Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka zapowiedział w piątek postawienie w najbliższym czasie zespołu memorialnego w Kuropatach pod Mińskiem, gdzie spoczywają tysiące ofiar represji stalinowskich.
„Poleciłem stworzyć odpowiedni memoriał, nie gigantyczny, nie twierdzę brzeską. Obecnie trwa konkurs. Zrobimy ten memoriał, być może będzie to coś w rodzaju niedużej kaplicy” – oznajmił Łukaszenka w Grodnie przy granicy z Polską.
Prezydent zaznaczył przy tym, że wykorzystywanie tego tematu w celach politycznych jest niedopuszczalne. „Dlaczego depczemy po kościach i robimy z tego politykę?” – zapytał.
Łukaszenka nawiązał do sprawy planów budowy centrum biznesowego w miejscu, gdzie do 2014 r. istniała strefa ochronna i obowiązywał zakaz budowy. Od 20 lutego przedstawiciele opozycji i środowisk niezależnych prowadzili całodobowy protest, próbując nie dopuścić do prac budowlanych. Dołączyli do nich lokalni mieszkańcy. Ostatecznie inwestor wycofał się z budowy.
Według Łukaszenki sprawa ta została sztucznie rozdmuchana. „To nie miało żadnego związku z Kuropatami.(…) Wy żyjecie w Grodnie i myślicie: co to za władza, która dała biznesmenowi ziemię na cmentarzu?(…) A w rzeczywistości było zupełnie nie tak. Nigdy bym nie pozwolił budować czegokolwiek na tym terenie (tym bardziej, że za każdym razem jadę do pracy koło Kuropat)” – powiedział.
I podkreślił: „Tam będzie memoriał. To będzie wspólne miejsce oddawania czci ludziom, którzy tam polegli”.
Na terenie uroczyska w Kuropatach od lat 30. XX wieku aż do pierwszych miesięcy wojny niemiecko-sowieckiej w 1941 r. NKWD rozstrzeliwało represjonowanych. Według różnych szacunków w tamtejszych masowych grobach spoczywa od kilkudziesięciu tysięcy do 250 tys. ofiar, wśród nich są także Polacy.
Uroczysko w Kuropatach ma status państwowego zabytku, ale nie stworzono tam dotąd oficjalnego miejsca pamięci. Łukaszenka nigdy nie odwiedził Kuropat. (PAP)
mw/ mc/