Blisko 40 tys. zniczy, które zebrano głównie na Podkarpaciu, zapłonie ma cmentarzach we Lwowie w ramach akcji "Światełko pamięci". Na Wszystkich Świętych znicze zapłoną na cmentarzach Łyczakowskim, Janowskim i Orląt Lwowskich we Lwowie - poinformowała w środę jedna z koordynatorek akcji "Światełko pamięci" Beata Wolańska z TVP w Rzeszowie
W siedzibie oddziału Telewizji Polskiej w Rzeszowie oraz kilkunastu miastach Podkarpacia rozpoczęła się zbiórka zniczy, które 1 listopada zapłoną na cmentarzach Łyczakowskim i Janowskim we Lwowie. Zbiórka potrwa do końca października.
Po interwencji polskich dyplomatów we Lwowie zamknięto wystawę fotografii wykonanych m.in. na tle grobów na Cmentarzu Orląt Lwowskich. Na zdjęciach występowały modelki w przypominających habity sukienkach i ubrany jedynie w bokserki młody mężczyzna. Wystawa była prezentowana w lwowskim Muzeum Idei. Decyzję o usunięciu kontrowersyjnych zdjęć podjęła szefowa programów kulturalnych tej instytucji Iryna Magdysz w następstwie protestów publiczności i dyplomatów.
Prawie 40 tysięcy zniczy zapłonęło w Dniu Wszystkich Świętych we Lwowie w ramach dorocznej akcji "Światełko pamięci dla Cmentarza Łyczakowskiego" - przekazał we wtorek PAP konsul Jacek Żur z konsulatu RP we Lwowie. Na tej jednej z najstarszych nekropolii w Europie odbyła się także msza ekumeniczna, odprawiona przez duchowych Kościoła rzymskokatolickiego i Kościoła greckokatolickiego. Przewodniczył jej łaciński metropolita Lwowa, arcybiskup Mieczysław Mokrzycki.
Polacy na Ukrainie przygotowują się do Dnia Wszystkich Świętych. Polskie organizacje Lwowa szykują się do corocznej akcji Światełko Pamięci, a w Kijowie - do złożenia wieńców na grobach ofiar zbrodni katyńskiej pochowanych w Bykowni.
11 października br., złożeniem kwiatów na Cmentarzu Orląt Lwowskich rozpocznie się jednodniowa wizyta marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny we Lwowie. W programie wizyty jest także udział w uroczystości z okazji 350-lecia Narodowego Uniwersytetu Lwowskiego oraz spotkanie z przewodniczącym Rady Najwyższej Ukrainy Wołodymyrem Łytwynem.