Pisał krótko i na temat. Precyzyjnie dobierał słowa, ważył każde z nich. Do suchych, beznamiętnych depesz agencyjnych wprowadził lokalny koloryt – tej jego zasady trzymamy się w PAP do dziś. Jego korespondencje wcale się nie zestarzały i dziś czyta się je z zaciekawieniem, i przyjemnością. Jest naszym Mistrzem.