95-letni b. strażnik w niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym KL Stutthof, odpowiadający przed sądem w Muenster za współudział w zgładzeniu setek polskich i żydowskich więźniów, ze względów zdrowotnych nie jest zdolny do uczestniczenia w procesie.
Proces byłego strażnika z niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Stutthof rozpoczął się we wtorek przed sądem w Muenster (Nadrenia Północna-Westfalia). Byłemu esesmanowi, który ma obecnie 94 lata, zarzuca się współudział w zgładzeniu setek polskich i żydowskich więźniów.
Proces 94-letniego strażnika w niemieckim obozie koncentracyjnym KL Stutthof rozpocznie się 6 listopada - ogłosił w piątek sąd w Muenster w Niemczech. Byłemu esesmanowi zarzuca się współudział w zgładzeniu kilkuset polskich i żydowskich więźniów w latach 1944-1945.
W Muzeum Miasta Gdyni otwarta została w piątek wystawa pt. „Odezwała się ziemia”, prezentująca przedmioty znalezione podczas prac archeologicznych na dawnym terenie obozu koncentracyjnego Stutthof. Około 5 tysięcy więźniów obozu pochodziło z Gdyni.
Przygotowujące nową odsłonę stałej ekspozycji Muzeum Stutthof apeluje o przekazywanie placówce pamiątek związanych z więźniami niemieckiego obozu koncentracyjnego. Placówka chce też nawiązać ściślejszą współpracę z rodzinami więźniów, aby wspólnie kultywować pamięć o nich.
Chcemy dookreślić nazwy byłych obozów koncentracyjnych i zagłady, które znajdowały się na terenach okupowanej Polski - powiedział w środę wiceminister kultury Jarosław Sellin. Zmiany mają dot. nazw placówki na Majdanku, jej oddziałów w Bełżcu i Sobiborze, a także Treblince i Stutthofie.
Muzeum Stutthof przejęło od lokalnego samorządu pieczę nad budynkiem, który w czasie II wojny światowej służył załodze tutejszego obozu koncentracyjnego jako psiarnia. Niewykluczone, że w przyszłości pod opiekę placówki trafią też kolejne obiekty byłego obozu.
IPN poinformował, że podjęto śledztwo w sprawie zbrodni nazistowskich w obozie koncentracyjnym Stutthof w Sztutowie. Chodzi m.in. o ustalenie żyjących sprawców i pociągnięcie ich do odpowiedzialności karnej. Liczbę ofiar szacuje się na ok. 65 tys. osób.
Gdy okazało się, co jest treścią filmu "Berek", ówczesna dyr. Muzeum Stutthof zażądała zniszczenia całego materiału, uznając, że jest on profanacją Miejsca Pamięci; autor filmu żądania nie spełnił – oświadczyło Muzeum Stutthof. Dziś taki film na terenie muzeum nie mógłby powstać - dodano.