Sejm skierował w środę do dalszych prac w komisji projekt nowelizacji, która m.in. wprowadza możliwość uzyskania stopnia doktora na podstawie osiągnięć w pracach wdrożeniowych. Projekt zakłada też uruchomienie programu "Doktorat wdrożeniowy”.
Projekt nowelizacji ustawy o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki oraz niektórych innych ustaw przygotowało Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Wszystkie kluby parlamentarne opowiedziały się za skierowaniem projektu do dalszych prac w sejmowej komisji.
„Projekt umożliwia powstanie kadry, która będzie rozwijała swoje ścieżki kariery akademickiej w oparciu o prace wdrożeniowe” – skomentował w środę podczas debaty w Sejmie wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Piotr Dardziński.
Projekt przewiduje utworzenie programu „Doktorat Wdrożeniowy”. Dardziński wyjaśnił, że studia doktoranckie w tym trybie będą realizowane jednocześnie na uczelni (lub w jednostce naukowej), uprawnionej do nadawania stopnia doktora, a także u pracodawcy, który słuchacza studiów doktoranckich będzie zobowiązany zatrudnić. Wiceminister opowiedział, że w takiej sytuacji wyznaczony będzie promotor główny - na uczelni, a także promotor pomocniczy - który będzie wspierał pracę doktoranta w przedsiębiorstwie. Agenda badawcza będzie ustalana przez przedsiębiorcę, ale we współpracy z opiekunem naukowym, który musi zapewnić właściwy poziom naukowy doktoratu. Doktorant będzie mógł się starać o stypendium w wysokości 2450 zł.
Poza tym projekt wprowadza możliwość uzyskania uprawnień równych uprawnieniom doktora habilitowanego na podstawie prac wdrożeniowych. Dardziński wyjaśnił, że już dziś analogiczne przepisy umożliwiają uzyskanie takich uprawnień przez osobę, która przyjeżdża do Polski z zagranicy i ma stopień doktora. Projekt zakłada, że w podobnym trybie uprawnienia równoważne uprawnieniom doktora habilitowanego można byłoby nadać także osobom ze stopniem doktora, które przez co najmniej 5 lat prowadziły działalność badawczo-rozwojową, a także mają znaczące osiągnięcia wdrożeniowe. Poza tym muszą to być osoby zatrudnione w jednostce mającej uprawnienia do nadawania stopnia doktora habilitowanego. Takie osoby będą mogły – na podstawie decyzji rektora uczelni lub dyrektora instytutu – pełnić funkcję promotora i recenzenta w przewodach doktorskich, zostać zatrudnione na stanowisku profesora nadzwyczajnego oraz korzystać z innych uprawnień doktora habilitowanego.
Według Joanny Borowiak (PiS), rozwiązania proponowane w projekcie ustawy będą stanowiły zachętę dla osób, które swoją karierę naukową wiążą z wdrożeniami wyników badań naukowych „A zwiększenie zainteresowania pracami wdrożeniowymi powinno przełożyć się na intensyfikację współpracy jednostek naukowych z podmiotami funkcjonującymi w ich otoczeniu społeczno-gospodarczym” – powiedziała.
Włodzimierz Nykiel (PO) powiedział, że koncepcja doktoratu wdrożeniowego „generalnie zasługuje na akceptację”. „Natomiast nie zasługuje na akceptację (przewidziana w projekcie – przyp. PAP) możliwość uzyskiwania uprawnień równoważnych z uprawnieniami doktora habilitowanego” – zaznaczył. Zwrócił uwagę, że nadawanie takich uprawnień należałoby do rektora lub dyrektora instytutu badawczego, lub instytutu PAN. „Nie wolno podważać roli organów kolegialnych w tym zakresie” – skomentował. Poza tym Nykiel przypomniał, że dyrektorem instytutu może być doktor. „W tej sytuacji doktor miałby nadawać uprawnienia doktora habilitowanego” – wskazał.
Józef Brynkus (Kukiz’15) zwrócił uwagę na obniżenie wymagań w procedurze uzyskiwania doktoratu. „Ministerialna propozycja to dewaluacja tytułu doktora i doktora habilitowanego” – powiedział.
Joanna Schmidt (Nowoczesna) zwróciła uwagę na zawarte w projekcie nieprecyzyjne kryteria oceny osiągnięć w zakresie prac badawczo-rozwojowych. Zwróciła uwagę, że w takiej sytuacji uprawnienia równoważne uprawnieniom doktora habilitowanego będą mogły uzyskać również osoby o wątpliwym dorobku.
Dardziński skomentował: „Wydaje się, że MNiSW ma większy kredyt zaufania w stosunku do polskich naukowców”. Dodał, że decyzje dotyczące uprawnień równoważnych z uprawnieniami doktora habilitowanego będą podlegały kontroli Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów Naukowych. „Powinniśmy da naukowcom więcej wolności, w tym, jak oni kreują stopnie, tytuły i swoje kadry” – zaznaczył. (PAP)
lt/ pat/