Ukazała się książka przybliżająca nieznane szerzej kulisy i przebieg ucieczki rtm. Witolda Pileckiego z niemieckiego obozu Auschwitz, której 75. rocznica przypada w tym roku. Jej autorem jest prawnik, publicysta i miłośnik historii Stanisław Kobiela z Bochni.
„Witold Pilecki to niezwykły człowiek, który świadomie dostał się do niemieckiego obozu Auschwitz, by rozpoznać skalę popełnianych tam zbrodni, scementować obozową konspirację, a następnie powiadomić świat o tych zbrodniach. Książka omawia wykonanie tego zadania, ale głównie poświęcona jest brawurowej ucieczce z obozu. Do tej pory temat ten był prawie nieznany” – powiedział w rozmowie z PAP autor książki „Ucieczka rtm. Witolda Pileckiego z KL Auschwitz do Bochni i Wiśnicza”.
Rotmistrz zbiegł z obozu nocą z 26 na 27 kwietnia 1943 r. Wraz z nim uciekli dwaj inni więźniowie: Tadeusz Redzej i Edward Ciesielski. Przedostali się oni przez rzekę Wisłę i podążali przez Alwernię, Tyniec, Wieliczkę, Puszczę Niepołomicką do Bochni i dalej do Nowego Wiśnicza.
Rotmistrz w pisanych później raportach sporo miejsca poświęcił ucieczce. Zakodował jednak nazwiska i nazwy miejscowości. Dzięki prof. Józefowi Garlińskiemu z Londynu i kustoszowi Muzeum Auschwitz Adamowi Cyrze udało się rozwikłać ich tajemnicę. Bez znajomości źródeł lokalnych nie było możliwe jednak poznanie wszystkich okoliczności ucieczki.
„Nikt nie wyjaśnił przykładowo roli, jaką w jej przygotowaniu odegrał współwięzień Edmund Zabawski z Bochni i dlaczego przygotował uciekinierom schronienie w rodzinnym domu, choć sam nie uciekał” – wspomniał Kobiela.
Autor zwrócił uwagę, że dotychczas nie było wiadomo, dlaczego właściwie Pilecki nie uciekał bezpośrednio do Warszawy, ale dotarł do Bochni i Wiśnicza. „Okazało się, że była to kwestia przypadku. Rotmistrz rozpatrywał różne drogi ucieczki: chciał wykorzystać kanały w Oświęcimiu, uciekać z komanda mierników (którzy pracowali poza obozem – PAP), myślał, by zbiec w kierunku Kęt lub Chrzanowa” – powiedział Stanisław Kobiela.
Pilecki w obozie poznał Zabawskiego, którego zaangażował w obozową konspirację. Więzień ten początkowo zamierzał uciec z rotmistrzem, ale ostatecznie zrezygnował w obawie o los najbliższych. Jego miejsce zajął Ciesielski.
W obozie Zabawski poznał rotmistrza z Tadeuszem Redzejem, który pracował w piekarni, znajdującej się ok. 2 km od obozu. Pilecki dostrzegł w tym szansę na ucieczkę. Jako metę wybrał Bochnię, bo otrzymał sygnał, iż zostanie tam przyjęty przez rodzinę Zabawskiego. „Zabawski zapoznał Pileckiego m.in. z planem Bochni i wyjaśnił, jak bezpiecznie dotrzeć do jego rodziny” – powiedział.
Zdaniem Stanisława Kobieli, historia ucieczki Pileckiego to historia „niezwykła, brawurowa, pełna nagłych, niespodziewanych zwrotów akcji”. „Jest do tego stopnia frapującą, że niekiedy można odnieść wrażenie, iż czytamy sensacyjną powieść, a nie dokument historyczny z licznymi przypisami, fotografiami i bibliografią” – dodał.
Autor podkreślił, że książka ukazuje również skalę solidarności ludzi związanych z konspiracją ZWZ-AK. „Nie bacząc na okupacyjny terror i zagrożenie własnego życia decydowali się na udzielenie pomocy ludziom, którzy zbiegli z niemieckiego obozu koncentracyjnego. Z kart książki poznamy także powojenne, niełatwe losy ludzi, którzy trójce uciekinierów udzielili pomocy” – powiedział.
Stanisław Kobiela jest prawnikiem, publicystą, miłośnikiem historii oraz prezesem Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej, którego nakładem ukazała się książka o ucieczce rotmistrza.
Witold Pilecki był bohaterem wojny z bolszewikami, uczestnikiem wojny obronnej w 1939 r., oficerem AK, dobrowolnym więźniem w Auschwitz, twórcą organizacji ruchu oporu i autorem pierwszych raportów o niemieckich zbrodniach w obozie. Walczył w Powstaniu Warszawskim. Po jego upadku trafił do niewoli. Po wyzwoleniu oflagu został żołnierzem II Korpusu we Włoszech. Wrócił do kraju, gdzie stworzył grupę, która gromadziła informacje o sytuacji w kraju. Został aresztowany, a potem zamordowany przez komunistów po pokazowym procesie w 1948 r. (PAP)
autor: Marek Szafrański
szf/ itm/