Założone przez Niemców w lutym 1940 roku getto w Łodzi (Litzmannstadt Getto) przetrwało do sierpnia 1944 roku. Było drugim, co do wielkości gettem utworzonym przez Niemców na okupowanych ziemiach polskich, a jednocześnie tym, z którego ocalało najwięcej Żydów. Według różnych źródeł, spośród przebywających w nim ponad 200 tys. osób przeżyło od 5 do 12 tys.
W okresie międzywojennym Łódź była drugim, co do wielkości, po Warszawie, skupiskiem żydowskim w Polsce. W 1939 r. mieszkało tu 233 tys. Żydów, co stanowiło prawie 35 proc. mieszkańców. Zaraz po wybuchu II wojny światowej kilkadziesiąt tysięcy łódzkich Żydów uciekło na Wschód. Ci, którzy pozostali narażeni byli na prześladowania.
W ciągu pierwszych kilku miesięcy trwania wojny, co chwila pojawiały się obwieszczenia oznajmiające kolejne zakazy i nakazy, którymi objęci byli Żydzi. Władze okupacyjne dążyły do całkowitego wyodrębnienia i wyłączenia ich ze społeczności oraz ograniczenia im swobody poruszania się.
Już w grudniu 1939 r. Niemcy mówili o konieczności utworzenia w Łodzi odrębnej dzielnicy dla Żydów. Ostatecznie decyzję o jej powstaniu podjęto na początku 1940 r. 8 lutego 1940 r. na łamach gazety "Lodscher Zeitung" ukazało się zarządzenie prezydenta policji Johanna Schaefera o utworzeniu w mieście wydzielonej dzielnicy mieszkaniowej dla Żydów. Do zarządzenia dołączono jej szczegółowy plan.
W okresie międzywojennym Łódź była drugim, co do wielkości, po Warszawie, skupiskiem żydowskim w Polsce. W 1939 r. mieszkało tu 233 tys. Żydów, co stanowiło prawie 35 proc. mieszkańców.
W tym samym miesiącu zaczęto tworzyć w mieście getto, które było pierwszym gettem na ziemiach polskich włączonych do Rzeszy. Żydzi musieli opuścić swoje mieszkania, sklepy, fabryki. Zamieszkali na terenie części dwóch dzielnic: Bałut i Starego Miasta. Przed wojną była to najuboższa część Łodzi, nieskanalizowana, gdzie dominowała drewniana zabudowa.
30 kwietnia 1940 r. nastąpiło całkowite odizolowanie getta od reszty miasta; na obszarze ponad 4 km kw. zamknięto ponad 160 tys. ludzi. Łódź nosiła już wówczas nadaną przez Niemców nazwę Litzmannstadt. Getto otoczono zasiekami z drutów kolczastych. Wyburzono wiele domów przylegających do jego terenu. Co ok. 100 metrów stały posterunki policji porządkowej, a w sześciu punktach usytuowane były wartownie tzw. Getto-Wache.
Dyrektor Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi Joanna Podolska zwraca uwagę, że sytuacja w łódzkim getcie wyglądała inaczej niż w Warszawie - w stolicy był mur, do którego można było podejść i coś przerzucić; były także kanały, które umożliwiały kontakt ze światem zewnętrznym. Tymczasem w Łodzi izolacja Żydów była całkowita, a zewnętrznej pomocy – niewiele.
Na Przełożonego Starszeństwa Żydów hitlerowcy wybrali Chaima Mordechaja Rumkowskiego, ze strony niemieckiej gettem zarządzał kupiec z Bremy - Hans Biebow.
Od początku z getta wyłączona była m.in. jedna z głównych ulic okupowanej Łodzi - ul. Zgierska, która dzieliła getto na dwie części. Podobnie jak dzisiaj, tak i przed 75 laty po ul. Zgierskiej jeździły tramwaje. Pracownicy łódzkiego IPN zwracają uwagę, że z jednej strony służyły one, jako środek transportu przymusowych robotników oraz wysiedleńców, z drugiej natomiast strony z przejeżdżającego pojazdu można było dostrzec tragedię przebywających w getcie ludzi. "Były, wbrew woli okupantów, narzędziem demaskującym skutki ich polityki w stosunku do więzionych tam Żydów" - mówią.
W określonych godzinach w getcie otwierane były specjalne bramy, którymi jego mieszkańcy mogli przechodzić z jednej części do drugiej. Latem 1940 roku pomiędzy częściami getta wybudowano trzy drewniane mosty.
Blisko jednego z nich przy Placu Kościelnym, stoi Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. W 1940 r. Niemcy zamknęli świątynię, a następnie - od 1942 r. - urządzili w niej magazyn, gdzie gromadzono m.in. rzeczy przewożone z obozu śmierci w Chełmnie nad Nerem, do którego wysyłano transporty łódzkich Żydów.
