Czesi wspominają Jana Palacha, który przed 55 laty podpalił się w proteście przeciwko okupacji Czechosłowacji rozpoczętej stłumieniem Praskiej Wiosny. W wielu miastach Czech składano kwiaty, podkreślając, że jego posłanie wciąż jest aktualne.
Jak w Polsce symbolem sprzeciwu wobec inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację w sierpniu 1968 r. jest Ryszard Siwiec, tak w Czechach pozostaje nim Jan Palach. Obaj w dramatycznym geście protestu zdecydowali się z tego powodu na najwyższą ofiarę – samobójstwo przez samospalenie.
55 lat temu, 18 czerwca 1968 r., rozpoczęły się ćwiczenia „Szumawa”. „Były próbą generalną przed inwazją wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację i próbą zastraszenia władz w Pradze” – mówi PAP pracownik Wojskowego Biura Historycznego i Akademii Sztuki Wojennej dr Paweł Piotrowski.
Przez cały dzień w piątek trwały w Czechach uroczystości upamiętniające inwazję wojsk sowieckich na Czechosłowację w 1968 r. Przewodniczący Senatu Milosz Vystrczil powiedział, że uzależnienie się od jakiejkolwiek niedemokratycznego państwa jest śmiertelnym zagrożeniem.
Noworoczny pokaz ogni sztucznych zgromadził we wtorek tysiące widzów w centrum Pragi. Tematem trwających prawie 11 minut fajerwerków była wolność i aksamitna rewolucja, której 30. rocznicę Czesi będą obchodzić w listopadzie br.
Pół godziny trwał w sobotę happening na placu Wacława w Pradze, który przypomniał demonstrację sprzed 50 lat na placu Czerwonym w Moskwie. 25 sierpnia 1968 r. ośmioro dysydentów protestowało tam wówczas przeciw inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację.
Policja w Moskwie zatrzymała w sobotę na Placu Czerwonym trzy osoby, które przyszły tam, aby przypomnieć o demonstracji dysydentów sprzed 50 lat przeciwko interwencji wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji. W sobotniej akcji wzięło udział ok. 30 osób.
50 lat temu, w nocy z 20 na 21 sierpnia 1968 r., w Czernej nad Cisą rozpoczęła się operacja „Dunaj”. Łącznie 600 tys. żołnierzy Układu Warszawskiego przekroczyło granicę Czechosłowacji. Oznaczało to koniec marzeń o demokratyzacji tego kraju, którą przeprowadzał wówczas Alexander Dubček. Jednym z głównych inicjatorów interwencji zbrojnej był Władysław Gomułka.
„Ranny na noszach” - zdjęcie, które w sierpniu 1968 roku, gdy rozpoczęła się inwazja na Czechosłowację, zrobił Brzetislav Hybler, zostało uznane w czwartek za najlepszą fotografię z tych dni. W konkursie uczestniczyło ponad 1500 zdjęć autorstwa profesjonalistów i amatorów.