Pół wieku upłynęło od wprowadzenia na wyspie systemu sprzedaży podstawowych artykułów na kartki, ale zapowiedź jego stopniowej likwidacji w ramach liberalizacji gospodarki wcale nie budzi entuzjazmu wśród większości Kubańczyków. Młodszy z dwóch braci Castro, Raul, który rozpoczął reformy gospodarcze w 2008 roku, po objęciu władzy, określił system racjonowania żywności i innych, podstawowych artykułów jako "paternalistyczny, nieracjonalny i nie do utrzymania".
Państwo wydaje na utrzymanie systemu kartkowego około miliarda dolarów rocznie, subsydiując w 88 procentach racjonowane artykuły. Przy emeryturze wynoszącej 250 pesos (to jest 10 dolarów) artykuły otrzymywane na kartki ratują przed głodem wielu ludzi, których nie stać na zakupy na dobrze zaopatrzonych bazarach.
Przeciętne zarobki pracującego Kubańczyka to 12-14 USD miesięcznie.
"Dla wielu przydziały kartkowe są niezbędne, ponieważ gwarantują co miesiąc nieco ryżu, kilka jaj, trochę cukru i mleka" - mówi hawańskiemu korespondentowi Reutera Ignacio Lima, który prowadzi w Hawanie mały "outlet" z racjonowanymi artykułami.
Państwo wydaje na utrzymanie systemu kartkowego około miliarda dolarów rocznie, subsydiując w 88 procentach racjonowane artykuły. Przy emeryturze wynoszącej 250 pesos (to jest 10 dolarów) artykuły otrzymywane na kartki ratują przed głodem wielu ludzi, których nie stać na zakupy na dobrze zaopatrzonych bazarach.
Kilku klientów robiących zakupy w tym sklepie, włącza się do rozmowy. "To nie wystarcza, ale trochę pomaga, a resztę potrzebnych artykułów musisz kupić na wolnym rynku" - mówi jeden z nich.
49-letnia Olga Raquel Vazquez uważa, że to jest najlepszy sposób, aby wyżywić ludzi. 72-letnia emerytka Verena Rodriguez wtrąca do rozmowy: "To powinno zostać utrzymane, bo bez racjonowania niektórzy z nas będą jedli, ale inni nie".
Gdy Stany Zjednoczone ogłosiły wkrótce po zwycięstwie rewolucji Fidela Castro blokadę gospodarczą wyspy i odmówiły kupowania głównego i niemal jedynego wówczas produktu kubańskiego eksportu - cukru oraz kontynuowania dostaw amerykańskiej ropy naftowej, skwapliwie zastąpił je jako główny partner handlowy, a wkrótce polityczny i wojskowy Hawany - Związek Radziecki.
Kubańczycy są społeczeństwem, które bardzo ucierpiało wskutek rozpadu Związku Radzieckiego w 1990 r., ponieważ ZSRR zaopatrywał wyspę w podstawowe artykuły po zaniżonych cenach i kupował kubański cukier - po cenach znacznie wyższych niż światowe.
Według "Miami Herald" subsydia radzieckie dla Kuby Fidela Castro wynosiły do tego czasu 4-6 mld dolarów rocznie.
Ostry kryzys gospodarczy i społeczny, który nastąpił na wyspie po 1990 roku, opanowywano dzięki reformom polegającym na dopuszczeniu drobnych przedsiębiorstw prywatnych i małych restauracji. Lepiej mieli się Kubańczycy, którzy otrzymują pomoc od członków rodziny, którzy wyemigrowali po rewolucji do USA. Jednak pracownicy żyjący niemal wyłącznie z pracy "na państwowym" i emeryci przetrwali dzięki kartkom.
"Niewątpliwie sprawa kartek i ich wycofywania wywołuje wiele dyskusji i jest to naturalne" - powiedział Raul Castro na zjeździe Komunistycznej Partii Kuby w 2011 r., na którym dyskutowano nad reformowaniem kubańskiej gospodarki w celu jej zliberalizowania.
"Całe pokolenia Kubańczyków przeżyły życie w systemie racjonowania, (...) który zapewniał każdemu obywatelowi dostęp do podstawowych artykułów żywnościowych po subsydiowanych cenach" - dodał Castro.
Kubański przywódca, który od kilku lat stara się stopniowo liberalizować gospodarkę i wprowadzać reformy rynkowe, krytykuje obecnie kartkowy egalitaryzm jako "zawstydzający", bo każdy - jak podkreśla - powinien starać się do czegoś dojść własnym wysiłkiem.
W tym roku Kuba rozpoczęła urzeczywistnianie dwuletniego programu decentralizacji przemysłu: po potrąceniu podatków przedsiębiorstwa będą mogły zatrzymywać dla siebie i swobodnie gospodarować 50 procentami swych dochodów. Po 50 latach żelaznej kontroli administracja Raula Castro pozwoliła Kubańczykom na podróże za granicę, zakładanie niewielkich przedsiębiorstw prywatnych i uprawianie ziemi na własny rachunek.
Kartkowe przydziały towarów są jedną z pierwszych ofiar obecnych reform gospodarczych. Na początek zlikwidowano przydziały mydła, proszku do prania i papierosów, które można łatwo (ale drogo) kupić na wolnym rynku. Następne były ziemniaki i rośliny strączkowe.
Nadal ludność otrzymuje na kartki ryż (3,5 kg miesięcznie), olej (pół butelki), bochenek chleba dziennie oraz niewielkie ilości mięsa kurczaka lub ryb, makaronu, cukru trzcinowego.
W tym miesiącu rząd obciął kartkowy przydział jaj z dziesięciu do pięciu.
Bert Hoffman, ekspert od problematyki kubańskiej w Niemieckim Instytucie Studiów Globalnych i Regionalnych w Hamburgu uważa, że opór Kubańczyków wobec likwidowania systemu kartkowego świadczy o ich braku zaufania do rezultatów rządowych reform.
Mirosław Ikonowicz (PAP)
ik/ kar/