Niezwykle ważnym dla getta miejsce był Bałucki Rynek mieszczący się w centralnej części dzielnicy. To tu znajdowało się nie tylko żydowskie centrum administracyjne getta, ale także ekspozytura jego niemieckiego zarządu (Gettoverwaltung) z Hansem Biebowem na czele. Tu funkcjonowało także Centralne Biuro Resortów Pracy oraz inne ważne urzędy, m.in. wydział aprowizacji, gdzie rozdzielano opał i żywność. Tu podejmowano najważniejsze decyzje dotyczące funkcjonowania getta.
Getto w Łodzi było wielkim ośrodkiem przemysłowym, w którym działało prawie 100 fabryk produkujących na potrzeby Rzeszy. Żydzi z łódzkiego getta szyli mundury, czapki, obuwie i plecaki dla armii niemieckiej. Produkowali też bieliznę, meble, a nawet zabawki. Gotowe produkty Niemcy wywozili i sprzedawali. Z tego względu łódzkie getto było najdłużej istniejącym na ziemiach polskich, pozostałe zostały zlikwidowane w 1942 i 1943 r.
Jesienią 1941 r. przywieziono do Litzmannstadt Getto ok. 20 tys. Żydów z Europy Zachodniej. Później przywieziono jeszcze 17 tys. Żydów z okolicznych miast m.in. Brzezin, Pabianic i Ozorkowa. Łącznie w czasie istnienia "dzielnicy zamkniętej" przebywało w niej ok. 220 tys. osób. Do getta trafiło wielu żydowskich intelektualistów z Polski, Niemiec, Austrii i Luksemburga. Więziono tutaj m.in. dwie siostry Franza Kafki, które później zagazowano w Chełmnie nad Nerem.
Getto w Łodzi było wielkim ośrodkiem przemysłowym, w którym działało prawie 100 fabryk produkujących na potrzeby Rzeszy. Żydzi z łódzkiego getta szyli mundury, czapki, obuwie i plecaki dla armii niemieckiej. Produkowali też bieliznę, meble, a nawet zabawki. Gotowe produkty Niemcy wywozili i sprzedawali. Z tego względu łódzkie getto było najdłużej istniejącym na ziemiach polskich, pozostałe zostały zlikwidowane w 1942 i 1943 r. Żydzi żyli w fatalnych warunkach. Umierali z wycieńczenia i chorób, ale przede wszystkim z głodu. W sumie w getcie zmarło ponad 45 tys. osób.
Od stycznia 1942 r. z Litzmannstadt Getto rozpoczęły się masowe deportacje Żydów do obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem. Do maja 1943 r. zagazowano tam ponad 57 tys. osób. 5 września 1942 roku rozpoczęła się tzw. Wielka Szpera, akcja wysyłania do obozów zagłady osób nieprzydatnych do pracy - dzieci poniżej 10. roku życia, chorych i starców. Według różnych szacunków podczas Wielkiej Szpery życie straciło od 15 do 20 tys. ludzi. Akcja trwała do 12 września.
Z tymi dramatycznymi wydarzeniami wiąże się słynne przemówienie Rumkowskiego, które wygłosił 4 września 1942 r. Wezwał w nim mieszkańców zamkniętej dzielnicy, by oddali swoje dzieci dla ratowania innych. "Ponury podmuch uderzył getto. Żądają od nas abyśmy zrezygnowali z tego, co mamy najlepszego - naszych dzieci i starszych. (...) W moim wieku, muszę rozłożyć ręce i błagać: Bracia i siostry! Oddajcie mi je! Ojcowie i matki - dajcie mi swoje dzieci! (…) Tylko tak możemy zapobiec przyszłym cierpieniom i zbiorowość 100 tys. Żydów może być zachowana" - wzywał.
Kolejne masowe deportacje Żydów do obozów zagłady wznowiono w czerwcu 1944 r. Najpierw do Chełmna, później do obozu Auschwitz-Birkenau. Całkowita likwidacja getta nastąpiła w sierpniu 1944 r., a decyzję o tym podjął zwierzchnik SS Heinrich Himmler. Ostatni transport wyjechał z Łodzi do KL Auschwitz 29 sierpnia 1944 r. Z ponad 70 tys. osób, które jeszcze w lipcu były w Łodzi, ponad 60 tys. zamordowano w komorach gazowych Auschwitz, zaś setki trafiły do obozów pracy na terenie Rzeszy.
Miejscem, które odegrało tragiczną rolę w historii getta była stacja Radegast, skąd w latach 1941-44 przywożono do getta Żydów z Europy, a później wywożono ich do obozów zagłady.
W granicach Litzmannstadt Getto Niemcy utworzyli również obóz dla Romów oraz dla dzieci i młodzieży polskiej.
