Dokładnie w 60. rocznicę stracenia premiera Węgier z okresu rewolucji węgierskiej 1956 r. Imre Nagya, o godz. 5.09, zaprezentowano w sobotę w Teatrze Erkela w Budapeszcie przedstawienie „Ostatnie przemówienie Kadara”.
W opartym na źródłach dokumentalnych spektaklu, którego głównym bohaterem jest Janos Kadar – sekretarz generalny Węgierskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (MSZMP) po zdławieniu rewolucji przez wojska sowieckie - wykorzystano tekst jego ostatniego przemówienia, wygłoszonego 12 kwietnia 1989 r. na zamkniętym posiedzeniu Komitetu Centralnego MSZMP.
Na scenie pojawiają się także postacie Nagya, powieszonego w ramach retorsji po powstaniu, a także b. ministra spraw wewnętrznych, a potem zagranicznych w komunistycznych rządach Laszlo Rajka, straconego w 1949 r. po procesie pokazowym, a przesłuchiwanego m.in. przez Kadara.
„Wiele lat temu ukazała się książka Mihalya Kornisa, w której analizował ostatnie przemówienie Kadara. Do książki dołączono cd z jego nagraniem, ale też stare notatki Kadara z okresu, gdy przesłuchiwał w więzieniu Laszlo Rajka. Pomyślałem, że warto zestawić te dwie wypowiedzi Kadara i jego dwie postawy – z 1949, gdy dręczy swego nieszczęsnego towarzysza Rajka, który też był komunistą, i z 1989, dokładnie 40 lat później, pokazać człowieka, który zdławił rewolucję i któremu zawdzięczamy także to, że dziś jest nam tak trudno stanąć na nogi” – powiedział PAP pomysłodawca przedstawienia, dyrektor Państwowej Opery Węgierskiej Szilveszter Okovacs.
Reżyser Tamas Novak powiedział PAP, że tytułowe przemówienie Kadara, które jest osią dramaturgiczną przedstawienia, było bardzo bezładne i trudno zrozumiałe. W związku z tym jego tekst został na potrzeby spektaklu trochę wygładzony – np. uzupełniono urwane zdania, które do czegoś konkretnego nawiązywały.
Oprócz tego wykorzystano wspomnienia z 1956 r. tłumaczy i Kadara, protokoły przesłuchań Rajka, podczas których Kadar wygłaszał monologi, a także mowę Nagya na jego procesie.
„Nagy próbuje w tym przedstawieniu być sumieniem Kadara, ale ten nie chce się zmierzyć z własną przeszłością, z egzekucją Nagya” – tłumaczy Okovacs.
Zdaniem Novaka chory już Kadar przyszedł w 1989 r. na posiedzenie KC prawdopodobnie po to, żeby się wybronić przed zarzutami. „Bardzo się bał aresztowania, bał się, że zrobią z niego kozła ofiarnego i komunistyczni reformatorzy wykorzystując jego osobę będą chcieli sami się oczyścić” - ocenił.
Co ciekawe, choć w swoim ostatnim przemówieniu Kadar krąży wokół postaci Nagya, to nie wymienia go z nazwiska. „Mówi o nim +ten nieżyjący już człowiek+, ale wszyscy wiedzą, o kogo chodzi. Nie śmie wymówić jego nazwiska, jak gdyby obawiał się swoich demonów” – powiedział Novak.
W ocenie Okovacsa „to przedstawienie mówi, że jeden z najważniejszych polityków zeszłego wieku kierujących Węgrami był w gruncie rzeczy mężczyzną bez charakteru, który nie tylko zachowywał się nieludzko wobec własnych współpracowników, ale nawet pod koniec życia, czując zbliżającą się śmierć, nie potrafił zmierzyć się z własnym życiem”.
Okovacs zwrócił przy tym uwagę na „ciekawy zbieg okoliczności” - Kadar zmarł 6 lipca 1989 r., w dniu oficjalnego uniewinnienia Nagya przez Sąd Najwyższy. „Jego życie kończy się więc niczym teatralny dramat” – powiedział.
Trwające godzinę przedstawienie wystawiono po raz pierwszy w Operze w 60. rocznicę rewolucji węgierskiej, w 2016 r. Tym razem pokazano je w podlegającym formalnie Operze Teatrze Erkela, gdyż sama Opera przechodzi renowację.
Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ mobr/ pad/