22 lipca 1942 r. Niemcy rozpoczęli akcję wysiedlania mieszkańców warszawskiego getta. W jej wyniku do obozu zagłady w Treblince wywieziono ponad 250 tys. Żydów.
Uroczystość upamiętniająca 69. rocznicę rozpoczęcia akcji wysiedleńczej w warszawskim getcie rozpocznie się o godz. 18 pod pomnikiem Umschlagplatz, stojącym w pobliżu placu, na którym gromadzono Żydów przed wywozem. Głównym punktem uroczystości będzie czytanie Trenów Jeremiasza - poinformował PAP Paweł Śpiewak, przewodniczący Stowarzyszenia Drugie Pokolenie - Potomkowie Ocalałych z Holokaustu.
Obok członków stowarzyszenia, w piątkowej uroczystości wezmą udział przedstawiciele warszawskiej Gminy Wyznaniowej Żydowskiej i naczelny rabin Polski Michael Schudrich.
Jak wyjaśnił Śpiewak, 22 lipca 1942 r. Żydzi obchodzili święto Tisza b'Aw, które upamiętnia zburzenie pierwszej świątyni w Jerozolimie. "Będziemy czytać te Treny Jeremiasza, które były pisane ku pamięci zburzenia świątyni i wygnania Żydów z Jerozolimy" - mówił Śpiewak. Podkreślił, że Niemcy nieprzypadkowo zdecydowali się rozpocząć akcję wysiedleńczą w dzień żydowskiego święta.
Śpiewak wyraził zdziwienie brakiem oficjalnych obchodów upamiętniających tę rocznicę. "To dziwne, że miasto Warszawa nie przypomina o rocznicy rozpoczęcia akcji wysiedleńczej, a powinno, bo w jej wyniku zginęła jedna trzecia jego mieszkańców" - mówił.
Założone w 2010 r. Stowarzyszenie Drugie Pokolenie - Potomkowie Ocalałych z Holokaustu zrzesza osoby, których rodziny przetrwały Holokaust.
22 lipca 1942 r. Niemcy rozpoczęli wysiedlanie mieszkańców warszawskiego getta, tego dnia wywieziono 6250 osób. W ciągu dwóch miesięcy trwania akcji 254 tys. ludzi wywieziono do obozu zagłady w Treblince, 11 tys. skierowano do obozów pracy, na miejscu rozstrzelano ok. 6 tys. W getcie legalnie pozostało 35 tys. osób, a ok. 25 tys. żyło w ukryciu.
22 lipca 1942 r. Niemcy rozpoczęli wysiedlanie mieszkańców warszawskiego getta, tego dnia wywieziono 6250 osób. W ciągu dwóch miesięcy trwania akcji 254 tys. ludzi wywieziono do obozu zagłady w Treblince, 11 tys. skierowano do obozów pracy, na miejscu rozstrzelano ok. 6 tys. W getcie legalnie pozostało 35 tys. osób, a ok. 25 tys. żyło w ukryciu.
Warszawskie getto było największym spośród założonych przez Niemców. Według spisu dokonanego na rozkaz władz niemieckich przez Judenrat, w październiku 1939 r. w Warszawie przebywało ok. 360 tys. Żydów. W wyniku kolejnych przesiedleń liczba mieszkańców getta rosła, w marcu 1941 r. osiągając maksimum. Wtedy warszawskie getto zamieszkiwało ok. 460 tys. osób.
22 lipca 1942 r. na ulicach getta pojawiły się obwieszczenia podpisane przez Radę Żydowską, informujące o decyzji władz niemieckich, dotyczącej przesiedlenia na Wschód wszystkich Żydów zamieszkałych w Warszawie, bez względu na wiek i płeć. Punkt trzeci powyższego obwieszczenia stwierdzał: "Każdy przesiedleniec Żyd ma prawo zabrać ze swojej własności 15 kg jako bagaż podróżny. Bagaż o wadze powyżej 15 kg będzie skonfiskowany. Wszystkie przedmioty wartościowe, jak pieniądze, biżuteria, złoto itd. mogą być zabrane. Należy zabrać żywność na 3 dni".
