W Muzeum Miasta Gdyni otwarta została w piątek wystawa pt. „Odezwała się ziemia”, prezentująca przedmioty znalezione podczas prac archeologicznych na dawnym terenie obozu koncentracyjnego Stutthof. Około 5 tysięcy więźniów obozu pochodziło z Gdyni.
Przygotowujące nową odsłonę stałej ekspozycji Muzeum Stutthof apeluje o przekazywanie placówce pamiątek związanych z więźniami niemieckiego obozu koncentracyjnego. Placówka chce też nawiązać ściślejszą współpracę z rodzinami więźniów, aby wspólnie kultywować pamięć o nich.
Chcemy dookreślić nazwy byłych obozów koncentracyjnych i zagłady, które znajdowały się na terenach okupowanej Polski - powiedział w środę wiceminister kultury Jarosław Sellin. Zmiany mają dot. nazw placówki na Majdanku, jej oddziałów w Bełżcu i Sobiborze, a także Treblince i Stutthofie.
Muzeum Stutthof przejęło od lokalnego samorządu pieczę nad budynkiem, który w czasie II wojny światowej służył załodze tutejszego obozu koncentracyjnego jako psiarnia. Niewykluczone, że w przyszłości pod opiekę placówki trafią też kolejne obiekty byłego obozu.
IPN poinformował, że podjęto śledztwo w sprawie zbrodni nazistowskich w obozie koncentracyjnym Stutthof w Sztutowie. Chodzi m.in. o ustalenie żyjących sprawców i pociągnięcie ich do odpowiedzialności karnej. Liczbę ofiar szacuje się na ok. 65 tys. osób.
Gdy okazało się, co jest treścią filmu "Berek", ówczesna dyr. Muzeum Stutthof zażądała zniszczenia całego materiału, uznając, że jest on profanacją Miejsca Pamięci; autor filmu żądania nie spełnił – oświadczyło Muzeum Stutthof. Dziś taki film na terenie muzeum nie mógłby powstać - dodano.
Izraelskie Centrum Organizacji Ocalałych z Holokaustu, Centrum Szymona Wiesenthala i kilka innych organizacji zwróciło się w środę do prezydenta Andrzeja Dudy i premier Beaty Szydło o wyjaśnienia, dlaczego zezwolono na nakręcenie filmu "Berek" w byłym niemieckim obozie Stutthof.
Prokuratura w Dortmundzie postawiła w stan oskarżenia dwóch byłych esesmanów za współudział w zgładzeniu w niemieckim obozie koncentracyjnym KL Stutthof w Sztutowie kilkuset żydowskich więźniów i jeńców wojennych - poinformował w środę sąd w Muenster.
Lepiej późno niż wcale – ocenił Piotr Tarnowski dyrektor Muzeum Stutthof fakt postawienia przez niemiecką prokuraturę w stan oskarżenia dwóch b. esesmanów za współudział w zgładzeniu w niemieckim obozie koncentracyjnym KL Stutthof kilkuset żydowskich więźniów i jeńców.
Prokuratorzy IPN w Gdańsku umorzyli śledztwo w sprawie zbrodniczych eksperymentów medycznych na więźniach obozu koncentracyjnego Stutthof. Powodem umorzenia - jak podał w poniedziałek pion śledczy IPN - jest m.in. śmierć sprawców przestępstw.