Najstarsza piłkarska rywalizacja świata wróci we wtorek do miejsca, w którym wszystko się zaczęło. O godzinie 21 Szkocja podejmie w Glasgow Anglię w spotkaniu towarzyskim. Będzie to 112. w historii mecz pomiędzy tymi zespołami.
Rywalizacja między Szkocją i Anglią rozpoczęła się 30 listopada 1872 roku właśnie w Glasgow. Był to pierwszy oficjalny mecz międzynarodowy w historii futbolu. Spotkanie, które obejrzało prawie cztery tysiące kibiców, zakończyło się bezbramkowym remisem.
Od tego czasu rozgrywano te mecze prawie co roku, ale tylko do 1989. Wówczas zdecydowano, że sportowa rywalizacja tych drużyn oraz kibiców jest nacechowana takim napięciem, że podtrzymanie tej tradycji stało się niebezpieczne.
Bilans jest dotychczas bardzo wyrównany - Anglicy mają 46 zwycięstw, Szkoci - 41, a 24 mecze kończyły się remisami. Ostatnio takie spotkanie odbyło się w połowie sierpnia ubiegłego roku, kiedy świętowano 150. rocznicę powstania pierwszej w historii federacji piłkarskiej - FA (Anglia). Wówczas na Wembley triumfowali gospodarze 3:2.
Rywalizacja między Szkocją i Anglią rozpoczęła się 30 listopada 1872 roku właśnie w Glasgow. Był to pierwszy oficjalny mecz międzynarodowy w historii futbolu. Spotkanie, które obejrzało prawie cztery tysiące kibiców, zakończyło się bezbramkowym remisem.
Choć wtorkowe spotkanie będzie tylko towarzyskie, oba kraje traktują je jak zwykle bardzo prestiżowo. Zmierzą się ze sobą po raz pierwszy po referendum niepodległościowym w Szkocji, której obywatele zdecydowali 18 września o pozostaniu w Zjednoczonym Królestwie.
"W zeszłym roku w sierpniu cała impreza była fantastyczna, a teraz będziemy mieli szansę na rewanż. Jeśli chodzi o Szkocję i Anglię, to zawsze gra się o więcej niż tylko zwycięstwo w meczu towarzyskim" - podkreślił Kenny Miller, 69-krotny reprezentant Szkocji, który zakończył karierę po sierpniowym spotkaniu na Wembley.
Zarówno gospodarze, jak i ich rywale, mogą być zadowoleni ze swoich występów w czwartej kolejce eliminacji piłkarskich mistrzostw Europy 2016. Szkoci, grupowi rywale Polaków, w Glasgow pokonali Irlandię 1:0 i mogą odetchnąć z ulgą, ponieważ znów liczą się w walce o najwyższe cele. Podobnie jak Niemcy i zespół z "Zielonej Wyspy", zgromadzili siedem punktów. Na prowadzeniu są biało-czerwoni z dziesięcioma.
Z kolei Anglicy odrobili na Wembley straty w meczu ze Słowenią, by ostatecznie wygrać 3:1. Jedną z bramek zdobył kapitan gospodarzy Wayne Rooney, który rozgrywał setny mecz w kadrze. Po czterech kolejkach "Trzy Lwy" prowadzą w grupie E z kompletem zwycięstw.
Szkoleniowiec Anglii Roy Hodgson zapowiedział, że może dać szansę młodszym i mniej doświadczonym kadrowiczom, aby reszta zdążyła wypocząć.
"Nie chodzi o to, żeby odsyłać kogoś do domu. Chcemy tam pojechać z silną drużyną. Ale są jeszcze piłkarze, których chciałbym zobaczyć w akcji, więc możemy wprowadzić jakieś zmiany" - powiedział Hodgson.
W podobnym tonie o zestawieniu Szkotów wypowiedział się selekcjoner Gordon Strachan, który również może dać okazję do debiutu młodszym zawodnikom. Z drugiej strony można też oczekiwać najsilniejszego składu gospodarzy, którzy marzą o pokonaniu odwiecznego rywala przed własną publicznością po raz pierwszy od 1985 roku.
Początek spotkania na Celtic Park we wtorek o 21. Przed pierwszym gwizdkiem nastąpi minuta oklasków (odpowiednik minuty ciszy na Wyspach) dla uczczenia zmarłego po meczu z Irlandią 20-letniego kibica gospodarzy. Nathan McSeveney schodząc z trybun spadł ze schodów, po czym przewieziony został do szpitala. Nie udało się go jednak uratować.
"To niezwykle smutna wiadomość. Mecz na Celtic Park będzie odpowiednią okazją dla jego rodaków, aby uczcili jego pamięć" - napisała w komunikacie Szkocka Federacja Piłkarska.
Kwadrans wcześniej we Wrocławiu Polska zagra towarzysko ze Szwajcarią. (PAP)
mm/ sab/