Dziś oddajemy hołd tym wszystkim obywatelom Rzeczpospolitej, dla których honor i ojczyzna były największą wartością - powiedział w niedzielę na Polskim Cmentarzu Wojennym w Bykowni wicepremier, minister kultury Piotr Gliński.
W niedzielę minister kultury, wraz z rodzinami ofiar zbrodni katyńskiej, bierze udział w uroczystościach poświęconych pamięci ofiar zbrodni katyńskiej oraz Polaków – obywateli ZSRS, którzy w latach 1937-38 stracili życie w wyniku tzw. "Operacji polskiej NKWD". Na Polskim Cmentarzu Wojennym w Bykowni Gliński złożył wieńce na mogile zbiorowej, wspólnej mogile ofiar totalitaryzmu, a także przed Wiecznym Ogniem. Wziął także udział we mszy św.
W skład delegacji towarzyszącej wicepremierowi wchodzą także wiceminister spraw zagranicznych Bartosz Cichocki, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk, zastępca prezesa IPN Krzysztof Szwagrzyk oraz dowódca Garnizonu Warszawa gen. Robert Głąb.
"Dziś oddajemy hołd tym wszystkim obywatelom Rzeczpospolitej, dla których honor i ojczyzna były największą wartością. Tym wszystkim, których sam fakt istnienia był dla sowieckiego reżimu śmiertelnym zagrożeniem" - powiedział Gliński.
"Nie zapominamy też o wcześniejszych ofiarach terroru, których setki tysięcy zgładzono w wyniku stalinowskich czystek w latach 30. XX wieku. Wiele z tych ofiar spoczywa tutaj w ukraińskiej części memoriału, a wśród nich nasi rodacy zamordowani w wyniku tzw. Operacji polskiej NKWD z lat 1937-38, kiedy to ponad 110 tys. osób straciło życie tyko za to, że byli Polakami" - powiedział minister kultury.
Jak mówił, "oddajemy również hołd tym wszystkim, którym nie dane było wrócić do Polski, a ich bezimienne mogiły pozostały na przyłagrowych cmentarzach gdzieś na Syberii czy na stepach Kazachstanu".
"Chylimy głowy przed przedstawicielami rodzin ofiar zbrodni katyńskiej. To wy byliście pierwszymi strażnikami prawdy – prawdy, która jest wartością fundamentalną i bez której nie ma wolności i zgody tak między ludźmi, jak i między narodami. Wszyscy bowiem, którzy polskość opłacili życiem, zasługują na to, by prawda o ich losie nie została wymazana z kart historii. Cześć ich pamięci" - podkreślił Gliński.
Obecny na uroczystości minister kultury Ukrainy Jewhen Nyszczuk nazwał cmentarz w Bykowni miejscem świętym dla Polaków i Ukraińców. „Chylę dziś czoło w tym sakralnym dla naszych dwóch narodów miejscu. To ukraiński ślad Katynia w tym lesie bykowniańskim, gdzie w tej chwili przestały nawet kołysać się drzewa, będące świadkami tej nieludzkiej, zbrodniczej katastrofy naszych narodów” - oświadczył.
Ukraiński minister zaznaczył, że zadaniem współczesnych jest przekazanie pamięci o zbrodni przyszłym pokoleniom.
„Przychodzimy tutaj co roku, by oddać hołd pamięci niewinnie zabitych, którzy spoczęli w jednej z największych zbiorowych mogił w Europie. Dziś naszym świętym obowiązkiem jest pielęgnowanie pamięci o ofiarach tej zbrodni, by nigdy więcej nie mogła się ona powtórzyć” - podkreślił Nyszczuk.
Gliński wizytę na Ukrainie rozpoczął od złożenia wieńca z kłosami pod Pomnikiem Ofiar Wielkiego Głodu 1932-1933 w Kijowie. W niedzielę wieczorem zapali znicze pod Krzyżem Powstańców Styczniowych, a także zwiedzi wystawę w twierdzy Krzywa Kaponiera, w której znajduje się izba pamięci powstania styczniowego.
Bykownia leży w granicach administracyjnych Kijowa, dawniej była to osobna wieś o tej samej nazwie. Polski Cmentarz Wojenny otworzony we wrześniu 2012 r. upamiętnia 3435 polskich więźniów aresztowanych i zamordowanych przez NKWD w 1940 r. na Ukrainie.
Podczas ekshumacji z lat 2001-12 polscy badacze wydobyli szczątki 1992 polskich obywateli zamordowanych przez NKWD w 1940 r. Archeolog prof. Andrzej Kola, który kierował pracami badawczymi w bykowniańskim lesie i na tamtejszym cmentarzysku NKWD, zaznaczał, że prawie 2 tys. osób zamordowanych w zbrodni katyńskiej i pochowanych w Bykowni "to największa część osób z tzw. ukraińskiej listy katyńskiej, zawierającej 3435 imion i nazwisk polskich obywateli" zamordowanych przez władze sowieckiej Rosji. Ok. 1,5 tys. osób, mogło - jego zdaniem - trafić do innych niż Kijów miejsc kaźni.
W Bykowni, największym cmentarzu ofiar komunizmu na Ukrainie, oprócz Polaków zamordowanych w zbrodni katyńskiej, pochowane są również polskie ofiary stalinowskiego Wielkiego Terroru w latach 1937-38.
Największą grupę stanowią Ukraińcy i przedstawiciele innych narodowości - ofiary represji komunistycznych. Liczbę spoczywających tam ludzi szacuje się na 100-120 tys. Są to przede wszystkim tzw. wrogowie władzy sowieckiej, którzy zginęli przeważnie od strzału w głowę. Pochowani są tam na obszarze ok. 5 hektarów.
Z Bykowni Katarzyna Krzykowska i Jarosław Junko (PAP)
ksi/ jjk/ mok/