznaczył.
Rabiega zapowiada, że jednym z pierwszych etapów prowadzonego dochodzenia będzie przetłumaczenie dokumentacji z języka niemieckiego, które nie zostało wykonane podczas prowadzonego śledztwa w latach 70. „Prokurator podejmie również poszukiwania żyjących osób pokrzywdzonych” - dodał.
W obozie koncentracyjnym w Ravensbrueck przebywało blisko 40 tys. polskich więźniarek, to m.in. na nich dokonywano pseudomedycznych eksperymentów, czy sterylizacji. Obóz przeżyło ok. 8 tys. polskich więźniarek. W podobozach Ravensbrueck umieszczono także ok. 20 tys. mężczyzn i ok. tys. dziewcząt.
Wśród ponad 130 tys. kobiet i dzieci w Ravensbrueck uwięzionych było wiele Polek z Armii Krajowej, trafiły tam m.in. uczestniczki powstania warszawskiego. Masowe egzekucje przeprowadzano w obozie głównie na polskich uczestniczkach ruchu oporu i Żydówkach. Przetrzymywano tam m.in. przyjaciółkę Jana Pawła II dr Wandę Półtawską i znaną aktorkę filmową i teatralną Zofię Rysiównę.
Po wojnie przed Trybunałem Norymberskim postawiono część strażniczek i funkcyjnych z obozu, a także lekarzy, którzy prowadzili na więźniarkach eksperymenty. Część z nich skazano na karę śmierci i wykonano wyroki. Jednak osoby skazane na długoletnie więzienie w tym także dożywotnie zostały zwolnione za dobre sprawowanie około 1950 r. Wielu lekarzy eksperymentujących na ludziach uzyskało również od niemieckich władz zgodę na wykonywanie swojego zawodu już w latach 50.
W 1959 r. utworzono Muzeum - Miejsce Pamięci Ravensbrueck. W 1995 r. w związku z rocznicą 50-lecia wyzwolenia obozu polskie więźniarki i ofiary eksperymentów starały się o umieszczenie tablicy upamiętniającej ich martyrologię. Niemieckie władze placówki odmówiły. Tablicę udało się umieścić w Ravensbrueck rok później.(PAP)
mzb/ mow/