Pierwszy z nich powstał pod koniec 1941 roku na niewielkim obszarze, gdzie znajdowało się kilka budynków pozbawionych podstawowego wyposażenia - łaźni, toalet, mebli, naczyń itp. Okna zabito deskami. Do obozu, który od getta oddzielały podwójne zasieki z drutu kolczastego i głęboka fosa przywieziono ponad 5 tys. Romów i Sinti z Bungerlandu, pogranicza austriacko-węgierskiego. Wśród tych osób ponad połowę stanowiły dzieci, od najmłodszych do kilkunastoletnich. Pozbawiono ich jedzenia, ogrzewania i odpowiedniej ilości wody pitnej.
Bardzo szybko wybuchła epidemia tyfusu w wyniku, której zmarło ponad 700 osób. Z obawy rozprzestrzenienia się choroby na "aryjską" część miasta, w styczniu 1942 r. władze niemieckie podjęły decyzję o likwidacji obozu. Od 5 do 12 stycznia 1942 r. 4300 mężczyzn, kobiet i dzieci z łódzkiego getta wywieziono do obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem. Tam zostali zagazowani w przystosowanych do masowych mordów samochodach.
Obóz dla dzieci i młodzieży polskiej przy ul. Przemysłowej zaczął funkcjonować w grudniu 1942 r. Więźniowie mieli od dwóch do kilkunastu lat. Byli to m.in. bezdomni, małoletni z sierocińców i zakładów wychowawczych. Sporą grupę stanowili małoletni oskarżeni o współdziałanie z ruchem oporu, nielegalny handel. Warunki pobytu w obozie były ciężkie i prowadziły do biologicznego wyniszczenia. Wielu przebywających tam więźniów zmarło z powodu głodu, chorób czy pobicia przez niemieckich funkcjonariuszy.
Od stycznia 1942 r. z Litzmannstadt Getto rozpoczęły się masowe deportacje Żydów do obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem. Do maja 1943 r. zagazowano tam ponad 57 tys. osób. 5 września 1942 roku rozpoczęła się tzw. Wielka Szpera, akcja wysyłania do obozów zagłady osób nieprzydatnych do pracy - dzieci poniżej 10. roku życia, chorych i starców. Według różnych szacunków podczas Wielkiej Szpery życie straciło od 15 do 20 tys. ludzi.
Litzmannstadt Getto było drugim, co do wielkości gettem w Polsce, a jednocześnie tym gettem, z którego ocalało najwięcej Żydów. Szczególną rolę w nim odgrywał Rumkowski. Zdaniem Juliana Baranowskiego, autora vademecum o Litzmannstadt Getto, nie ma wśród badaczy holokaustu jednakowej oceny tej postaci. Jedni czynią z niego kolaboranta i widzą osobę współodpowiedzialną za przekształcenie getta w obóz pracy niewolniczej, obciążają go winą za szerzenie "iluzji na przeżycie" oraz za pomoc przy organizacji transportów do obozów zagłady.
Inni uważają, że Rumkowski realizował jedyną z możliwych politykę przetrwania, polegającą na przekształceniu getta w placówkę niezbędną gospodarce Rzeszy. Szacuje się, że Niemcy zarobili na Litzmannstadt Getto ponad 100 mln marek. Dzięki temu łódzkie getto było utrzymywane niemal do końca wojny.
Pisze m.in. o tym również w swoich wspomnieniach "Byłam sekretarką Rumkowskiego" Estera Daum. Jak wspomina, pracując nad książką do końca nie potrafiła zdecydować, jak oceniać Rumkowskiego. "Z zimna krwią współpracował z Niemcami, własnymi rękami wysłał dziesiątki tysięcy ludzi na śmierć, był potwornym megalomanem opętanym żądzą wielkości, ale jednocześnie, gdyby nie jego działalność, łódzkie getto spotkałby ten sam los, co inne żydowskie społeczności - zginęliby niemal wszyscy" - napisała.
Ze wspomnień można się też dowiedzieć, że Rumkowski i jego żona mogli się uratować od wywózki do Auschwitz - mieli tzw. list żelazny. Jednak Rumkowski zdecydował się wsiąść do wagonu razem ze swoim bratem i jego żoną, których ocalić nie mógł. Jechał razem z innymi Żydami zatłoczonym bydlęcym wagonem, a nie jak głosi pośmiertna legenda - luksusową salonką. Zginął w Auschwitz.
Szef administracji niemieckiej Litzmannstadt Getto Hans Biebow został po wojnie schwytany przez aliantów i wydany polskim władzom. Jego proces toczył się przed łódzkim sądem. Sąd uznał go winnym zbrodni ludobójstwa i skazał go na karę śmierci. Został powieszony w kwietniu 1947 r. Jego zwłoki przekazano na potrzeby ówczesnej Akademii Medycznej. (PAP)
jaw/