Wspieramy wszelkie inicjatywy rozliczania Rosji za jej zbrodnie, bo wiemy, że łamanie zasad prawa międzynarodowego zawsze pociąga za sobą przemoc i cierpienie – oświadczył w czwartek na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ ambasador RP Krzysztof Szczerski. Przywołał przy tym doświadczenia Polski z II wojny światowej i sowieckiej inwazji.
W wystąpieniu w debacie na temat wojny na Ukrainie, Szczerski wskazał na zasadność tej dyskusji w świetle ukraińskiego Dnia Niepodległości. Jak przypomniał, Polska była pierwszym krajem, który uznał niepodległą Ukrainę i ze swojej historii dobrze zna, co oznaczają próby podważania niepodległości ze strony Rosji.
"My odzyskaliśmy naszą niepodległość w 1918 r. i w ciągu dwóch lat zostaliśmy napadnięci przez Rosję Sowiecką. Zwalczenie bolszewickiej inwazji stało się fundamentem ówczesnego państwa polskiego" - powiedział dyplomata.
Zwrócił też uwagę na przypadającą w minioną środę 84. rocznicę zawarcia paktu Ribbentrop-Mołotow, który był złamaniem prawa międzynarodowego i którego skutkiem był początek II wojny światowej.
"Dlatego właśnie dziś Polska jest tak silnym obrońcą Karty Narodów Zjednoczonych i prawa międzynarodowego. Wiemy, że naruszenia ich zawsze przynoszą przemoc i cierpienie. I dlatego też jesteśmy aktywnie zaangażowani we wszystkie inicjatywy, by rozliczyć Rosję za jej zbrodnie na Ukrainie" - powiedział.
Jak dodał, Polska pragnie pokoju, lecz musi on być oparty na zgodzie ofiary agresji. Zaznaczył, że Polska popiera "formułę pokojową" prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i że jest nią zainteresowana coraz większa liczba państw nie tylko z Europy, ale też Ameryk, Afryki i Azji. Przypomniał również o konieczności przywrócenia Ukrainie Krymu, którego okupacja ma negatywne skutki dla regionu i świata, zagrażając bezpieczeństwu Morza Czarnego.
Szczerski podkreślił także zaangażowanie Polski na rzecz przywrócenia do Ukrainy porwanych przez Rosję dzieci, co było jednym z głównych tematów czwartkowej debaty w Radzie.
Ambasador Ukrainy Serhij Kysłycia stwierdził, że Ukraina podejrzewa, że Rosja przymusowo wywiozła setki tysięcy dzieci, które agresywnie indoktrynuje, by pozbawić ich ukraińskiej tożsamości. Porównywał przy tym tę politykę do polityki porywania m.in. dzieci z Polski przez nazistowskie Niemcy pod wodzą Heinricha Himmlera podczas II wojny światowej.
Ambasador USA Linda Thomas-Greenfield ogłosiła kolejne amerykańskie sankcje przeciwko rosyjskim urzędnikom i podmiotom zaangażowanym w porywanie i indoktrynacje dzieci.
Oskar Górzyński (PAP)
osk/ mal/