Rosyjska dysydentka Natalia Gorbaniewska, pastor Jan Jelinek i argentyński dyplomata Roberto Kozak to kolejni upamiętnieni w warszawskim Ogrodzie Sprawiedliwych. Uroczystość odsłonięcia poświęconych im pamiątkowych kamieni odbyła się w poniedziałek.
Ogród Sprawiedliwych - pierwszy taki w Polsce - na skwerze im. gen. Jana Jura-Gorzechowskiego na warszawskiej Woli powstał w 2014 r. Od tamtej pory są w nim sadzone drzewka upamiętniające tych, którzy w Europie i poza nią ratowali życie innych lub występowali w obronie ludzkiej godności - w czasie nazizmu i komunizmu, ludobójstw, masowych mordów, zbrodni przeciw ludzkości, popełnionych w XX i XXI w. Przy drzewkach znajdują się symboliczne kamienie opatrywane inskrypcjami wyjaśniającymi za jaki czyn dana osoba została uhonorowana.
Kamienie pamięci Natalii Gorbaniewskiej, Jana Jelinka i Roberto Kozaka odsłonili w poniedziałek członkowie ich rodzin oraz przedstawiciele ambasady Chile.
Piotr Jakubowski, dyrektor Domu Spotkań z Historią, który jest współinicjatorem Ogrodu Sprawiedliwych podkreślił, że to już czwarta edycja tej inicjatywy. "Widzimy świeżo posadzone kolejne trzy drzewka, odsłaniamy dzisiaj też trzy kamienie poświęcone wspaniałym postaciom, których czyny zwiększają uniwersalną moc przekazu tego miejsca. Przekazu, który mówi o tym, że nawet w najbardziej zdawałoby się beznadziejnych czasach totalitaryzmu, dyktatury zawsze znajdzie się choćby jeden człowiek, który w imię humanistycznych wartości będzie chciał wypowiedzieć wojnę tej opresji pomagając drugiemu człowiekowi, zabiegając o ludzką godność" - mówił.
Zbigniew Gluza, przewodniczący Komitetu Ogrodu Sprawiedliwych i prezes Fundacji Ośrodka KARTA dodał, że już w zeszłym roku mieli poczucie, że Ogród jest "panoramą postaw bardzo wyrazistych dla ostatnich 100 lat". "Ponieważ działania Sprawiedliwych dotyczyły właściwie najgorszych wymiarów tej historii. Były nie tylko odpowiedzią na oba totalitaryzmy XX w., ale także na apartheid w RPA, ludobójstwo w Turcji wobec Ormian, także w Ruandzie, Bośnie i Hercegowinie, Rosji Putina wobec Czeczeni. Te trzy osoby honorowane dzisiaj dodają do tej panoramy postaw bardzo wyraziste indywidualne symbole, historie, wkład w opór wobec zła" - zaznaczył Gluza.
Piotr Jakubowski, dyrektor DSH: Widzimy świeżo posadzone kolejne trzy drzewka, odsłaniamy dzisiaj też trzy kamienie poświęcone wspaniałym postaciom, których czyny zwiększają uniwersalną moc przekazu tego miejsca. Przekazu, który mówi o tym, że nawet w najbardziej zdawałoby się beznadziejnych czasach totalitaryzmu, dyktatury zawsze znajdzie się choćby jeden człowiek, który w imię humanistycznych wartości będzie chciał wypowiedzieć wojnę tej opresji pomagając drugiemu człowiekowi, zabiegając o ludzką godność.
Podczas uroczystości wręczono również nagrody i wyróżnienia w pierwszym etapie wojewódzkiego konkursu "Pójść za księdzem Zieją", którego celem jest wyłonienie i realizacja najciekawszych scenariuszy projektów promujących wartości i reguły wyznawane i praktykowane przez ks. Jana Zieję.
Natalia Gorbaniewska, znana rosyjska poetka, dziennikarka i dysydentka w 1968 r. była współorganizatorką demonstracji na Pl. Czerwonym w Moskwie przeciwko interwencji wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji. Została wówczas zatrzymana, uznana za psychicznie chorą i uwięziona. W 1975 r. zmuszono ją do wyjazdu z ZSRR. Zamieszkała w Paryżu, gdzie pracowała jako dziennikarka w rosyjskich pismach emigracyjnych. W 2013 r. wraz z 11 innymi obrońcami praw człowieka znów wyszła na Pl. Czerwony, by przypomnieć o demonstracji sprzed 45 lat. Laureatka m.in. nagrody im. Jerzego Giedroycia, od 2005 r. była obywatelką RP.
Jan Jelinek, urodzony pod Łodzią z pochodzenia Czech, był protestanckim pastorem, który tuż przed wojną zamieszkał ze wsi Kupiczów na Wołyniu. Podczas wojny pomagał Żydom, Polakom, Ukraińcom, Niemcom i Rosjanom. Przyjął pod swój dach rodzinę żydowską, pomagał ludziom w getcie, a w czasie ludobójstwa na Wołyniu ratował zarówno Polaków, jak i Ukraińców i Niemców. Po wojnie zamieszkał w Czechosłowacji, gdzie pomagał rosyjskim emigrantom, a za odmowę współpracy z czeskimi służbami specjalnymi trafił do obozu pracy. Do czasu aksamitnej rewolucji nie wolno mu było też pełnić posługi duchownej.
Roberto Kozak był argentyńskim dyplomatą, którego rodzina przybyła do Argentyny pod koniec XIX w. z Ukrainy. W latach 70., w czasach dyktatury Augusto Pinocheta pomagał represjonowanym obywatelom Chile. Według szacunków tysiące ludzi zawdzięcza mu życie lub korzystało z jego pomocy, m.in. obecna prezydent Chile Michelle Bachelet. Roberto Kozak nazywany jest "Schindlerem Ameryki Łacińskiej". Za życia niewielu wiedziało o jego zasługach, stał się szerzej znany dopiero po otwarciu w 2010 r. muzeum poświęconego prawom człowieka Museo de la Memoria w Santiago.
Jako pierwsi w warszawskim Ogrodzie upamiętnieni zostali: Marek Edelman, Magdalena Grodzka-Gużkowska, Jan Karski, Antonia Locatelli, Tadeusz Mazowiecki i Anna Politkowska. Rok później w Ogrodzie Sprawiedliwych posadzono drzewka Petrowi Hryhorence, Hasanowi Mazharowi i Nelsonowi Mandeli. W roku ubiegłym uhonorowano w ten sposób Władysława Bartoszewskiego, Witolda Pileckiego i ks. Jana Zieję. (PAP)
akn/ itm/