23 lipca Adam Czerniaków, przewodniczący Rady Żydowskiej w Warszawie, nie zgodził się na podpisanie szczegółowego zarządzenia o deportacji, przewidującego dzienne limity osób doprowadzanych na Umschlagplatz, w tym również dzieci. Wieczorem tego samego dnia popełnił samobójstwo. W pozostawionym liście do żony Czerniaków pisał: "Żądają ode mnie bym własnymi rękami zabijał dzieci mego narodu. Nie pozostaje mi nic innego, jak umrzeć".
Reakcją przedstawicieli ruchów młodzieżowych na likwidację getta było powołanie 28 lipca 1942 r. Żydowskiej Organizacji Bojowej. Brak broni uniemożliwiał wówczas stawienie zbrojnego oporu.
Sytuacja panująca w getcie wywoływała dezorientację wśród ludności żydowskiej. Większość Żydów nie chciała wierzyć, że możliwy jest najgorszy scenariusz, czyli wymordowanie całej społeczności getta. Przypuszczano, że dojdzie do deportacji, która obejmie "nieproduktywną" część jego mieszkańców, natomiast zdolni do pracy będą mieli szansę przeżycia. Byli i tacy, którzy dobrowolnie zgłaszali się na Umschlagplatz.
5 sierpnia Janusz Korczak i jego wieloletnia współpracowniczka Stefania Wilczyńska wraz z wychowankami z Domu Sierot doprowadzeni zostali na Umschlagplatz. Naoczny świadek tej sceny Nachum Remba pisał: "Na czele pochodu szedł Korczak. Nie! Tego obrazu nigdy nie zapomnę. To nie był marsz do wagonów, to był zorganizowany, niemy protest przeciwko bandytyzmowi! (...) Były to pierwsze żydowskie szeregi, które szły na śmierć z godnością, ciskając barbarzyńcom spojrzenia pełne pogardy. (...) Gdy Niemcy zobaczyli Korczaka, pytali: +Kim jest ten człowiek?+". W ślad za nimi poszły dzieci z innych sierocińców i domów opieki, razem z opiekunami i wychowawcami.
Wywózki trwały przez cały sierpień do pierwszych dni września. Osoby chore i w podeszłym wieku najczęściej zabijano na miejscu, ci, którzy posiadali "dobre" dokumenty, przez jakiś czas mogli pozostać jeszcze w getcie. Pozostałą ludność prowadzono na Umschlagplatz. Tam w wielkim tłoku Żydzi godzinami czekali na wagony, którymi wywożono ich do obozu zagłady w Treblince.
Akcję wysiedleńczą przeprowadzały, obok SS, jednostki pomocnicze złożone z Litwinów, Ukraińców i Łotyszy. Ważną rolę w akcji wysiedlania odegrała Żydowska Służba Porządkowa, która jako bezpośredni wykonawca niemieckich poleceń stała się obiektem powszechnej nienawiści w getcie.
Dowodzący Wielką Akcją wysiedleń z warszawskiego getta SS-Sturmbanfuerer Hermann Hoefle przeżył wojnę i przez wiele lat pozostawał bezkarny. Dopiero proces Adolfa Eichmanna jasno ukazał jego zbrodnie. Aresztowany w 1961 r., po roku pobytu w więzieniu powiesił się w swojej celi.
W sierpniu 1942 r. jej funkcjonariusze otrzymali rozkaz, aby każdy z nich doprowadzał na Umschlagplatz pięć osób dziennie. Za niewykonanie rozkazu groziło rozstrzelanie lub wysiedlenie z getta wraz z rodziną. Pod koniec akcji, we wrześniu 1942 r., liczba funkcjonariuszy Żydowskiej Służby Porządkowej zredukowana została przez Niemców z 2400 do 380 osób. Ostatecznie większość żydowskich policjantów podzieliła los pozostałych mieszkańców getta.
24 września 1942 r. SS-Untersturmfuehrer Karl Brandt poinformował Radę Żydowską, że akcja wysiedleńcza w getcie warszawskim dobiegła końca. W getcie legalnie pozostało 35 tys. osób, a ok. 25 tys. żyło w ukryciu.
Dowodzący Wielką Akcją wysiedleń z warszawskiego getta SS-Sturmbanfuerer Hermann Hoefle przeżył wojnę i przez wiele lat pozostawał bezkarny. Dopiero proces Adolfa Eichmanna jasno ukazał jego zbrodnie. Aresztowany w 1961 r., po roku pobytu w więzieniu powiesił się w swojej celi. (PAP)
mjs/ mce/ hes/ gma/