Około 5 tys. osób wzięło udział w niedzielę w Moskwie w kolejnym proteście przeciw zapowiedzianemu przez władze miasta programowi wyburzania "chruszczowek" - pięciokondygnacyjnych bloków mieszkalnych. Uczestnicy protestu żądali dymisji stołecznych urzędników.
Demonstracja odbywała się za zgodą władz. Policja skonfiskowała niektóre transparenty, na których wymieniony był mer Moskwy Siergiej Sobianin i prezydent Rosji Władimir Putin. Hasło dymisji prezydenta zabrzmiało w jednym z wystąpień ze sceny; działacze opozycji, którzy organizowali protest, zażądali także odwołania władz stolicy, w tym Sobianina.
Uczestnicy protestu przynieśli ze sobą flagi partii opozycyjnych, m.in. Partii Wolności Narodowej (Parnas); hasła głosiły m.in.: "Sobianin do rozbiórki" czy "Pokój chruszczowce, wojna Rublowce (potoczna nazwa przedmieścia Moskwy, gdzie mają swoje rezydencje najbogatsze elity - PAP)". Liczbę blisko 5 tys. demonstrantów podała prowadząca niezależne obliczenia na mityngach inicjatywa Biełyj Sczotczik; policja podała liczbę 3 tys. uczestników.
Dzień wcześniej, w sobotę, odbyła się podobna, mniej liczna demonstracja, również organizowana przez partie opozycyjne.
Dotychczas najliczniejsza akcja protestu przeciwko programowi tzw. renowacji odbyła się w Moskwie 14 maja, gdy na ulice wyszło około 20 tys. ludzi. Zdaniem moskiewskich politologów obecnie minęło już największe napięcie społeczne wywołane działaniami władz.
W pierwszym czytaniu ustawę o programie renowacji - wyburzeń "chruszczowek" i przesiedlania ich mieszkańców - Duma Państwowa, niższa izba rosyjskiego parlamentu, uchwaliła w kwietniu. Na początku obecnego tygodnia Duma i rząd Rosji pod wpływem protestów przeciwko programowi przygotowały poprawki do ustawy. Pozwalają one m.in. mieszkańcom odwołać się do sądu od decyzji o wysiedleniu z budynku mieszkalnego. W projekcie nadal nie określono jednak wyraźnych kryteriów, jakie domy zostaną objęte programem. Kolejne głosowanie w Dumie zaplanowano na 9 czerwca.
Program renowacji dotyczy około 4,5 tys. bloków mieszkalnych. Budzi to wśród mieszkańców Moskwy wiele obaw dotyczących m.in. gwarancji otrzymania w miejsce lokali w wyburzanych domach równowartościowych nowych mieszkań, np. w tej samej dzielnicy. Planowane rozbiórki dotyczą często budynków w atrakcyjnej lokalizacji w centrum miasta. Kontrowersje pojawiły się także dlatego, że - jak podały media - w wykazach domów przeznaczonych do likwidacji są także budynki w dobrym stanie i z innego okresu niż "chruszczowki".
W niedawnym sondażu związanego z Kremlem Ogólnorosyjskiego Centrum Badania Opinii Publicznej (WCIOM) większość mieszkańców Moskwy (64 proc.) uznała, że program renowacji jest korzystny przede wszystkim dla branży budowlanej. Jednocześnie 61 proc. uznało projekt wyburzania "chruszczowek" za aktualny.
O zamiarze zburzenia pięciokondygnacyjnych domów z lat 50. i 60. mer Moskwy Siergiej Sobianin poinformował w lutym. "Chruszczowki" budowane były w połowie zeszłego stulecia jak najtańszym kosztem, ponieważ miały jak najszybciej zaspokoić potrzeby mieszkalne; dziś są w większości w złym stanie technicznym.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ ap/