Na fasadzie budynku w Sopocie odsłonięto w sobotę tablicę ku czci żołnierza Armii Krajowej i wychowawcy młodzieży Bolesława Srockiego i jego wychowanków żołnierzy batalionów „Zośka” i „Parasol”, którzy – jak napisano na tablicy - „życie poświęcili dla Polski”.
W uroczystości wzięli udział m.in. Jakub Nowakowski ps. Tomek z batalionu "Zośka" oraz Maria Wiśniewska ps. Malina z "Parasola".
Następnie złożono kwiaty na grobach Bolesława Srockiego oraz Jana Kordulskiego „Żbika”, żołnierza batalionu „Parasol” na cmentarzu komunalnym w Sopocie.
Tablica zawisła na ścianie kamienicy przy ulicy Sikorskiego 9, gdzie mieszkał Srocki.
Odsłonięcie tablicy poprzedziła m.in. okolicznościowa sesja Rady Miasta Sopotu, podczas zaprezentowano życiorys Srockiego i pokazano film jemu poświęcony.
Bolesław Srocki (urodził się 23 marca 1893 r. w Otalążce (Mazowieckie), zmarł 12 marca 1954 r. w Gdańsku) to nauczyciel i wychowawca, działacz polityczny i społeczny, publicysta, żołnierz Armii Krajowej.
Srocki był członkiem władz Związku Młodzieży Polskiej „Zet” - tajnej trójzaborowej organizacji młodzieżowej; w 1918 r. współtworzył Towarzystwa Straży Kresowej i był wydawcą pism TSK - „Głos Ziemi Chełmskiej” i „Wschód Polski”.
Zasiadał w Sejmie w latach 1928-1930 z ramienia Związku Naprawy Rzeczpospolitej.
W 1931 r. objął funkcję kierownika Okręgu Poznańskiego Związku Obrońców Kresów Zachodnich, przemianowanego następnie na Polski Związek Zachodni.
We wrześniu 1939 r. odpowiedział odmownie na propozycję ewakuacji z Polski. W czasie okupacji był doradcą politycznym gen. Tadeusza Pełczyńskiego „Grzegorza” - szefa sztabu ZWZ-AK oraz redaktorem naczelnym pisma KG ZWZ/AK „Wiadomości Polskie” i współorganizatorem Polskiego Związku Zachodniego.
Z ramienia KG AK skierowano Srockiego do redakcji najważniejszego pisma konspiracyjnego - „Biuletynu Informacyjnego”, gdzie był współpracownikiem redaktora naczelnego tego pisma Aleksandra Kamińskiego, autora książki „Kamienie na szaniec”. W czasie Powstania Warszawskiego pełnił w redakcji „Biuletynu Informacyjnego” funkcję zastępcy Kamińskiego.
Srocki był członkiem Rady Wychowawczej Szarych Szeregów, mentorem, duchowym i intelektualnym przewodnikiem konspiracyjnej organizacji „Pet” – grupy młodzieży, która stworzyła trzon kadry dowódczej batalionów „Zośka” i „Parasol”. W czasie okupacji oraz Powstania Warszawskiego zginęli niemal wszyscy jego wychowankowie.
W 1945 r. Srocki przygotował projekt deklaracji założycielskiej Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość.
Po wojnie we współpracy z dowódcą batalionu „Parasol” gromadził dokumenty i relacje związane ze szlakiem bojowym swoich wychowanków. Redagował wspomnienia do nigdy nie zrealizowanego projektu wydawniczego „Kroniki batalionu Parasol”. Teksty te oraz relacje dwojga jego wychowanków został opublikowane dopiero w 2016 roku nakładem Muzeum II Wojny Światowej w książce „W kręgu Bolesława Srockiego. Ludzie Petu. Relacje-wspomnienia-polemiki”.
W 1948 r. Srocki jako pracownik Instytutu Bałtyckiego zamieszkał w Sopocie.
Całe swoje życie Srocki podporządkował naczelnej idei Związku Młodzieży Polskiej „Zet”, wyrażonej w haśle „Dla Polski”. Był jednak przede wszystkim wychowawcą i opiekunem młodzieży. Przygotował do działalności publicznej „dla Polski” wielu młodych ludzi. Byli wśród nich m.in. bohaterowie „Kamieni na szaniec”, przedwojenny naczelnik ZHP Tomasz Piskorski oraz Janusz Lewandowski - wydawca, grafik, ojciec Krystyny Lewandowskiej-Grabowskiej, zmarłej w tym roku wieloletniej radnej Sopotu.
O Srockim tak mówił naczelnik Szarych Szeregów, dowódca akcji pod Arsenałem, Stanisław Broniewski „Orsza”: „Niewątpliwie jedna z poważniejszych pozycji polskiej myśli politycznej tego okresu. Postawił na młodzież. W niej widział przyszłość. W nią wkładał całego siebie”.
„Sam kawaler, tę młodzież, którą zorganizował i której przewodził, traktował jak własnych synów. Najbliższy był mu Staszek Leopold, który pełnił rolę właściwego kierownika konspiracyjnego +Petu+. Pan Bolesław stał w cieniu za Staszkiem, doradzał, inspirował. Taka rola była jak najbardziej zgodna z jego psychiką, z całą jego metodą pracy społecznej i politycznej” – ocenił Broniewski.(PAP)
autor: Robert Pietrzak
rop/ mok/