Tylko historia wyda ostateczny werdykt - komentuje rosyjski dziennik "Moskowskij Komsomolec" udostępnienie w Polsce przez IPN dokumentów dotyczących agenta SB "Bolka". Dziennik podaje, że archiwiści z IPN "potwierdzają autentyczność dokumentów".
Pisząc o udostępnieniu przez IPN dokumentów sugerujących, że Lech Wałęsa pod pseudonimem "Bolek" był informatorem SB, media w USA podkreślają, że akta nie zostały jeszcze zbadane przez grafologa i historyków, a także że pogłębiają polityczne podziały w Polsce.
Jak dotąd nie mamy pewności, czy dokumenty dotyczące TW "Bolka", znalezione w mieszkaniu generała Czesława Kiszczaka, są prawdziwe - powiedział dr hab. Jan Skórzyński, historyk. Te dokumenty nigdy nie zostały użyte - podkreślił.
Dokumentacja z teczki TW „Bolka” jest porażająca, a zakres współpracy gigantyczny – ocenił w poniedziałek historyk Sławomir Cenckiewicz. Wyraził przekonanie, że nie pozostała ona bez wpływu na przywództwo Lecha Wałęsy w „Solidarności”.
Działanie gen. Czesława Kiszczaka to typowa zemsta - powiedział w poniedziałek Lech Wałęsa, odnosząc się do udostępnionych przez IPN dokumentów dot. TW "Bolek". Były prezydent podkreślił, że Kiszczak przegrał z nim osobiście, bowiem przeszkodził mu w zostaniu premierem.
Pierwsze doniesienie z teczki pracy TW "Bolek" datowane jest na 4 stycznia 1971 r., a ostatnie - 18 lutego 1976 r. Doniesienia w większości są spisywane przez funkcjonariuszy SB ze słów "Bolka", wiele zapisanych przez nich odręcznie, dlatego nie są łatwe do odczytania.
Jeszcze przed "rozmową pozyskaniową" z 21 grudnia 1970 r. Lech Wałęsa relacjonował kpt. SB Edwardowi Graczykowi przebieg wydarzeń Grudnia'70. w Gdańsku - wynika z notatki pochodzącej z teczki personalnej TW "Bolka", udostępnionej przez IPN.
Prawda, nawet bolesna jest czymś, co się Polakom należy - uważa PiS; klub Kukiz'15 proponuje abolicję dla tych, którzy nielegalnie przechowują akta służb, PO podkreśla zasługi Lecha Wałęsy. Według pozostałych klubów, nie należy się śpieszyć z oceną akt dot. Wałęsy.