Były król Rumunii Michał, zdetronizowany w 1947 roku przez komunistów, otrzymał w czwartek w dniu swych 91. urodzin prezent w postaci nadania jego imienia jednemu z placów w centrum Bukaresztu. Prawicowy prezydent Traian Basescu skrytykował Michała za podpisanie oficjalnego aktu abdykacji przed wyjazdem z kraju i nie był obecny w parlamencie, gdy w ubiegłym roku wygłaszał on tam swe pierwsze przemówienie po powrocie z emigracji. Natomiast lewicowy rząd rumuński traktuje byłego monarchę z większą przychylnością.
700 architektów i 20 tys. robotników postawiło swoisty pomnik komunistycznemu dyktatorowi Rumunii Nicolae Ceausescu. 23 lata po jego śmierci Pałac Parlamentu wciąż góruje nad Bukaresztem. Dla jednych to symbol komunizmu, dla innych oznaka potęgi narodu. To właśnie tam Europejska Partia Ludowa (EPL) zorganizowała w środę i czwartek swój kongres, na który zjechało ponad tysiąc delegatów, w tym polscy europosłowie z PO i PSL.
Ekshumacja ciał byłego dyktatora Rumunii Nicolae Ceausescu i jego żony Eleny rozpoczęła się w środę rano na cmentarzu w Bukareszcie. Jej celem jest przeprowadzenie testów DNA, by ostatecznie ustalić tożsamość pochowanych. Nieco wcześniej Mircea Opran, zięć małżonków Ceausescu, straconych 20 lat temu, powiedział, że ciała zostaną ekshumowane na żądanie rodziny w celu pobrania próbek do testów DNA. "Musimy ustalić, czy są to oni" - oznajmił Opran w prywatnej telewizji Realitatea.