"Rozstrzelać Polaków" to tytuł filmu o antypolskiej operacji NKWD z lat 1937-38, który zaprezentowano w Ałma-Acie w Kazachstanie. Ten pierwszy na świecie filmowy dokument o zbrodni popełnionej na polskich mężczyznach, kobietach i dzieciach obejrzeli potomkowie ofiar deportacji.
Film powstał z inspiracji dziennikarza Tomasza Sommera, który od wielu lat bada ludobójstwo dokonane przez NKWD na nawet 200 tysiącach Polaków. We wtorek wieczorem Sommer spotkał się z Polakami żyjącymi w Ałma-Acie i po projekcji 52-minutowego dokumentu opowiedział o okolicznościach zbrodni sprzed 80 lat i o swoich poszukiwaniach w archiwach m.in. w Rosji i na Ukrainie.
"Proces różnych działań antypolskich, które zakończyły się operacją antypolską NKWD, miał swój etap kazachski. Pamiętajmy, że w latach 1934-36 nastąpiły masowe wysiedlenia Polaków głównie z Ukrainy, ale także z Białorusi, właśnie do Kazachstanu. Ci Polacy - kilkadziesiąt tysięcy osób - zostało tutaj osiedlonych; przyszło im żyć w skrajnie trudnych warunkach w stepie na zupełnym odludziu" - powiedział PAP Sommer.
"Bardzo wielu z nich zmarło, ale paradoksalnie to brutalne wysiedlenie do Kazachstanu dużej grupie Polaków ocaliło życie, ponieważ nie byli zarejestrowani jako ci, których NKWD miało rozstrzelać. Chodzi o to, że gdy NKWD przystępowało do operacji antypolskiej, to miała ona w początkowej fazie charakter administracyjny. Wynajdywano przede wszystkim te osoby, które były zarejestrowane i siłą rzeczy ta pierwsza część operacji nie objęła polskich zesłańców" - tłumaczył Sommer.
Dokumentalną opowieść o ludobójstwie popełnionym na Polakach, mającym nieszczęście być obywatelami Związku Sowieckiego, wyreżyserował Mirosław Majeran. Twórcy za pomocą archiwalnych fotografii, także ujęć filmowych ukazujących m.in. Józefa Stalina i członków jego politbiura, a nawet animacji przybliżających grozę tej zbrodni, przedstawili istotę Wielkiego Terroru i jego polskich ofiar. Widzowie mogli obejrzeć także faksymile z oryginalnych dokumentów sowieckich zbrodniarzy, w tym osławionego rozkazu nr 00485 szefa NKWD Nikołaja Jeżowa, który dał początek gehennie Polaków.
"W latach 30. XX wieku tuż przed rozpoczęciem II wojny światowej w sowieckiej Rosji w czasie pokoju zabito 200 tysięcy Polaków. Przez dziesięciolecia fakt ten był ukrywany. Mężczyźni, kobiety i dzieci - zginęli zamordowani strzałem w tył głowy z przyłożenia. Ciała chowano w bezimiennych masowych grobach rozsianych po bezkresach Związku Sowieckiego. Ludobójstwo popełnione na Polakach było częścią Wielkiego Terroru - fali masowych zbrodni, która ogarnęła państwo Józefa Stalina pod koniec lat 30. XX wieku" - przypomnieli w filmie jego twórcy.
Jeden z widzów - prezes stowarzyszenia, które w Ałma-Acie organizuje m.in. życie kulturalne Polaków, Oleg Czerwiński - powiedział dziennikarzom, że tematyka represji ze strony sowieckich władz wobec Polaków wciąż pozostaje dla nich bardzo ważna. Przypomniał też, że w czasach Związku Sowieckiego jej poruszanie było zabronione.
"Każdy Polak wie o swoich przodkach, ja np. wiem o swoich dziadkach i babciach. Wiem skąd i dokąd byli deportowani, jak to wyglądało. Inni Polacy też wiedzą, choć być może najmłodsze pokolenie już tak dobrze tego nie zna, ale my nie pozwalamy, by zgubiło pamięć" - powiedział Czerwiński. Dodał przy tym, że w każdym wydawanym przez niego "Almatyńskim Kurierze Polonijnym" publikowane są rodzinne historie Polaków, którzy w latach 30. zostali zesłani do Kazachstanu.
We wcześniejszej rozmowie z PAP Tomasz Sommer podkreślił też, że film o antypolskiej operacji NKWD (przyjęty przez część historyków termin "operacja polska" określa on jako eufemizm) jest walką z zapomnieniem. "Pamięć o tej zbrodni powinna być znacznie szersza, a film ma o wiele większe szanse dotrzeć nawet do kilkudziesięciu, może kilkuset tysięcy ludzi. Pamiętajmy, że żyjemy w czasach, w których to film jest najskuteczniejszym sposobem przedarcia się informacji do opinii publicznej. Popularyzacja w tej formie, nieco łatwiejszej od formy książkowej, jest konieczna" - mówił Sommer.
W tym roku mija 80 lat od rozpoczęcia tzw. operacji polskiej NKWD - największej i wciąż słabo uświadomionej w polskim społeczeństwie zbrodni stalinowskiej popełnionej na Polakach. Rozkaz operacyjny nr 00485, który 11 sierpnia 1937 r. wydał szef NKWD Nikołaj Jeżow, zaakceptowało wcześniej Biuro Polityczne Komitetu Centralnego WKP(b) z Józefem Stalinem na czele. To na jego podstawie funkcjonariusze NKWD przeprowadzili eksterminację Polaków w latach 1937-1938.
"Bijcie, mordujcie bez ograniczenia; lepiej zbyt wielu niż za mało" - brzmiało polecenie Jeżowa. Likwidacji poddano między innymi działaczy polonijnych, nauczycieli, urzędników, księży, zamożniejszych rolników, pracowników służby leśnej i rzemieślników.
Według danych NKWD, które przywołuje Instytut Pamięci Narodowej, w latach 1937-1938 zostało aresztowanych, a następnie skazanych prawie 140 tys. osób polskiej narodowości, w tym 111 091 osób skazano na karę śmierci.
Z Ałma-Aty Norbert Nowotnik (PAP)
autor: Norbert Nowotnik
nno/ itm/