Zmarł Michał Skrobacz, członek konspiracji antykomunistycznej, który razem z rodzicami podczas II wojny światowej ukrywał w swoim domu w Krzemienicy (Podkarpackie) żydowskiego chłopca Abrahama Segala - poinformował PAP w poniedziałek wiceprezes IPN Mateusz Szpytma.
Skrobacz zmarł w niedzielę w Krakowie, we wrześniu skończyłby 89 lat.
"Spotkanie ze Skrobaczem było jednym z wyjątkowych wydarzeń w moim życiu zawodowym. Skrobacz zobaczył mnie w telewizji, że zajmuję się sprawami polsko-żydowskimi. Przyszedł do mnie, abym mu pomógł poszukać kontaktu do Żyda, którego jego rodzina ocaliła" – wspominał wiceprezes Instytutu w rozmowie z PAP.
Dzięki pracy Szpytmy udało się odnaleźć Segala. "To było niesamowite, że po ponad 60 latach udało się połączyć ponownie osobę, która była ukrywana z osobą ukrywającą" – powiedział.
Szpytma zaznaczył, że rodzina Skrobaczów znała Segala jeszcze sprzed wojny. Bowiem ojciec Michała - Antoni od 1930 r. był właścicielem sklepu w Krzemienicy k. Łańcuta. W towary zaopatrywał się w hurtowni w Łańcucie, której właścicielem był Benzion Doerfler. W latach 1939-42 Antoni pomagał prześladowanej przez Niemców rodzinie Doerflerów, która została zamordowana przez Niemców podczas akcji Reinhard. Jedyną osobą, która uniknęła śmierci był wnuk Benziona Doerflera - Abraham Izaak Segal.
W 1943 r. Abraham przyszedł do Krzemienicy i opowiedział Skrobaczom swoją historię. Jak zaznaczył Szpytma, Skrobaczowie nie odmówili pomocy chłopcu i ukryli go w swoim domu, w którym mieszkali wraz z dwójką małoletnich dzieci.
Dzięki polskiej rodzinie Abraham Segal przetrwał wiosnę 1943 roku. U Skrobaczów nauczył się modlitw katolickich oraz zachowania w kościele. Odtąd, aby nie wzbudzać podejrzeń u okupantów, podawał się za Romana Kaliszewskiego. Michał, który był jego rówieśnikiem, nosił mu jedzenie na strych, gdzie Abraham był ukrywany, chłopcy się zaprzyjaźnili.
Jak tłumaczył Szpytma okazało się, że przebywanie kilkunastoletniego chłopca mogło zostać zauważone przez klientów przybywających do sklepu Skrobaczów. "Dlatego postanowiono, że powinien udać się do bogatszej wsi, jaką była Markowa, aby tam pracować jako +polski sierota+ u któregoś z gospodarzy" – dodał.
Kolejne miesiące okupacji żydowski chłopiec przetrwał dzięki polskiej rodzinie Cwynarów z Markowej, która zatrudniła go latem 1943 roku. Po wojnie Segal przedostał się do Izraela, gdzie mieszka do dziś.
Natomiast Michał Skrobacz w 1948 r. jako uczeń liceum w Łańcucie, zaangażował się w działalność organizacji antykomunistycznej "Orlęta".
"Jednak po rozpoczęciu studiów na Politechnice Gdańskiej, w końcu 1949 roku. został za to aresztowany. Skazany przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Rzeszowie na 2,5 roku pozbawienia wolności, przebywał w więzieniach w Rzeszowie, Przemyślu i Rawiczu. Zwolniony na początku 1952 roku, kontynuował rozpoczęte wcześniej studia" - zaznaczył wiceprezes IPN.
W ostatnich latach Skrobacz działał na rzecz dialogu polsko-żydowskiego. Był przyjacielem Instytutu Pamięci Narodowej, wspierał budowę Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. Rodziny Ulmów w Markowej, w którym można zapoznać się z jego historią.(PAP)
autor: Wojciech Huk
huk/ pat/