W najbliższy piątek w Parku Śląskim w Chorzowie amatorzy biegania i miłośnicy gór wezmą udział w Biegu dla Słonia – upamiętniającym wybitnego himalaistę Artura Hajzera.
Organizowany już po raz piąty memoriał odbędzie się tradycyjnie po zmroku. Jego uczestnicy używają latarek tzw. czołówek, oświetlając nimi parkowe alejki.
Związany ze Śląskiem Hajzer zginął 7 lipca 2013 po nieudanym ataku na wierzchołek Gaszerbrumu I w Karakorum. Pomysłodawcą upamiętnienia tragicznie zmarłego himalaisty jest Marcin Rudzki, dziennikarz i miłośnik gór, który wspólnie z ultramaratończykiem Augustem Jakubikiem zorganizował pierwszy Bieg dla Słonia - jak nazywano Hajzera - miesiąc po jego śmierci.
Podobnie jak w poprzednich latach uczestnicy memoriału wystartują o godzinie 22 ze Stadionu Śląskiego i pokonają dystans niespełna 7 kilometrów alejkami Parku Śląskiego. Tę trasę mogą pokonać nie tylko biegacze, ale też rowerzyści czy rolkarze.
"W ten sposób przypominamy o siedmiu ośmiotysięcznikach, na których szczycie stanął Artur Hajzer. Jednocześnie jest to też dystans, który prawie każdy jest w stanie każdy pokonać w czasie, jaki przewidzieliśmy, czyli w godzinę" - powiedział red. Rudzki.
Jak zaznaczają organizatorzy, impreza nie ma charakteru rywalizacji sportowej. Nie ma klasyfikacji, pomiaru czasu, czy podium. Chodzi o to, by na starcie mógł stanąć każdy, kto znał Hajzera lub po prostu kocha góry i sport, a przede wszystkim – o wyzwolenie pozytywnej energii.
Stałym elementem biegu są czołówki, zakładane przez biegaczy. Po zmroku i przy licznym udziale uczestników daje to efekt płynącej parkowymi alejkami rzeki światła. Jak wyjaśnił Rudzki, nocna pora organizacji biegu to nawiązanie do wspinaczki - alpiniści drogę na szczyt rozpoczynają zazwyczaj bardzo wcześnie, przed świtem, i też korzystają z czołówek.
W dotychczasowych edycjach imprezy na starcie stanęło już ponad 5 tys. osób. Wśród nich nie zabrakło też członków wypraw organizowanych w ramach Polskiego Himalaizmu Zimowego takich jak Adam Bielecki i Artur Małek. Obecni byli także Janusz Majer, Krzysztof Wielicki i Ryszard Pawłowski. (PAP)
kon/ wkt/