Wznowienie dwóch książek o rodzinie Ulmów autorstwa wiceprezesa IPN dr. Mateusza Szpytmy oraz broszura o pomocy udzielanej Żydom przez Polaków w czasie wojny – to propozycje wydawnicze przygotowane przez Instytut Pamięci Narodowej z okazji beatyfikacji rodziny Ulmów.
Ponad 32 tys. osób zgłosiło chęć uczestnictwa w mszy beatyfikacyjnej rodziny Józefa i Wiktorii Ulmów wraz z ich dziećmi – poinformowano w czwartek na konferencji prasowej w Przemyślu. Uroczystość odbędzie się 10 września we wsi Markowa, gdzie żyli Ulmowie i w 1944 r. zostali zamordowani przez Niemców za pomoc Żydom.
Poprzez zainteresowanie historią rodziny Ulmów, ludzie na świcie zdobędą wiedzę o tym, jak wyglądała okupacja niemiecka w Polsce – że była ona strasznie brutalna, że za niewielkie wykroczenia groziła śmierć – mówi zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej dr Mateusz Szpytma w Studiu PAP.
Właściciele wolskiej kafejki Cafe PoWoli zamalowali grafikę przestawiającą Irenę Sendlerową. Wyjaśnili, co oburzyło część mieszkańców, że ściany wymagały odświeżenia. Teraz chcą, żeby mural Sendlerowej powrócił namalowany przez muranowską młodzież.
Kobiety odgrywały w białostockim getcie ważną rolę. Były żywicielkami rodzin. Jako kurierki były „oczyma i uszami” getta. Pozyskały i przywiozły najwięcej broni. W sierpniu 1943 r. walczyły w powstaniu – mówi PAP historyk i regionalista, profesor senior Uniwersytetu w Białymstoku Adam Czesław Dobroński.
W środę przypada 80. rocznica wybuchu powstania w białostockim getcie, które historycy uważają za drugi pod względem wielkości – po Warszawie – zryw ludności żydowskiej przeciw Niemcom. Główne walki trwały 16 sierpnia 1943 roku, w kolejnych dniach broniły się już tylko pojedyncze punkty.
80 lat temu, 16 sierpnia 1943 r., w getcie białostockim wybuchło powstanie. „Nie mogło skończyć się wygraną, było jednak przejawem woli życia w wolności i zachowania honoru. Powinniśmy więcej pisać o gettach żydowskich, życiu w nich, ruchu oporu. I oddać cześć męczennikom oraz bojownikom” – powiedział PAP historyk z Uniwersytetu w Białymstoku prof. Adam Czesław Dobroński.
Historia Aleksandra Ładosia i jego współpracowników pokazuje, że polski rząd na uchodźstwie robił wiele, by pomóc Żydom i było to postawą wyjątkową, bo reakcje innych państw na Holokaust cechowała obojętność – mówi PAP brytyjski historyk Roger Moorhouse. Wyraził też opinię, że aby zapewnić Aleksandrowi Ładosiowi należne uznanie na świecie, bardzo przydatne byłoby opowiedzenie tej historii w kinie, tak jak się stało z postacią Oskara Schindlera.
81 lat temu Niemcy zlikwidowali getto w Jasienicy Rosielnej na Podkarpaciu. W ciągu kilku godzin zamordowali ponad 600 Żydów. W piątek zostanie odsłonięta tablica poświęcona ofiarom tamtej zbrodni.