Byliśmy okradani przez wszystkich, przez Chiny oraz Unię Europejską - stwierdził we wtorek prezydent USA Donald Trump podczas konferencji prasowej w Białym Domu z prezydentem Polski Andrzejem Dudą.
Odnosząc się do ogłoszenia przez siebie nowych taryf na chińskie produkty, Trump powiedział: "dopiero zaczęliśmy i jeszcze nic nie zrobiliśmy w kwestii chińskiej". Ocenił, że deficyty "to nie jest taka zła rzecz", ale "jeśli mamy ponad 300 mld USD po stronie deficytu (...) to trzeba coś z tym zrobić". Nazwał USA "świnką skarbonką dla całego świata".
"Chińczycy nas okradali" - oświadczył Trump. Zwracając się do Dudy powiedział: "przepraszam panie prezydencie, ale Unia Europejska też nas okradała, jesteście jej częścią, byliśmy okradani przez wszystkich". Dodał, że zamierza to zmienić, by chronić amerykańskich pracowników, rolników i firmy.
Prezydent USA wyraził opinię, że Chińczycy "odbudowali swój kraj pieniędzmi wypompowanymi ze Stanów Zjednoczonych".
Trump mówił również o relacjach handlowych z Kanadą. Skrytykował ten kraj za zbyt wysokie jego zdaniem taryfy na amerykańskie produkty.
Przypomniał też o lipcowej wizycie szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera w Waszyngtonie. Przywódca USA uznał tego polityka za "twardziela", ale - jak podkreślił - udało mu się z nim "dogadać".
Nowe karne cła obejmą chińskie towary, których import do USA wyceniany jest na 200 mld dolarów rocznie. 10-procentowe taryfy mają wejść w życie 24 września i stopniowo rosnąć, by do końca roku osiągnąć poziom 25 proc. Ogłaszając nowe cła, Trump zagroził, że jeśli Pekin zastosuje środki odwetowe, to USA natychmiast przejdą do "fazy trzeciej" i podwyższą cła na kolejne chińskie produkty, których import do Stanów Zjednoczonych wart jest 267 mld dolarów rocznie. W takim przypadku karnymi cłami objęty zostałby prawie cały chiński eksport do USA.
Ministerstwo finansów Chin ogłosiło we wtorek, że wprowadzi cła w wysokości 5-10 proc. na amerykańskie towary warte 60 mld dolarów rocznie. Chiński resort handlu określił trwający konflikt celny jako "największą wojnę handlową w historii gospodarki". Obie strony przeprowadziły wcześniej w tym roku kilka rund negocjacji, ale nie doprowadziły one do osiągnięcia porozumienia.
Podczas konferencji w Białym Domu Trump odniósł się również do konfliktu syryjskiego. Powiedział, że to syryjska obrona przeciwlotnicza zestrzeliła w poniedziałek wieczorem rosyjski samolot wojskowy Ił-20 u wybrzeży Syrii.
Strona amerykańska jest zdeterminowana, by pokonać Państwo Islamskie (IS) - zapewnił prezydent USA. Podkreślił, że ten samozwańczy kalifat stracił już znaczną część terytoriów na Bliskim Wschodzie, a USA już wiele dokonały w walce z nim i są blisko jego pokonania.
To, że rosyjski samolot wojskowy "dostał się pod ogień syryjskiej obrony powietrznej" potwierdził we wtorek również prezydent Rosji Władimir Putin. Rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu obciążył jednak wcześniej Izrael winą za zestrzelenie samolotu. Izraelskie wojsko przyznało się do przeprowadzenia w poniedziałek wieczorem nalotu na Syrię.(PAP)
mobr/ mc/
arch.