Cudzoziemcom, którzy nieśli pomoc Polakom represjonowanym m.in. przez reżim hitlerowski lub władze komunistyczne, będzie można nadawać Krzyż Zachodni. To nowe odznaczenie ustanowił w piątek Sejm.
Za ustawą głosowało 441 posłów, przeciw było 4; żaden nie wstrzymał się od głosu.
Krzyż Zachodni ma być "bliźniaczym" odznaczeniem wobec ustanowionego w listopadzie ub.r. Krzyża Wschodniego. Ustanowienie Krzyża Zachodniego, przyznawanego obcokrajowcom, którzy w latach 1939-89 udzielali pomocy Polakom represjonowanym m.in. przez reżim hitlerowski lub władze komunistyczne, zaproponował Senat na początku lutego.
Według projektu Krzyż Zachodni miał być nadawany także zagranicznym organizacjom, Sejm wprowadził jednak poprawkę wykreślającą ten zapis z ustawy.
Wiceszef MSZ Jan Dziedziczak podkreślał, że nowe odznaczenie ma być nie tylko elementem polityki historycznej, ale także stanowić "narzędzie cementowania przyjaźni między Polakami a przedstawicielami innych narodów", które ma przybliżać Polsce odznaczone osoby. Zaznaczył, że "dyplomacja polega też na tym, że dawne sojusze, przyjaźnie, się cementuje i pielęgnuje".
W czasie środowej debaty sejmowej wiceszef MSZ Jan Dziedziczak podkreślił, że ustawa o ustanowieniu Krzyża Zachodniego "jest aktem długo wyczekiwanym, narzędziem do oddania hołdu tym, którzy wkładali pracę, siły, ryzykowali dla wolnej Polski i Polaków". Jak ocenił, ustawa była procedowana "o wiele lat za późno". Podkreślił, że pomysł "czekał" na rząd PiS, który - jak zaznaczył - "jest wrażliwy" na kwestie historii i upamiętnienia także tych, którzy pomagali Polsce i Polakom.
Dziedziczak podkreślał, że nowe odznaczenie ma być nie tylko elementem polityki historycznej, ale także stanowić "narzędzie cementowania przyjaźni między Polakami a przedstawicielami innych narodów", które ma przybliżać Polsce odznaczone osoby. Wiceminister spraw zagranicznych zaznaczył, że "dyplomacja polega też na tym, że dawne sojusze, przyjaźnie, się cementuje i pielęgnuje".
Wiceszef polskiej dyplomacji zapowiedział, że nie będzie limitów dot. przyznawania nowych odznaczeń. Według niego trudno dziś ocenić, ile osób zostanie nimi uhonorowanych, a odnajdywanie kandydatów będzie wyzwaniem dla służb konsularnych. W związku z tym Dziedziczak zaapelował do organizacji polonijnych, by zgłaszały swoje propozycje.
W uzasadnieniu ustawy napisano, że Krzyż Zachodni przyznawany ma być tym, którzy "udzielali schronienia lub innego rodzaju pomocy zarówno militarnej, jak i cywilnej, w tym charytatywnej Polakom lub obywatelom polskim w obliczu zagrożenia życia, represjonowanym, prześladowanym, deportowanym, więzionym lub zmuszonym do emigracji, przez okupanta niemieckiego oraz władze komunistyczne w Polsce powojennej".
Zakłada się, że odznaczenie będzie nadawane zarówno osobom żyjącym, jak i pośmiertnie – np. lotnikom RAF, rodzinom nowozelandzkim, które zaopiekowały się dziećmi wyprowadzonymi z ZSRR wraz z armią Andersa, politykom wspierającym rząd RP na uchodźstwie oraz opozycję w PRL w latach 1939-89.
W ustawie zaznaczono, że nie odnosi się ona do osób udzielających pomocy Polakom z terenów byłego ZSRR, ponieważ będą oni honorowani ustanowionym w listopadzie ub.r. Krzyżem Wschodnim.
Odznaczenie ma mieć formę metalowego krzyża równoramiennego. Na stronie licowej umieszczona będzie okrągła tarcza pokryta karmazynową emalią z wizerunkiem Orła Białego w koronie zamkniętej krzyżem, według wzoru wprowadzonego przez prezydenta RP na uchodźstwie z 1956 r.
Wnioski o nadanie Krzyża Zachodniego ma kierować do prezydenta, po uzyskaniu pozytywnej opinii prezesa IPN, minister spraw zagranicznych z inicjatywy własnej lub stowarzyszeń kombatanckich, organizacji społecznych, Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz osób prywatnych. (PAP)
amt/ wni/ biw/