76 więźniów, niemal wyłącznie Polaków, rozstrzelali 11 listopada 1941 r. Niemcy w obozie Auschwitz. Masakra w Święto Niepodległości była pierwszą egzekucją dokonaną przed Ścianą Straceń. W tym miejscu Niemcy rozstrzelali później co najmniej kilka tysięcy osób.
Jak podkreślił historyk z Muzeum Auschwitz Adam Cyra, była to zarazem pierwsza egzekucja dokonana przez strzał w tył głowy z broni małokalibrowej. Wykonał ją podoficer raportowy Gerhard Palitzsch, każdorazowo ładując do karabinka nowy nabój.
27 skazańców Niemcy wybrali spośród więźniów umieszczonych między 10 października a 2 listopada 1941 r. w obozowym areszcie w podziemiach bloku 11.
Zgładzono także 49 więźniów, których gestapo wezwało z innych bloków Auschwitz. Wszyscy oni w obozowych aktach zgonu mają odnotowane w języku niemieckim: „Erschiessung wegen Widerstand gegen die Staatsgewalt”, czyli „rozstrzelany z powodu oporu przeciw władzy państwowej”.
Jak podkreślił historyk z Muzeum Auschwitz Adam Cyra, była to zarazem pierwsza egzekucja dokonana przez strzał w tył głowy z broni małokalibrowej. Wykonał ją podoficer raportowy Gerhard Palitzsch, każdorazowo ładując do karabinka nowy nabój.
Skazańcy rozebrani do naga, ze skrępowanymi z tyłu rękami, byli rozstrzeliwani pojedynczo. „Przed egzekucją wypisano każdemu z nich numer obozowy na piersiach. Jej przebieg obserwował komendant obozu Rudolf Hoess oraz kierownik obozu i lekarz obozowy” – powiedział Adam Cyra.
Wśród straconych był sędzia Stanisław Wąsowicz, którego brat Tadeusz również był więziony w Auschwitz, a następnie w Buchenwaldzie, gdzie doczekał wolności. Po wojnie został współtwórcą i pierwszym dyrektorem Muzeum Auschwitz. Zmarł w listopadzie 1952 r.
Zginął wówczas Władysław Żydkowicz. Po wojnie w książce „Pajda Chleba” jego przyjaciel i współwięzień ks. Adam Zięba opisał ich ostatnią rozmowę. „Adam! Ty przetrzymasz. Wyjdziesz na pewno. Jak będziesz w Sączu powiedz mej żonie, że po Bogu i Ojczyźnie ją tylko kochałem. Chłopca niech dobrze wychowa. On musi mnie pomścić. Tu masz płatek róży, com dostał od niej. (…) Pomódl się czasem za mnie!” – zacytował duchowny słowa skazańca.
W swoim raporcie rtm. Witold Pilecki, który dobrowolnie stał się więźniem Auschwitz, by stworzyć w obozie konspirację, napisał, że wśród ofiar egzekucji, celowo przeprowadzonej przez Niemców w rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, był też por. rez. Tadeusz Lech z okolic Bochni. Na kilka godzin przed śmiercią powiedział do Pileckiego: „Cieszy mnie chociaż to, że zginę 11 listopada”.
Wraz ze straconymi Polakami rozstrzelany został też niemiecki homoseksualista Max Paul Alfred Sonntag. Przed śmiercią przez kilka dni był więziony w bunkrze bloku 11. W muzealnym archiwum zachowało się jego obozowe zdjęcie i akt zgonu. Miał 54 lata.
Ciała zamordowanych zostały spalone w obozowym krematorium.
Możliwe, że 11 listopada w obozie rozstrzelano również 80 Polaków przywiezionych z więzienia śledczego w Mysłowicach. Wspominają o tym byli więźniowie, ale jak dotychczas nie znalazło to odzwierciedlenia w dokumentach.
Niemcy przeprowadzali egzekucję przed Ścianą Straceń niemal do końca 1943 r. Pod koniec lutego 1944 r. została rozebrana. Ściana, która obecnie stoi w Muzeum jest repliką.
Rtm. Witold Pilecki uciekł z obozu w 1943 r. Po ucieczce napisał raport dla Komendy Głównej AK, w którym alarmował o zbrodniach w Auschwitz na Polakach, Cyganach i masowej zagładzie Żydów. Później był jednym z dowódców Kedywu AK. Walczył w Powstaniu Warszawskim. Trafił do niemieckiej niewoli. Po wyzwoleniu wstąpił do 2. Korpusu Polskiego na Zachodzie. Na osobisty rozkaz generała Władysława Andersa przedostał się do Polski. W maju 1947 r. został aresztowany przez UB. Komuniści rozstrzelali go rok później. W 2006 r. prezydent Lech Kaczyński przyznał mu pośmiertnie Order Orła Białego.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także ok. 70 tys. Polaków oraz tysiące Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.(PAP)
szf/ mhr/