Trolejbus z plakatem upamiętniającym stulecie odzyskania w 1918 roku przez Polskę niepodległości zaczął kursować w Moskwie. W sobotę uczniowie kursów języka polskiego i wolontariusze śpiewali w nim polskie piosenki, niektóre - znane też bardzo dobrze Rosjanom.
Akcja promująca stulecie odzyskania niepodległości to inicjatywa Instytutu Polskiego w Moskwie. "To praca zespołowa" - powiedział PAP szef instytutu Dariusz Klechowski o plakacie, który znalazł się na burcie trolejbusu. Są na nim przedstawieni wielcy Polacy - artyści, naukowcy, działacze państwowi, nobliści - i symbole związane z polskimi miastami: Krakowem, Warszawą, Wrocławiem.
Plakat zapowiada "Sto wydarzeń na stulecie niepodległej Polski"; z daleka widać duże daty: 1918-2018. Wypełniają go wizerunki i nazwiska wybitnych postaci polskiej kultury i historii - to m.in. Fryderyk Chopin, Adam Mickiewicz, Jan Matejko, Maria Skłodowska-Curie, Józef Piłsudski, papież Jan Paweł II, Krzysztof Penderecki, Andrzej Wajda. Grafikę opracowała Lilia Matwiejewa.
Tłumacząc wybór postaci i symboli, Klechowski podkreślił, że ważne było także to, co istotne jest dla Rosjan. Wśród polskich artystów na plakacie jest np. aktorka Barbara Brylska, w Rosji bardzo popularna dzięki filmowi "Ironia losu". Z kolei bajkowy Smok Wawelski figuruje na plakacie dlatego, że studentom jeżdżącym do Polski bardzo spodobała się krakowska legenda. Józef Piłsudski dla Rosjan może nie być postacią pozytywną, ale - jak zauważył Klechowski - jego wizerunek na plakacie jest także okazją do sprawdzenia, "co Rosjanie powiedzą, jeśli pokażemy Piłsudskiego" w nieco inny niż zwykle sposób.
"Polski" trolejbus, który będzie kursował przez cały luty i marzec, obsługuje linię 66. Jeździ na trasie od placu Tiszynskiego w pobliżu ambasady RP w Moskwie do stacji metra Filowski Park. Kurs zajmuje w jedną stronę około 30 minut. Trasa "66" w centrum wiedzie m.in. koło lubianego przez mieszkańców Moskwy stołecznego ogrodu zoologicznego.
W sobotę większość pasażerów trolejbusu z polskim plakatem stanowili uczniowie kursów językowych w Instytucie Polskim. Część z nich śpiewa w działającym przy instytucie chórze i właśnie oni wykonali - ku pewnemu zaskoczeniu pozostałych pasażerów - kilka polskich piosenek. "Ta ostatnia niedziela" zabrzmiała najpierw w polskiej wersji, a potem z tekstem rosyjskim - jako "Utomlonnoje sołnce".
"Od czasu, gdy miałam 19 lat, bardzo interesuję się polską kulturą i polską historią. Wszystko to oczywiście zaczęło się, tak jak u wielu ludzi, od czytania (Henryka) Sienkiewicza. Przez pięć lat marzyłam o tym, by uczyć się polskiego" - powiedziała PAP uczestniczka sobotniej akcji, 24-letnia Wiktoria. Jak dodała, swój udział traktuje jako "zanurzenie się w kulturę" polską.
W tej kulturze Wiktorii najbardziej podoba się literatura, a także współczesna kinematografia. "Czytałam sonety Adama Mickiewicza po angielsku i po rosyjsku, byłam oszołomiona głębokością jego talentu. Niektóre prace polskich reżyserów współczesnych są ogromnie poruszające. Po tym wszystkim naprawdę chce się uczyć języka" - powiedziała Wiktoria.
Jej zdaniem "polski" trolejbus na ulicach Moskwy może skłonić Rosjan do refleksji. "Jeśli chcemy poprawić stosunki, to oczywiście musimy zacząć od pytania: dlaczego? Może to będzie dobrym sposobem, by wyjść sobie naprzeciw" - powiedziała.
Pierwszy pomysł na akcję promującą w Moskwie stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości związany był ze jedną ze stacji metra, która nosi nazwę Warszawska, ale okazał się niemożliwy do zrealizowania. Ale i liczba 66 "świetnie pasuje" - podkreślił Klechowski, przypominając o dacie Chrztu Polski w 966 roku.
Teraz wśród różnych akcji związanych z "polskim" trolejbusem" planowany jest m.in. konkurs na najlepsze selfie z jubileuszowym pojazdem.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ mc/