Opracowanie bazy danych członków załogi KL Auschwitz jest dużym postępem w śledztwie dotyczącym zbrodni niemieckich, popełnionych podczas II wojny światowej – mówią prokuratorzy o opublikowanej w poniedziałek przez IPN liście esesmanów z KL Auschwitz.
„Mając bazę danych członków załogi KL Auschwitz będzie nam łatwiej rozmawiać z przedstawicielami różnych instytucji za granicą, które widząc rezultaty naszych działań, chętniej udostępnią nam swoje materiały” – powiedział PAP prokurator prowadzący dochodzenie Łukasz Gramza.
Jak podkreślił, opublikowana lista jest tylko jednym z etapów śledztwa oświęcimskiego. „Opracowana baza jest dużym postępem” – zaznaczył Gramza i wyjaśnił, że lista w znacznym stopniu pomaga w ustaleniu okoliczności hitlerowskich zbrodni.
„Mając bazę danych członków załogi KL Auschwitz będzie nam łatwiej rozmawiać z przedstawicielami różnych instytucji za granicą, które widząc rezultaty naszych działań, chętniej udostępnią nam swoje materiały” – powiedział PAP prokurator prowadzący dochodzenie Łukasz Gramza.
„Na użytek śledztwa IPN chce zdobyć jak największą wiedzę. Chce również, by społeczeństwo było świadome historii” – powiedział prok. Waldemar Szwiec, naczelnik Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Krakowie.
Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Krakowie od 2011 r. prowadzi śledztwo dotyczące zbrodni popełnionych przez Niemców na terenie obozu. Śledztwo rozpoczęło się po II wojnie światowej. W 1954 r. rozwiązano Komisję Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce. Kolejne tego rodzaju instytucje nie miały uprawnień oskarżających, pozwalających na postawienie podejrzanego przed sądem. Inną trudnością było udowodnienie sprawcy winy.
Opublikowana w poniedziałek baza „Załoga SS KL Auschwitz” powstała na potrzeby śledztwa i pierwotnie miała nie być publikowana. Prokuratura uznała jednak, że może być upubliczniona, ponieważ daje możliwość lepszego poznania historii, służy celom edukacyjnym. Baza wskazuje sprawców, ale pomaga też śledczym dotrzeć do ofiar i świadków.
Lista liczy nazwiska ok. 8,5 tys. esesmanów, z których żyje kilkudziesięciu. Mimo, że sprawa dotyczy już nieżyjących osób, śledztwo jest w toku – zgodnie z ustawą o IPN śmierć sprawcy nie tamuje biegu postępowania. Najmłodszy esesman na liście opublikowanej w poniedziałek przez IPN urodził się w 1928 r.
Jak powiedział Gramza, jednym z najważniejszych przyszłych celów śledztwa oświęcimskiego jest wskazanie, w których miejscach dawnych obozów znajdują się prochy ofiar. Śledztwo ma pomóc ustalić nie tylko dane pokrzywdzonych i sprawców, ale i dać wyraźny obraz okoliczności popełnianych zbrodni.
Wyniki dochodzenia IPN posłużą do utworzenia czytelnej bazy wszystkich materiałów historycznych dotyczących zbrodni dokonanych w KL Auschwitz.
Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Krakowie prowadzi w tej chwili ponad 100 postępowań. 30 proc. z nich dotyczy zbrodni hitlerowskich, a pozostałe - zbrodni komunistycznych.
Niemieckie organy wymiaru sprawiedliwości, często we współpracy z IPN, toczą co najmniej kilka postępowań, które dotyczą strażników SS z KL Auschwitz.
Zgodnie z bazą „Załoga SS KL Auschwitz” w obozie służyło ok. 8,5 tys. esesmanów. W obozie pracowało ok. 200 nadzorczyń – ich nazwiska jednak jeszcze nie są upublicznione, wciąż podlegają weryfikacji.
Większość załogi stanowili Niemcy, ale były też osoby, które deklarowały pochodzenie niemieckie (tzw. volksdeutsche), będący uprzednio obywatelami państw okupowanych lub państw satelickich Trzeciej Rzeszy, jak Rumunia, Słowacja i Węgry.
Jak podaje IPN, w KL Auschwitz zginęło ok. 1 mln Żydów, od 70 tys. do 75 tys. Polaków, 21 tys. Romów oraz ok. 15 tys. jeńców sowieckich. Łącznie w obozie zamordowano ok. 1,1 mln osób. (PAP)
bko/ agz/