03.12.2010. Warszawa (PAP) - Wśród 50 tomów akt dotyczących zbrodni katyńskiej, które zostały w piątek przekazane Polsce przez Rosję są również oryginały; większości z dokumentów nigdy nie widzieli polscy badacze - poinformował rzecznik MSZ Marcin Bosacki.
"To dobry gest, który Rosjanie wykonują przed wizytą prezydenta Dmitrija Miedwiediewa w Warszawie" - mówił na spotkaniu z dziennikarzami Bosacki. Służba prasowa Kremla informowała wcześniej, że Rosja przekazała Polsce kolejne kopie akt śledztwa, jakie w sprawie zbrodni katyńskiej w latach 1990-2004 prowadziła Główna Prokuratura Wojskowa, najpierw ZSRR, a później Federacji Rosyjskiej.
Rzecznik MSZ precyzował, że Prokuratura Generalna Rosji przekazała polskiej ambasadzie w Moskwie 50 tomów akt. Jak dodał, pochodzą one zarówno z lat 40., jak i z lat 90. ze śledztwa prokuratury rosyjskiej na temat zbrodni katyńskiej. Dokumenty z lat 40. to m.in. spisy Polaków aresztowanych przez NKWD w latach 1939-1940 na wschodnich kresach II RP.
"Uważamy, że dokumenty te są bardzo ważne. Rosjanie poinformowali nas, iż większości z nich, nigdy nie widzieli, nigdy nie mieli do nich dostępu polscy badacze" - podkreślił Bosacki. Pytany, czy są to akt kopie czy oryginały odparł: "Z tego co wiemy, są tam również oryginały dokumentów z lat 40. Jeśli tak jest, to rzeczywiście byłyby to dokumenty bardzo, bardzo wartościowe".
Bosacki zaznaczył, że resort w najbliższych dniach przetransportuje pocztą dyplomatyczną te 50 tomów akt z Moskwy do Warszawy do MSZ, a następnie prawdopodobnie po ich przejrzeniu, zostaną one przekazane IPN-owi.
Rzecznik nie był w stanie powiedzieć, czy wśród dokumentów jest tzw. białoruska lista katyńska zawierająca nazwiska 4 tys. Polaków pomordowanych przez NKWD. Tłumaczył, że MSZ miało bardzo mało czasu na przejrzenie dokumentów. Podkreślił, że w tej chwili priorytetem jest to, żeby jak najszybciej dostarczyć akta do Warszawy.
Przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Państwowej, izby niższej parlamentu Rosji, Konstantin Kosaczow ujawnił w zeszłym tygodniu podczas dyskusji nad uchwałą potępiającą Józefa Stalina za mord na polskich oficerach wiosną 1940 roku, że strona rosyjska przygotowuje do przekazania Polsce 60 tomów kopii akt śledztwa.
8 maja Miedwiediew przekazał w Moskwie Komorowskiemu, wówczas pełniącemu obowiązki prezydenta, 67 tomów kopii akt. 23 września kolejne 20 tomów kopii akt przekazała Polsce Prokuratura Generalna FR.
Umarzając śledztwo strona rosyjska utajniła 116 ze 183 tomów akt. Jawnych pozostało więc tylko 67 tomów. Spośród 116 utajnionych tomów, 36 opatrzono gryfem "tajne" lub "ściśle tajne", a 80 - "do użytku służbowego".
Rosja przekazała Polsce dotąd 67 jawnych tomów i 20 - "do użytku służbowego". Eksperci przypuszczają, że te 60 tomów, o których w Dumie mówił Kosaczow, to pozostałe z 80 noszących adnotację "do użytku służbowego".(PAP)
Na zdjęciu: Były premier Polski Leon Kozłowski bierze udział w identyfikacji zwłok polskich oficerów wydobywanych z katyńskich grobów. Katyń, Rosja, 04.1943 r. Fot. PAP/CAF.
stk/ eaw/ par/ mag/