Dziennik "Die Welt" uznał w piątek za zrozumiałe i w dużej mierze uzasadnione głosy oburzenia w Polsce, wywołane filmem niemieckiej telewizji publicznej ZDF, która pokazała Armię Krajową jako formację nacjonalistyczną i antysemicką. "Polski ruch oporu przeciwko niemieckiemu terrorowi okupacyjnemu przedstawiony został w filmie jako w większości antysemicki, co w znacznym stopniu pozbawia go legitymizacji" - czytamy w komentarzu niemieckiej gazety.
Nie zauważyliśmy, by osoby, które przeżyły wybuch bomb atomowych w Hiroszimie i Nagasaki, były wyraźnie bardziej narażone na nowotwory układu krwiotwórczego – uznali japońscy specjaliści podczas XIV sympozjum na temat szpiczaka, które odbywa się w Kioto. Kazuyuki Shimizu, prezydent XIV International Myeloma Workshop, powiedział PAP, że w obydwu miastach od wielu lat pod kątem chorób nowotworowych co roku badani są mieszkańcy, którzy przeżyli nuklearne eksplozje i nadal żyją.
Odnowioną mogiłę żołnierzy węgierskich rozstrzelanych w 1945 r. przez Armię Czerwoną odsłonięto w czwartek w katowickiej dzielnicy Murcki. Obecni na uroczystości Węgrzy dziękowali Polakom za kilkudziesięcioletnią opiekę nad grobem ich rodaków.
3 kwietnia 1948 r. Kongres Stanów Zjednoczonych zatwierdził finansowanie przez USA Europejskiego Planu Odbudowy, którego inicjatorem był sekretarz stanu George Marshall. Politycznym celem ekonomicznej pomocy dla zniszczonej wojną Europy było przeciwstawienie się komunizmowi.
Pion śledczy gdańskiego IPN planuje badania w lasach w okolicy Piaśnicy (Pomorskie), gdzie jesienią 1939 r. Niemcy zabili i pochowali najprawdopodobniej 12-14 tysięcy osób, głównie Polaków. Śledczy chcą zweryfikować dotychczasowe dane na temat mordów i mogił.
Imię Cichociemnych ma nosić park, który władze stołecznego Ursynowa chcą utworzyć w pobliżu Lasu Kabackiego. Pamięć żołnierzy zrzucanych nad okupowaną Polską w latach 1941-44 ma uczcić obelisk i tor treningowy wzorowany na tym, gdzie szkolili się podczas wojny. Cichociemnymi określano polskich żołnierzy wyszkolonych w Wielkiej Brytanii do zadań specjalnych: dywersji, sabotażu, wywiadu, łączności i prowadzenia działań partyzanckich, którzy byli zrzucani nad okupowaną Polską w latach 1941-1944.
W niemieckich mediach od tygodnia toczy się wywołana filmem "Nasze matki, nasi ojcowie" zacięta dyskusja o odpowiedzialności "zwykłych Niemców" za zbrodnie wojenne. Sugerowany przez twórców filmu antysemityzm AK nie odgrywa w tej debacie większej roli.
26 marca 1943 r. u zbiegu ulic Długiej i Bielańskiej w Warszawie w pobliżu budynku Arsenału członkowie Grup Szturmowych Szarych Szeregów, pod dowództwem Stanisława Broniewskiego „Orszy”, dokonali udanej akcji odbicia z rąk Gestapo Janka Bytnara "Rudego".
Wyemitowany w tym tygodniu trzyczęściowy film publicznej telewizji niemieckiej ZDF "Nasze matki, nasi ojcowie" pokazuje II wojnę światową oczami pięciorga młodych przyjaciół z Berlina. Polskich partyzantów z AK przedstawia jako zdeklarowanych antysemitów. Poprzedzony niezwykle intensywną kampanią reklamową film, zapowiadany przez prasę jako "wydarzenie telewizyjne roku" ("Der Spiegel"), obejrzało łącznie 21 milionów telewidzów.
Oryginał pamiętnika nastolatki mieszkającej w okupowanej Warszawie, Anny Hinel, trafił do zbiorów Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau. Autorka w 1942 roku została deportowana do niemieckiego obozu Auschwitz. Zginęła po czterech miesiącach – podało we wtorek Muzeum. Pierwszy wpis do pamiętnika Anna Hinel opatrzyła datą 30 września 1939 roku. „Warszawa się poddała. Tymi słowy muszę niestety zacząć mój pamiętnik” – napisała wówczas. Ostatni zapis powstał w sierpniu 1940 roku.