Jadę po to, by wyrazić solidarność z państwem ukraińskim w tej trudnej sytuacji; Polska opowiada się za zdecydowanym stanowiskiem wobec Rosji, w tym ewentualnym wprowadzeniem sankcji - powiedział w piątek przed wylotem do Kijowa szef MSZ Jacek Czaputowicz.
Czaputowicz w piątek udał z dwudniową wizytą do Kijowa. Ma tam zaplanowane spotkania z przedstawicielami władz Ukrainy, w tym z ministrem spraw zagranicznych Pawłem Klimkinem, wręczenie nagrody "Pro Dignitate Humana" i złożenie wieńców na cmentarzu w Bykowni.
Szef MSZ podkreślił na briefingu prasowym przed wylotem do Kijowa, że jego wizyta była planowana dużo wcześniej, niż miała miejsce agresja Rosji przeciw Ukrainie w Cieśninie Kerczeńskiej.
"Mamy do czynienia z agresją na państwowość ukraińską, tak to można nazwać, ten atak na statki na Morzu Azowskim, dlatego ta wizyta planowana już od jakiegoś czasu nabiera nowego wymiaru, wymiaru narodowego. Jadę przede wszystkim po to, żeby wyrazić solidarność z państwem ukraińskim w tej trudnej sytuacji" - mówił szef MSZ.
Podkreślił, że będzie pierwszym ministrem spraw zagranicznych państwa UE, który złoży wizytę na Ukrainie po agresji rosyjskiej, w związku z tym - jak dodał - będzie występował "w imieniu szerszej wspólnoty". Czaputowicz przypomniał, że szefowa dyplomacji UE Federika Mogherini prosiła go o przedstawienie wyrazów solidarności, uznania ze strony UE i podkreślenie, że bezprawne działania Rosji zasługują na potępienie.
Pytany o polskie inicjatywy ws. rosyjskiej agresji odpowiedział, że dyskusje na ten temat trwają na wielu forach międzynarodowych, a Polska chce poznać stanowisko władz ukraińskich. "Na pewno Polska będzie popierać to stanowisko (Ukrainy - PAP) o to, by odpowiedź społeczności międzynarodowej była zdecydowana" - mówił Czaputowicz.
Szef MSZ poinformował, że kwestia agresji rosyjskiej na Ukrainie będzie tematem spotkania ministrów spraw zagranicznych rządów państw członkowskich NATO oraz OBWE.
"Wyrażamy pełne zrozumienie dla władz ukraińskich, które domagają się stanowczego działania społeczności międzynarodowej w tym zakresie. Musi to być jasny sygnał w kierunku Rosji, że łamanie prawa międzynarodowego, kolejne już wobec Ukrainy, nie może spotkać się z akceptacją społeczności międzynarodowej" - powiedział Czaputowicz.
Pytany o kwestię wzmocnienia przez UE sankcji wobec Rosji, odpowiedział, że dyskusja trwa na ten temat. "Polska opowiada się za zdecydowanym stanowiskiem, w tym ewentualnym wprowadzeniem sankcji" - dodał.
Czaputowicz zaznaczył przy tym, że nie wszystkie państwa UE zgadzają się w sprawie ewentualnych dalszych sankcji, ale wyraził przy tym nadzieję, że dyskusja na temat sankcji nie została zakończona.
Szef MSZ poinformował, że podczas swojej wizyty na Ukrainie będzie prowadził rozmowy dwustronne dotyczące współpracy gospodarczej, a także "trudnych kwestii historycznych". "Nie chcielibyśmy, żeby one (kwestie historyczne - PAP) zdominowały te rozmowy, natomiast na pewno będzie to ich przedmiotem" - mówił Czaputowicz.
"Dostrzegamy pewne nie tyle napięcie, ale zawahanie, jeśli chodzi o wyjaśnienie kwestii historycznych, w tym zbrodni wołyńskiej, rozpoczęcie ekshumacji. Cały czas ponawiamy ten postulat (rozpoczęcia ekshumacji - PAP) i myślę, że będziemy też o tym rozmawiać, ale trzeba pewnego czasu do tego, żeby strona ukraińska, społeczeństwo ukraińskie oswoiło się i poznało prawdę o swojej historii" - zaznaczył szef MSZ.
Czaputowicz podkreślił, że liczy na zawiązanie bardzo ścisłych relacji współpracy w różnych sektorach z przedstawicielami Ukrainy. "Stosunki są bardzo dobre, gęste i chcemy, żeby one między naszymi państwami były dobre" - mówił.
Wizyta Czaputowicza w stolicy Ukrainy będzie miała miejsce niespełna tydzień po tym, jak w Cieśninie Kerczeńskiej rosyjskie siły specjalne ostrzelały i zajęły trzy małe ukraińskie okręty płynące z Odessy do ukraińskiego portu w Mariupolu nad Morzem Azowskim. Według władz rosyjskich, okręty wpłynęły na jej wody terytorialne, czyli 12-milowy pas wód przybrzeżnych. Ukraina uznała z kolei działania Rosji za akt agresji. W poniedziałek Ukraina ogłosiła 30-dniowy stan wojenny na części swych terytoriów: obszarach graniczących z Rosją i separatystycznym Naddniestrzem w Mołdawii oraz w obwodach leżących nad Morzem Czarnym i Azowskim.
Polskie MSZ w wydanym w niedzielę oświadczeniu potępiło agresywne działania Rosji, wzywając jej władze do poszanowania prawa międzynarodowego, a obie strony konfliktu - do wstrzemięźliwości w obliczu sytuacji, która może zagrozić stabilności bezpieczeństwa europejskiego. Resort ocenił jednocześnie, że "dramatyczna eskalacja napięcia na wodach Morza Azowskiego" ma swoje źródła w "konsekwentnym łamaniu przez Federację Rosyjską podstawowych zasad prawa międzynarodowego, w tym naruszenia integralności terytorialnej i suwerenności Ukrainy".
W poniedziałek o zaistniałej sytuacji prezydent Ukrainy Petro Poroszenko rozmawiał telefonicznie z prezydentem Andrzejem Dudą. Z kolei w środę szef polskiej dyplomacji odbył rozmowę telefoniczną na temat wydarzeń na Morzu Azowskim z wysoką przedstawiciel UE ds. międzynarodowych Federiką Mogherini. Czaputowicz wskazał w niej na konieczność jasnej i zdecydowanej reakcji ze strony Unii Europejskiej w związku z działaniami Federacji Rosyjskiej.
Szef RE Donald Tusk w piątek wyraził przekonanie, że państwa UE przedłużą na grudniowym szczycie sankcje wobec Rosji. "Europa jest zjednoczona w swoim poparciu dla suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy. Dlatego jestem pewien, że UE przedłuży sankcje przeciwko Rosji w grudniu" - napisał na Twitterze Tusk. (PAP)
autor: Mateusz Roszak, Marceli Sommer
mro/ msom/ pad/